Grad medali
Dla Polski były to pod każdym względem historyczne Igrzyska. W Vancouver zdobyliśmy tyle medali ile przez pierwszych 19 (słownie, bo trudno uwierzyć: dziewiętnaście Zimowych Igrzysk od 1924 do 2002) i niemal tyle ile w całej historii polskich startów podczas Zimowych Igrzysk. O polskich sportowcach wreszcie było głośno nie tylko w polskich mediach. Nazwiska: Kowalczyk, Małysz, a również Sikora (choć występy nieudane) nie są anonimowe i w Europie i w Ameryce Północnej. Wreszcie przestały nas wyprzedzać w tabeli medalowej takie " zimowe potęgi" jak Estonia, Kazachstan, Łotwa czy Chorwacja. Piętnaste miejsce w klasyfikacji medalowej na 82 kraje i 2621 sportowców startujących w Kanadzie to można powiedzieć przyzwoity wynik.
Wielka kasa
Przed Igrzyskami, prezes PKOL Piotr Nurowski, mówił, że z chęcią zapłaci jak największe premie za wyniki sportowe. I chyba nawet prezes nie spodziewał się jak wielkie będą to premie. PKOL musi przygotować 1,875 mln złotych na nagrody dla medalistów z Vancouver i polskich związków sportowych. 500 tysięcy złotych wpłynie na konto zdobywczyni trzech medali (złoty, srebrny i brązowy) w biegach narciarskich Justyny Kowalczyk, 300 tysięcy skoczka Adama Małysza (dwa srebrne krążki). Po 75 tysięcy otrzymają brązowe panczenistki Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska i Katarzyna Woźniak. Beneficjentami sukcesu są także polskie związki sportowe, które otrzymają odpowiednio 200, 150 i 100 tysięcy złotych. Z sum związki nagrodzą przede wszystkim trenera kadry narodowej (minimum 50 procent wartości sumy), pierwszego trenera-odkrywcę talentu, klub sportowca, sparingpartnerów oraz sztab szkoleniowo-medyczny.
I pewna smutna refleksja
Obejrzałem jak każdy Polak ze 30 powtórek zwycięskiego biegu Justyny Kowalczyk. Była radość, nawet może pewne wzruszenie, a później powoli nadchodząca refleksja. Gdy usłyszałem, że kapelan prowadził mszę za złoty medal Justyny, gdy słyszałem, że z Reprezentacji Polski wreszcie zdjęto klątwę 38 lat bez złotego medalu, to mimo radości pomyślałem, że chyba z naszymi sportami zimowymi nie jest tak dobrze skoro dla innych złoty medal na Igrzyskach jest informacją dnia lub tygodnia a dla nas co najmniej informacją roku, jak nie dziesięciolecia. Chyba, że się mylę i miejsce Kowalczyk czy Małysza szybko zajmą inni. Wierzycie w to ?