Zobaczyć Polaka na korcie centralnym takich turniejów jak: Australian Open, French Open czy US Open to było marzenie sportowe z najwyższej półki. Dziś, na korcie centralnym w Londynie zagrało dwóch Polaków. Jeden z nich awansował do półfinału i to nie są moje wymysły.
Bez dwóch zdań, na zielonej trawie odbywa się polski turniej. W półfinale jest wcześniej wspomniany Janowicz i jest też Agnieszka Radwańska, która lepiej zna alejki i korty przy ulicy Church Road. Pojawiają się realne szanse na finał i to nie są moje wymysły.
Czym jest w Polsce tenis? Wymysłem grupy ludzi, którzy są pasjonatami. Kochają tę dyscyplinę. Nie możemy mówić o żadnych tenisowych szkołach, o szkoleniach przeczytamy więcej z Internetu. Niemniej, nie pamiętam już wydania (z dnia: 3 lipca) Przeglądu Sportowego (wyłączając igrzyska olimpijskie), który pierwsze strony poświęciłby innej dyscyplinie niż piłka nożna. To również nie jest mój wymysł.
Niech w te najbliższe dni, Wzgórze Hennmana (trawiasty obszar obok kortu centralnego) zapełni się angielską polonią. Isia zagra z Sabine Lisicki. W drabince nie ma już „największego niebezpieczeństwa” – Sereny Williams. Jerzyk powalczy z faworytem gospodarzy. W każdym razie Andy Murray jest w zasięgu Polaka. Przygotujmy szampana wraz z truskawkami . I to jest już mój wymysł.