Stolicy nie stać na darmowy internet. Taki wniosek wypłynął z lektury dzisiejszego Życia Warszawy. Przypomnijmy, że miasto obiecało mieszkańcom bezpłatny dostęp do sieci już jakiś czas temu. 30 mln zł, które pochłonęłaby budowa niezbędnej infrastruktury zostało zagwarantowane w tzw. Wieloletnim Planie Inwestycyjnym warszawskiego ratusza. Sieć miała być gotowa w przeciągu pół roku, tymczasem, jak donosi ŻW w ostatniej chwili miasto wycofało się z przetargu, na częstotliwość dla Mazowsza, zorganizowanego przez UKE. Do planu wprowadzono oszczędności i darmowego netu nie będzie. Może to efekt kryzysu, a może przemyśleń urzędników. Trzeba pamiętać, że infrastruktura telekomunikacyjna wymaga systematycznego finansowania. Konserwacja, naprawianie i unowocześnianie kosztuje. Prędzej, czy później mieszkańcom stolicy przyszłoby więc, w jakiejś formie, zapłacić za teoretycznie "bezpłatny" dostęp do sieci. Przecież budżet stolicy to budżet nas - jej mieszkańców. Kolejna kwestia to jakość bezprzewodowego internetu, który zaoferować chciała swoim mieszkańcom Warszawa. Jak pisze stołeczny dziennik, łącza przewidziane przez miasto nie byłyby zbytnio przepustowe i umożliwiałyby jedynie proste przeglądanie stron i odbiór poczty. Kogo to dziś zadowala?
Dziś rozpoczęła się wojna cenowa i licytacja, kto da taniej połączenia poza swoją sieć. Play i Plus równocześnie wytoczyły działa kalibru 0,29 gr/min. Heyah przebiła w pakiecie na 0,25 gr/min. Klienci korzystający z prepaidów są zachwyceni, księgowi dużo mniej. Nasi marketingowcy byli przygotowani na taki scenariusz, analizowali rynek, zderzając pomysły z ekonomią i zdrowym rozsądkiem. Orange na pewno odpowie na ofertę konkurencji, ale wybór strategii nie jest łatwy. Co zrobić, aby dać klientom atrakcyjną ofertę, utrzymać ich w sieci i nie dopłacać do interesu? Matematyka jest prosta. Stawka MTR to niecałe 22 gr, jeśli dodamy VAT, to za każdą minutę połączenia Play i Plus zarabiają 2 gr. Działania Playa są dla mnie racjonalne. Dzięki regulatorowi mają wyższy MTR - 57 gr/min (taka asymetria to chyba rekord świata). Im więcej zdobędą klientów, do których będą dzwonić z innych sieci, tym więcej zarobią i staną się cenniejsi dla inwestorów. Opłaca się im windować ceny w dół, licząc na przejęcie klientów wielkiej trójki i rosnący ruch do ich sieci. Plus zdecydował się nie popuścić i od razu zaproponował 0,29 gr na (prócz Play), aczkolwiek nie bez marketingowych pułapek, jak zbadali to już wnikliwi internauci. Jeszcze dalej poszła Era. Zobaczymy, jak potoczy się walka. Zwłaszcza, że to dopiero jej pierwszy akt, bo od lipca 2009 stawki MTR spadną do niecałych 17 gr. Jednak bez względu na wynik rywalizacji, na wojnie cenowej zawsze wygrywają klienci.
Telekomunikacja Polska kończy pracę nad pakietem równoważności dostępu. Dokument, który jest alternatywą dla forsowanego przez UKE podziału funkcjonalnego firmy, będzie liczył ponad 300 stron i powinien trafić do urzędu do końca marca br. Przekażemy regulatorowi konkretne propozycje działań, które wykażą brak dyskryminacji operatorów alternatywnych. Prace nad ich przygotowaniem trwały kilka miesięcy, a zespoły z TP i UKE spotykały się w tej sprawie wielokrotnie. Równoważność dostępu pozwoli szybciej osiągnąć porównywalne korzyści jak podział, jednak przy zdecydowanie niższych kosztach. Przypomnę, że hipotetyczne zyski z podziału TP szacowane przez konsorcjum, które przygotowało raport dla UKE, wynosiły 704 mln zł, natomiast koszty 754 mln zł.