1 lutego, we wsi Kozerki, otworzyliśmy symboliczną – setną Pracownię Orange (zobacz relację z wydarzenia). Licząca 600 mieszkańców wieś w otwartym głosowaniu internautów, którzy decydowali gdzie powstaną nowe multimedialne świetlice, uzyskała potężny kredyt zaufania. Kozerki zdobyły aż 18 tysięcy głosów. Jaka jest recepta na tak spektakularny sukces? Rozmawiam z Dominiką Staniaszek, liderką jednej z 26 nowych Pracowni Orange, która aby przekonać do swojego marzenia lokalną społeczność, przez ostatnie miesiąca sypiała po 3 godziny.
Bartosz Rymkiewicz: Jak wrażenia po otwarciu Pracowni?
Dominika Staniaszek: Wrażenia po otwarciu Pracowni Orange Kozerki są bardzo pozytywne. Nie spodziewałam się tak miłej atmosfery, niemal rodzinnej, bez niepotrzebnego "nadęcia". Goście zadowoleni, wszystko się udało więc mam poczucie, że moja praca nie poszła na marne.
Przyznaj się – stresowałaś się.
Czy się stresowałam? Skłamałabym mówiąc, że nie. Najtrudniejszy był ostatni tydzień przed otwarciem. Było dużo spraw do dopilnowania, dogadanie pomocników oraz przewidzenie i wykluczenie niespodziewanych zwrotów akcji. W dniu samego otwarcia niespodziewanie stresik był minimalny, bardziej nazwałabym go mobilizującą tremą, która malała wraz z kolejnymi słowami, smskami wsparcia od różnych osób kibicujących mi i pomysłowi.
Trochę się cofnijmy. Zanim otworzyliśmy u Ciebie, w Kozerkach, setną Pracownię Orange najpierw wywalczyłaś w głosowaniu internautów jedno z 26 premiowanych miejsc, a jeszcze wcześniej – musiałaś podjąć decyzję o wystartowaniu w naborze do Pracowni Orange. Jak się dowiedziałaś o takiej szansie?
O programie dowiedziałam się dzięki poczcie pantoflowej. Moja przyjaciółka z grupy inicjatywnej - Mariola Goździkowska kiedyś podczas jednego ze spotkań usłyszała od znajomej o projekcie. We wcześniejszej edycji chciała zgłosić małą świetlicę w swojej okolicy lecz niestety nie dostała zielonego światła na działanie.
Ale Ty dostałaś. Kiedy zapadła klamka, aby wziąć udział w naborze?
Decyzja została podjęta spontanicznie. Chciałam w niecodzienny sposób uczcić 3 lata funkcjonowania mojej świetlicy i niemal 3 lata mojej pracy w tym miejscu. Ponadto czułam, że w naszej ofercie zajęć brakuje nowych technologii, których ludzie poszukują. Pierwszy termin składania wniosków przegapiłyśmy przez natłok obowiązków. Gdy dowiedziałyśmy się, że czas został wydłużony z powodu awarii serwerów wiedziałyśmy, że to nie przypadek i musimy się zgłosić. Takim sposobem nasz pomysł został przygotowany w dwa dni i złożony na kilkanaście godzin przed upłynięciem terminu.
Kozerki zdobyły w głosowaniu internautów 30 razy więcej głosów niż wynosi liczba jej mieszkańców. Taki efekt można osiągnąć wyłącznie dzięki znakomitej kampanii promocyjnej.
Kampania promocyjna była bardzo rozbudowana. Opierała się ona przede wszystkimi na ogłaszaniu się na portalach społecznościowych, podlinkowywaniu głosowania w tysiącach wysyłanych przeze mnie mailach i smsach. Do kampanii włączyły się lokalne media i przede wszystkim ludzie, nie tylko korzystający z oferty zajęć naszej świetlicy. Ponadto osobiście w lokalnym radiu zachęcałam do głosowania a nasi najmłodsi uczestnicy zajęć nagrali krótką bajeczkę, która promowała oddawanie głosu na Kozerki. Nie wspomnę już nawet o plakatach, które były wszędzie!
Przyznaj się - ile godzin spałaś podczas kampanii?
Kampania była intensywnym i męczącym czasem ponieważ zawzięłam się i obiecałam sobie, że wygramy Pracownię. Były dni, szczególnie te pod koniec kampanii, kiedy spałam nawet 3 godziny.
Gdybyś miała wytyczyć sobie trzy cele na 2018, co by to było?
Z reguły nie lubię wytyczać celów, wolę po prostu działać. Jednak jeśli miałabym je określić to chciałabym by nasza Pracownia tchnęła nowe życie w świetlice(jeśli już tego nie zrobiła) i stała się miejscem prężnie działającym. Chciałabym też przybliżyć się do uzyskania międzynarodowego certyfikatu potwierdzającego moje umiejętności trenerskie oraz by czerpać jak najwięcej satysfakcji z działania, tak jak do tej pory.
Czym zajmujesz się w życiu, zawodowo i w czasie wolnym, kiedy nie poświęcasz go Pracowni?
Na co dzień koordynuje Gminną Świetlicą w Kozerkach, prowadzę warsztaty, zajęcia dla różnych grup wiekowych oraz animacje dla najmłodszych. W czasie wolnym jestem wielką miłośniczką gier planszowych oraz baranów francuskich. Mam to szczęście, że w życiu zawodowym robię to, co lubię i każdego dnia mogę się spełniać i rozwijać.
Dzięki i powodzenia!
Komentarze