Porażką w meczu z Ukrainą będzie nawet wywalczony na boisku remis. Zresztą, nawet jeśli wygramy pierwszy z dwóch najbliższych meczów, remis z Anglią w praktyce również będzie oznaczał porażkę. Może się zatem zdarzyć, że zagramy zachwycający mecz przeciw naszym sąsiadom, by później zagrać bardzo dobrze na stadionie utytułowanego rywala, lecz mimo wszystko nie uda się awansować. I co dalej?
Można być zawiedzionym wynikami drużyny Fornalika, ale nawet najwięksi krytyce widzą postęp w grze. Trudno sobie wyobrazić, by po dalszej części ewolucji kadry - np. po imponującej walce, wzniesieniu się na wyżyny umiejętności i zdobyciu 4 pkt - trener pozostał na stanowisku. Zbigniew Boniek wielokrotnie mówił o tym, że nie zamierza trenera zwalniać, ale sugerował jednocześnie, że gdyby reprezentacja straciła szansę na awans, szkoleniowiec sam powinien podać się do dymisji.
Będzie więc albo czarne, albo białe.
Gdy zdobędziemy 6 pkt, nie będzie końca zachwytom, a „eksperci” zaczną mówić, że zawsze w tę kadrę wierzyli. Wszyscy będziemy dumni i wymażemy z pamięci momenty zwątpienia. Fornalik-strateg będzie nominowany na trenera roku, nikt już nie odważy się powiedzieć, że Mariusz Lewandowski jest na grę w kadrze za stary, nikt nie podpowie, by reprezentacja grała bez lewego obrońcy. Dzieciom będziemy opowiadać o zwycięstwie na Wembley, o rzeczywistej wygranej, a nie - o zwycięskim remisie.
W razie porażki - wszyscy Ci, którzy krytykowali drużynę przez całe eliminacje, nie pozostawią na niej suchej nitki. Przez media przetoczy się fala wypowiedzi „eksperckich”, z których poznamy przyczynę klęski i receptę na sukces w przyszłości. Co kilka dni na okładkach gazet zobaczymy nazwisko nowego trenera, który miałby przejąć stery. Z różnych zakątków świata do PZPN będą spływać CV. Z czasem nazwiska Stevensa czy Tardelliego zastąpią bardziej przyziemne kandydatury, a wybór rozstrzygnie się między Nawałką, Urbanem a Wdowczykiem.
Zacznie się „nowa era”, ale tak naprawdę - po prostu wszystko zacznie się „od nowa”. Nowy trener będzie potrzebował czasu na budowę drużyny, bo taka jest kolej rzeczy. Czy Fornalik wykorzystał swój czas? Przekonamy się dopiero za kilka dni. Nie zdziwmy się jednak, jeśli przed ostatnimi meczami eliminacji Mistrzostw Europy 2016 - już z nowym selekcjonerem - znów wszystko będzie czarne albo białe.