Krzysztof Włodarczyk już od dłuższego czasu zapowiada, że w niedalekiej przyszłości zmieni kategorię wagową i przeniesie się do królewskiej dywizji. Nie ma w tym nic dziwnego, bo wielu mistrzów wagi cruiser decydowało się na taki krok. W tym miejscu warto jednak postawić pytanie - czy „Diablo” poradzi sobie wśród "ciężkich"?
Dariusz Michalczewski w rozmowie z orangesport.pl bez cienia wątpliwości powiedział, że „Diablo” nie powinien decydować się na taki krok. - Według mnie Włodarczyk nie ma warunków fizycznych do wagi ciężkiej i w jego przypadku zmiana kategorii wagowej będzie błędem – powiedział „Tiger”.
Trudno polemizować ze słowami Michalczewskiego, ale podobne argumenty padały pod adresem Tomasza Adamka, który trzy lata temu przeskoczył z wagi junior ciężkiej do ciężkiej. „Góral” dość szybko zaaklimatyzował się w królewskiej dywizji i stoczył nawet walkę z Witalijem Kliczko o mistrzostwo świata wszechwag. O tym pojedynku nie warto jednak wspominać.
Wróćmy do planów Włodarczyka. W kategorii junior ciężkiej jest mistrzem świata. Ma za sobą pięć udanych obron tytułu. Dlatego nie dziwi mnie, że szuka nowych wyzwań. Zmiana kategorii wagowej nie jest złym pomysłem i prędzej czy później Włodarczyk się na nią zdecyduje. Zresztą już za pośrednictwem mediów zaprosił między liny Tomasza Adamka. „Góral” odrzucił propozycję, bo ma zupełnie inny pomysł na swoją karierę.
Walka Włodarczyk vs Adamek byłaby wielkim wydarzeniem na polskim podwórku. Uważam jednak, że „Diablo” nie powinien od razu po zmianie kategorii walczyć z „Góralem”. To mógłby być dla niego skok na zbyt głęboką wodę. Dopiero po 2-3 walkach na przetarcie wsród "ciężkich", Włodarczyk powinien wysłać Adamkowi zaproszenie do tańca.