"Kolos z Clones" czyli Kevin Mc Bride to miejmy nadzieje ostatni ociężały dwumetrowiec na drodze Adamka do walki o mistrzostwo federacji WBC z Witalijem Kliczko. Irlandczyk w walce z "Góralem" dysponował podobną szybkością jak Andrzej Gołota znokautowany przez Adamka. Te walki były zresztą bardzo podobne. Wielki, ociężały cżłowiek bije się szybkim, niższym i dużo lżejszym, ale zadającym mocne ciosy zawodnikiem. Półtora roku temu kombinacje Adamka przyniosły nokaut w piątej rundzie, przy czym już chyba w pierwszej czy drugiej Andrzej leżał na deskach. Wczoraj również gigantyczny Irlandczyk zachwiał się pare razy, ale naprawdę z godną podziwu determinacją trzymał się na nogach, choć ewidentnie bylo widać, że nie ma żadnych szans na zwycięstwo. Niby każdy jego cios mógł powalić "Górala", ale żeby powalić trzeba jeszcze trafić, a to przewyższało możliwości Mc Bride'a.
Teraz tylko pytanie czy walka, o której w Polsce mówi się od dawna, czyli pojedynek z jednym z braci Kliczko, najpewniej Witalijem rzeczywiście odbędzie się na jesieni. Sportowo Adamek chyba już dojrzał i dla niego to może być jeden z najlepszych momentów na walkę. Pytanie czy to też jeden z najlepszych momentów na walkę dla Ukraińca. O miejscu i czasie zadecyduje jednak nie tylko sport, ale przede wszystkim duży biznes. Na to Adamek ma mniejszy wpływ. Większy jednak nad sposób przygotowania. Bo jego atuty, które przyniosły mu ostatnie zwycięstwa mogą w walce z Witalijem okazać się niewystarczające.