Wypoczywaj i zapomnij o stresie - to dobre hasło na porę urlopową, prawda? (powiem Wam w sekrecie, że sam z niego korzystam, a ten tekst powstał troszkę wcześniej, niż w dniu publikacji :) ). Warto jeszcze zaznaczyć, że to jest ten okres, kiedy warto byłoby też zawiesić nasze FOMO, bo jeśli jesteśmy na urlopie z rodziną, czy przyjaciółmi, więcej stracimy korzystając z sieci, niż co najwyżej korzystając z telefonu jako z aparatu fotograficznego.
Co jednak, jeśli nie potrafimy? Być może niektórzy z Was powiedzą, że się powtarzam i piszę to co roku, ale niestety fakty pokazują, że wciąż ze świadomością bezpieczeństwa problemy mamy nawet na co dzień, a kiedy wyluzujemy się na urlopie, zabezpieczenia "puszczają" i jest jeszcze gorzej. Przypomnę więc znów parę rzeczy o bezpieczeństwie (nie tylko stricte informatycznym), o których zawsze, a szczególnie na urlopie, warto pamiętać:
- jeśli musicie korzystać z darmowych sieci WiFi (albo takich, do których wszyscy znają hasło) róbcie to wyłącznie w sytuacjach, gdy nie "puszczacie w eter" żadnych danych wrażliwych
- jeśli dostaniecie jakiegoś dziwnego maila, którego się nie spodziewaliśmy, a jego nadawca każe Wam coś natychmiast zrobić, albo gdzieś kliknąć, nie róbcie niczego machinalnie; jeśli nie macie czasu - odłóżcie przejrzenie maila na później; jeśli wysłał go cyber-przestępca, liczy, że nie będzie Wam się chciało myśleć i klikniecie machinalnie
- podczas transakcji bezgotówkowych nie spuszczajcie z oka karty płatniczej (najlepiej w ogóle nie spuszczać z niej oka :) )
- jeśli wychodząc na wycieczkę możecie coś zostawić w hotelu, nie bierzcie na wycieczkę wszystkich dokumentów, pieniędzy, urządzeń elektronicznych, kart, etc. (jeśli macie sejf w pokoju, to sytuacja w ogóle jest komfortowa)
- korzystając z bankomatów (szczególnie wolno-stojących) przyglądajcie się, czy nie wyglądają dziwnie (nakładki, dziwne wypustki, luźny plastik); jeśli macie wątpliwości, nie wypłacajcie pieniędzy; nawet jeśli to jedyny bankomat w promieniu kilkudziesięciu kilometrów
- zasłaniajcie klawiaturę bankomatu (dla większości to niestety wcale nie jest takie oczywiste, a w kurortach turystycznych amatorów cudzego grosza, posiadaczy sprawnych dłoni i lornetek nie brakuje)
A najlepiej rzućmy w diabły ten cały sprzęt i się relaksujmy :) Czego Wam i sobie życzę.
Fot. indelb.com