Bezpieczeństwo

Bankomat trojański

Michał Rosiak Michał Rosiak
04 sierpnia 2016
Bankomat trojański

Ostatnio dominują wakacyjne tematy, ale jakby nie patrzeć, została jeszcze połowa (a studentom 2/3) czasu wypoczynku. Wypoczynku, podczas którego zazwyczaj wydajemy ciężko zarobione przez 9/10 miesięcy pieniądze. A skąd je bierzemy? Czasami płacimy kartą, czasami wypłacamy z bankomatu.

Brian Krebs, mój ulubiony zagraniczny bloger "bezpieczniacki" regularnie przygląda się kwestii skimmerów w bankomatach. Pamiętacie oczywiście, żeby uważać, oglądać urządzenie z którego wypłacamy, poruszać wszystkim, co wydaje się podejrzane i sprawdzić, czy aby nie odpadnie. Co jednak zrobić, gdy bankomat wygląda tak:

Bankomat trojański - bankomat podłączony do sieci poprzez ogólnodostępne WiFi

Załączone zdjęcie autorstwa jednego z czytelników bloga Krebs On Security to oczywiście wyjątkowy hardcore. Włosy dęba stają, gdy widzi się leżący na bankomacie router, dzięki któremu urządzenie łączy się z siecią! Pół żartem można by rzec, że mamy do czynienia z porządnym bankiem, który udostępnia potrzebującym dostęp do internetu, bowiem bankomat podłączony jest tylko do jednego portu, pozostałe trzy są wolne.

Jakie to daje możliwości? Dla nas absolutnie żadne. Bałbym się wręcz zbliżyć do takiego urządzenia. Dla przestępców natomiast, nieograniczone. Można podpiąć swoje urządzenie pomiędzy, można zamienić router na nieco zmodyfikowany swój, można przebrać się za montera, odpiąć kabel z routera, podłączyć do swojego komputera i "wbić" się do wnętrza bankomatu, gdzie - jak wykazało wiele testów - dane nierzadko nie są w ogóle szyfrowane, co oznacza, że wszelkie dane, dotyczące kart płatniczych, włącznie z kodami PIN, mogą błyskawicznie trafić na dysk przestępcy.

Przesadzam i dramatyzuję, pokazując zdjęcie z USA? Przez głupotę operatora urządzenia niewątpliwie pokazuje ono ryzyka w sposób wręcz przekoloryzowany, ale nie dalej jak dwa dni temu widziałem niewiele lepszy wolno stojący bankomat na warszawskim Bemowie. Jeśli widzimy urządzenie "przytulone" jednym rogiem do kolumny, podtrzymującej dach przy wejściu do sklepu, bez anteny ani niczego takiego, wiadomo, że skądś musi pobierać i gdzieś wysyłać dane. Rzut oka na kolumnę i widzimy rurkę PCV z której pod koniec wystaje kabel, biegnący do bankomatu. Tylko czekać, aż pojawi się przy nim "serwisant"...

Uważajcie na takie kwiatki. Czasami warto przejść się nawet spory kawałek dalej, by skorzystać z "dawcy kasy" solidnie wbudowanego w ścianę.

Fot. krebsonsecurity.com


Oferta

Dopieszczamy ofertę(ą) konwergentną

Piotr Domański Piotr Domański
03 sierpnia 2016
Dopieszczamy ofertę(ą) konwergentną

Niedawno wprowadziliśmy mała rewolucję w ofertach konwergentnych. Pojawił się wtedy rabat Orange Open Extra, w ramach którego, jeżeli macie ofertę mobilną i dobieracie do niej stacjonarną (lub na odwrót),  na tę pierwszą otrzymujecie 50% rabatu.  Dzisiaj wprowadziliśmy kolejne zmiany, które choć nie są przełomowe, znacznie uatrakcyjniają ofertę. A więc co nowego w Orange Open (i nie tylko)?

Po pierwsze nie ma już ograniczenia Orange Open Extra wyłącznie dla umów na 24 miesiące. Do tej pory faktycznie tak było, a w przypadku umów na 25, 30 i 36 miesięcy obowiązywał dawny rabat Orange Open II. To dobre wieści, dla tych, którzy z różnych powodów chcą na dłużej związać się umową.

Kolejną dobrą zmianą jest umożliwienie korzystania z Orange Open Extra dla klientów korzystających ze Smart Planu LTE Wspólny za 115,98. Przed skorzystaniem z rabatu za konwergencję zapłacicie za niego 84,99 zł (licząc rabaty choćby za zgody marketingowe), a po rabacie Orange Open Extra  tylko 42,49! Mi to rozwiązanie bardzo się podoba – to tańszy z dwóch planów Wspólnych, pozwala na podłączenie do rachunku w sumie 3 kart SIM, a więc to rozwiązanie dla całej rodziny.

Trzecią zmianą jest możliwość łączenia Orange Open Extra i Smart Plan LTE Open.  Co to oznacza? Do tej pory, jeżeli zdecydowaliście się na Smart Plan LTE Open otrzymywaliście  internet, telefon stacjonarny oraz abonament komórkowy w bardzo przystępnej cenie. Jeżeli jednak zdecydowaliście się na dołączenie kolejnego abonamentu komórkowego, nie mogliście skorzystać z rabatu Orange Open Extra, gdyż obydwie usługi stacjonarne były „zarezerwowane” dla Smart Planu LTE Open. Oznaczało to rabat wysokości 20 złotych na tą kolejną komórkę. Teraz to się zmienia i do Smart Plan LTE Open można dobrać kolejną komórkę, na którą otrzymacie rabat wysokości 50% przez cały czas trwania umowy. Na tej stronie zobaczycie różnicę, wystarczy, że zaznaczyć okienko po prawej stronie "Masz już usługi stacjonarne? Sprawdź, jak obniżymy dla Ciebie abonament komórkowy" ;-)

Ostatnią kwestią jest podwojenie rabatu przysługującego w związku z ofertą Orange Open II. Tam gdzie do tej pory otrzymalibyście 10 złotych, otrzymacie 20, tam gdzie 15 – 30. Po prostu. Dotyczy to jednak Orange Open II, a nie Orange Open Extra – tam rabat nadal wynosi 50%.

Wszystkie pozostałe zmiany zobaczycie w naszym kalkulatorze, który znajdziecie na stronie: www.orange.pl/open. Jeżeli chcecie się zdecydować na ofertę konwergentną na prawdę sugeruję tam zajrzeć.

Korzystając z okazji, chciałbym przypomnieć o jeszcze jednym poziomie, dla którego warto skorzystać z naszych usług ;-)


Sieć

Nie było Armagedonu, tylko telekomunikacyjny sukces

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
03 sierpnia 2016
Nie było Armagedonu, tylko telekomunikacyjny sukces

Przed Światowymi Dniami Młodzieży naliczyliśmy 37 publikacji o możliwych kłopotach z łącznością podczas tego wydarzenia. „Dziennik Polski” pisał „Największym problemem wydaje się jednak brak sprawnego systemu łączności”. Ekspert AGH wieścił w Superstacji kataklizm: „Na połączenia głosowe pełne nie mamy, co liczyć. Prawdopodobnie możliwe będzie wysyłanie SMS-ów, natomiast przekazy multimedialne pełne, już raczej będzie to ciężkie do realizacji.” Dlaczego do tego wracam? Dlatego, że nie tylko nie było Armagedonu, ale wręcz przeciwnie. Wszystko funkcjonowało bez zarzutu. Wyspy technologiczne oparte na światłowodach, strefy darmowego WiFi, łączność alarmowa, czy zwykły zasięg 4G w Krakowie. Na rynku w towarzystwie tysięcy ludzi zrobiłem w piątek speedtest, który pokazał dostęp do netu z szybkością ponad 10 Mb/s. Przy takiej masie pielgrzymów! Dla mnie to oczywiste - kolejny raz Orange Polska udowodnił, że będąc partnerem technologicznym wielkich imprez jak EURO 2012, czy ŚDM dajemy radę i można nam zaufać. Aby był sukces potrzeba nie tylko doświadczenia, ale przede wszytkim ciężkiej pracy przez wiele miesięcy i zaangażowania ponad 200 osób. Skalę tego wydarzenia trudno porównać z jakimkolwiek innym. W trakcie ŚDM w aglomeracji krakowskiej zalogowanych do naszej sieci było dokładnie 504 145 unikatowych użytkowników, z tego 61 259 telefonów działało w roamingu. W trakcie kulminacyjnego wydarzenia ŚDM, czyli mszy na Brzegach aktywnych było 114 tys. osób w tym 44 tys. w roamingu. Podczas wszystkich dni ŚDM przez naszą sieć przetransferowano 19,9 TB danych, wydzwoniono 7,4 mln minut i wysłano 31,145 mln SMS-ów. Dla mediów przygotowaliśmy ponad 500 przyłączy, aby ich relacje trafiły do całego świata. ŚDM były wielkim, radosnym wydarzeniem religijnym, ale także ogromną promocją Polski wśród młodych ludzi z wielu krajów, którym trudno wyobrazić sobie świat bez smartfona i internetu. Ludziom, którzy w przyszłości wrócą do nas, dzięki dobrym wspomnieniom i emocjom. W tym kontekście cieszę się, że potrafiliśmy im pomóc w dzieleniu się swoimi przeżyciami. A tak swoją drogą robili to najczęściej poprzez usługi Apple, Facebook, Snapchat, WhatsApp i Google Cloud. Takie czasy ;-)

Orange na Światowych Dniach Młodzierzy 2016 w Krakowie - infografika

Obejrzyjcie naszą relację ze Światowych Dni Młodzieży!

Scroll to Top