Cała Polska pogrążona jest w głębokiej żałobie. Samolot prezydenta Lecha Kaczyńskiego rozbił się 10 kwietnia na lotnisku pod Smoleńskiem. Zginęli wszyscy, którzy byli na pokładzie - para prezydencka, posłowie, senatorowie, biskupi, generałowie. Zginęły Polskie elity polityczne, członkowie rodzin katyńskich, załoga samolotu, oficerowie BOR-u. Stratę poniósł też polski sport – zginął Piotr Nurowski, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Dzisiejszy sport praktycznie nie istnieje bez podróży lotniczych. Dlatego sportowcy, trenerzy, działacze czasem płacą wysoką cenę za to, że poświęcają się własnej pasji i rywalizacji na sportowych arenach. Przypomnijmy sobie niektórych, których z nami już nie ma, czasem od wielu, wielu lat.
4 maja 1949 roku w Turynie rozbił się podchodzący do lądowania we mgle samolot czarterowy piłkarskiej drużyny Torino FC. Piłkarze wracali z towarzyskiego meczu z Benfiką Lizbona (2:3). Zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie, w tym 18 piłkarzy i dwóch trenerów. Włochy straciły zespół, który uchodził wówczas za jeden z najlepszych w świecie. Od tamtej tragedii klub zwany wtedy "Il Grande Torino" (trzy tytułu mistrza Włoch z rzędu), nigdy nie osiągnął poziomu sprzed tragedii.
6 lutego 1958 roku w Monachium podczas startu rozbił się czarterowy samolot Manchesteru United, którym piłkarze wracają z meczu z drużyną Crvena Zvezda Belgrad w Pucharze Europy. Śmierć poniosło ośmiu piłkarzy i czterech członków sztabu. Katastrofę przeżył jeden z najlepszych piłkarzy w historii klubu - Bobby Charlton.
15 lutego 1961. W drodze na mistrzostwa świata w Pradze w katastrofie lotniczej pod Brukselą zginęła cała reprezentacja USA łyżwiarzy figurowych (18 osób). Wówczas największa łyżwiarska potęga na świecie. Potęga przestała istnieć, a jej miejsce zajęła reprezentacja radziecka, która na dziesięciolecia zdominowała łyżwiarstwo figurowe.
31 sierpnia 1969. W katastrofie lotniczej zginął pochodzący z rodziny włoskich imigrantów legendarny bokser, Rocky Marciano. Stoczył 49 zawodowych walk. Wszystkie wygrał, w tym 46 przed czasem. Zginął dzień przed swymi 46 urodzinami.
14 marca 1980 roku niemal przed samym lotniskiem Okęcie w Warszawie rozbił się należący do LOT-u Ił-62 "Mikołaj Kopernik". Zginęło 87 osób w tym 22 członków amatorskiej reprezentacji bokserskiej USA.
15 września 2007 roku w katastrofie lotniczej prowadzonego przez siebie śmigłowca, zginał Colin McRae, kierowca rajdowy.
Trzy lata później (16 lutego 2010) Tomasz Adamek, polski pięściarz zrezygnował z lotu awionetką. Samolot, którym miał lecieć rozbił się niedaleko New Jersey. Z rozbitego samolotu uratował się natomiast Uli Hoeness, menedżer Bayernu Monachium. W 1982 roku mimo licznych obrażeń przeżył jako jedyny z pasażerów lot z Monachium do Hanoweru. Tyle samo szczęścia miał były kierowca Formuły 1, David Coulthard., który w 2000 roku przeżył jako pasażer katastrofie małego samolotu. Piloci zginęli. Wszyscy najbardziej chyba pamiętają tragedię w Andach, kiedy 40 rugbistów i osób towarzyszących z urugwajskiego zespołu Old Christians rozbił się na samym środku górzystego pustkowia w Andach. Choć w chwili katastrofy zginęło „tylko” jedna czwarta pasażerów, to jednak 71 dni gehenny w skutych lodami górach przeżyło 16 osób.
Pasażerami prezydenckiego Tu 154 byli m.in. polscy piłkarze. Samolot zabrał biało-czerwonych na Mistrzostwa Świata w Korei i Japonii w 2002 roku. W 2007 roku latała nim też kadra Leo Beenhakkera grając w Baku z Azerbejdżanem i z Armenią w Erewaniu. Gdybyśmy awansowali do MŚ w RPA być może znów byśmy zobaczyli wsiadających do niego piłkarzy. Tego się nie dowiemy. Wiemy tylko jedno. Teraz nie poleci nim już nikt.