Orange Warsaw Festival już za Wami (i nami). Cześć z Was - tych najbardziej aktywnych - miała okazję zobaczyć festiwal z bliska. Dla pozostałych przygotowaliśmy reportaż. Chcieliśmy pokazać festiwal z nieco innej perspektyw. Imprezę, na której ważna jest muzyka, lecz nie przyćmiewa ona masy innych elementów, które tworzą jej niezwykłą atmosferę.
10. edycja festiwalu należy do naprawdę udanych. Ja uwielbiam Orange Warsaw Festival ponieważ jest to miejsce otwarte dla wszystkich. Mamy świadomość, że niektórzy potrzebują nieco więcej uwagi innych, by dobrze bawić się na takiej imprezie. Dlatego poszerzyliśmy bramki wejściowe, przygotowaliśmy 14 najazdów na krawężniki, 2 specjalne platformy przy obu scenach oraz platforma dojazdowa do strefy DJ, 2000 m2 użytych podkładów jako utwardzenia na terenach trawiastych, 1 parking Kiss&Ride, 1 bus zapewniający transport w pobliże bram wejściowych na festiwal, 2 pętle indukcyjne przy każdej ze scen oraz 1 pętla w Punkcie Obsługi Priorytetowej, audiodeskrypcja 3 koncertów oraz radio festiwalowe o każdej pełnej godzinie. Do tego dodajcie 45 pomocnych wolontariuszy Fundacji Orange oraz Alter Art oraz 4 współpracujące fundacje: Fundacja Polska Bez Barier, Fundacja Orange, Fundacja na Rzecz Rozwoju Katarynka, Fundacja Widzialni. Uff... wymienić po kolei nie jest łatwo, bo trochę tego było :)
Na festiwalu dbaliśmy także o środowisko. Działała specjalna zgniatarka do śmieci, po festiwalu krążyły ekopatrole. W specjalnej eko strefie można było dowiedzieć się jak wykorzystać np. puste butelki lub stare gazety. A w Orange strefie przyjmowaliśmy niepotrzebne telefony, które przekazaliśmy do recyklingu.
Oprócz oczywiście fanów muzyki gościliśmy także dzieciaki. Były animacje i animatorzy, trampoliny, malowanie buziek i to, co dzieciaki lubią najbardziej, czyli bańki.
To wszystko to jednak zaplecze, z którego fani muzyki i festiwali nie muszą zdawać sobie sprawy. Dla Was najważniejsza jest zabawa w gronie uśmiechniętych i radosnych ludzi, w miejscu gdzie każdy czuje się mile widziany.
Będzie konkurs... a jakże ;-) Pytanie jednak mocno technologiczne - w końcu Orange to firma bez wątpienia technologiczna. Jak wyobrażacie sobie festiwal przyszłości? Opiszcie w komentarzu rozwiązania technologiczne jakie Waszym zdaniem będą na festiwalach za 10 czy 20 lat? Dla 3 twórców najbardziej kreatywnych rozwiązań – mam gadżety z OWF.
Komentarze
Za 20 lat to już będę za stara na czynny udział w OWF, haha. Dzięki takiemu szybkiemu postępowi technologicznemu sądzę, że będąc wieku Abrahama będą mogła w zaciszu domowym z kotem na kolanach i gorącą herbatę przeżyć OWF jakbym brała w nim czynny udział. Po pierwsze gogle VR, które mogłyby streemować taki koncert live a człowiek miałby wrażenie, że jest na miejscu pod sceną razem z dziesiątkiem tysięcy innych fanów. Zamiast opasek na nadgarstek byłby wszczepiany chip pod skórę, który po upływie 2 dni trwania festiwalu by się wchłaniał w organizm niczym nici chirurgiczne. Scena z headlinerem byłaby jedna, natomiast na całym obiekcie OWF mogłby stać hologramy aktualnie występujących artystów (dzięki temu nawet stojąc w długiej kolejce do ToiToi nie przegapimy występu ulubionej gwiazdy czy piosenki ;)) Podobne zjawisko miało miejsce na festiwalu Coachella, gdzie hologramem był już nieżyjący raper Tupac.
OdpowiedzByło to naprawdę niezwykłe wydarzenie i przeżycie xD 🙂 Dziękuję za zaproszenie. . .
OdpowiedzDodałam komentarz ale się dalszym ciągu nie pojawił 🙁 pisać jeszcze raz?
OdpowiedzFestiwal przyszłości to najlepiej mnóstwo laserów, fajerwerków, ognia i dymu. A technologicznie to livestream obrazu ze sceny dla uczestników (a bo się stanie za namiotem obsługi który przysłania pół sceny, a bo trzeba iść do toitoia, a bo akurat trzeba stanąć w kolejce do stoiska z piciem), więcej wyraźnych telebimów (żadne ledowe bo z bliska nic na nich nie widać tylko pojedyncze diody) i live text z wydarzeń w festiwalowej aplikacji (bo często nie mamy pojęcia co ciekawego dzieje się w innym miejscu i na innej scenie).
OdpowiedzKoledzy i koleżanki, otóż nagrodę chcielibyśmy wysłać do Gosi i MAURYCEGO (znowu? 😉 ). Prześlijcie na mój adres mailowy adres do wysyłki 😉
OdpowiedzNo cóż ja Ci na to poradzę 😉 Dziękuję 😀
OdpowiedzA co my winni jesteśmy jak nikt inny nie bierze udziału 😉 Wiesz dlaczego tak jest? W tytule nie ma wzmianki o tym, że jest konkurs i dlatego nie ma chętnych na nagrody. Ale jak się czyta całe artykuły to się wie wszystko 🙂
Odpowiedz