
Po kilku latach przerwy powrócił serial, który niejednokrotnie przewidywał przyszłość lepiej niż niejedna konferencja technologiczna. Szósty sezon „Czarnego Lustra” (ang. Black Mirror) ponownie bierze na warsztat ciemne strony cyfrowego świata – tym razem z wyjątkowo mocnym akcentem na gry komputerowe i rozwój sztucznej inteligencji.
Tematem aż dwóch z sześciu odcinków są wirtualne formy rozrywki. Co najciekawsze odcinki te mocno mieszają w głowach odbiorców, bowiem przedstawione wątki nawiązują do znanych produkcji i gatunków gier komputerowych, istniejących od dziesiątek lat.
Bawidełka
Odcinek z udziałem znanego szkockiego aktora Petera Capaldiego opowiada historię rozwoju grożącej światu sztucznej inteligencji, która zaczynała od bycia grą komputerową. Główny bohater, Cameron Walker, jest dziennikarzem growym. Ma przetestować i opisać nową produkcję, będącą jeszcze w fazie testów. Okazuje się, iż mamy do czynienia z symulatorem rozwijającej się cywilizacji, o czym wie tylko Cameron i twórca gry... Colin Ritman. Jeśli seria Black Mirror nie jest Wam obca i brzmienie tego nazwiska poruszyło strunę w Waszym mózgu - tak, skojarzenia z interaktywnym filmem Bandersnatch (i świetną rolą Willa Poultera) są zdecydowanie nieprzypadkowe.
Akcja odcinka łączy dwie osie fabularne. Jedna to przesłuchanie dorosłego już dziennikarza, który jest podejrzewany o zabójstwo. Druga zaś - to historia rozwoju relacji między młodym Cameronem a tytułowymi Bawidełkami (w oryg. Thronglets). Nie przesadzając ze spoilerami - dość powiedzieć, że wirtualne postaci na przestrzeni lat zyskiwały swoją świadomość, poznawały ludzi i tworzyły swoją własną cywilizację w starym komputerze zdezorientowanego dziennikarza.
Ten odcinek Black Mirror przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Z perspektywy gracza jest to niezwykle dobrze przygotowany materiał. Thronglety symulują tworzenie własnej cywilizacji, gdzie gracz sprawuje nad nim pieczę i pełni niejako rolę Boga. Na przestrzeni ostatnich trzech dekad takich gier było mnóstwo, a wśród nich takie klasyki jak Populous, czy kultowe Black and White. Były to jednak gry. W serialu zaś pojawiło się pytanie - a co jeżeli tworzona cywilizacja miałaby swoją świadomość, która jest w stanie się rozwijać? W którą stronę by poszły mając za wzór nas, ludzi? Czy ta inteligencja byłaby równie okrutna jak my?
Thronglets to coś więcej niż odcinek serialu

Doświadczenie z serialu Black Mirror jest wyjątkowe, ponieważ wychodzi poza granice fikcji. Twórcy przygotowali faktyczną grę o tym samym tytule, którą możemy pobrać na nasze smartfony. Co ciekawe wielu graczy zwraca uwagę na fakt, że ich cywilizacje złoszczą się, gdy wykonujemy czynności moralnie poprawne. Do tego wykazują pasywnie agresywne zachowania jak obrażanie gracza, czy niemiłe sugestie.
Gra potrafi wzbudzić przerażenie, ale - szczególnie po obejrzeniu odcinka serialu - to wyjątkowe doświadczenie. Twórcy przełamują czwartą ścianę. Samo pobranie gry wzbudza niepokój. Wielu graczy dzieli się swoimi doświadczeniami w mediach społecznościowych. Przyznają, że mimo przerażenia po obejrzeniu odcinka potrafią spędzić przy tej produkcji dziesiątki godzin.
Graliście kiedyś w The Sims? To jeden z najpopularniejszych "symulatorów życia". Gracze niejednokrotnie maltretowali swoich cyfrowych podopiecznych. Usuwanie drabinki z basenu, czy zamykanie postaci w pokojach bez ścian stały się memem. Okrutnym, ale nadal żartem, bowiem kierowanym w stronę zbioru wektorów, tekstur i cyferek. Tyczasem zarówno serial jak i gra zmuszają nas do przemyśleń. Zarówno na temat etyki względem "cyfrowych form życia", jak i agresywnej natury człowieka.
USS Callister: W głąb Infinity

Ostatni z odcinków to bezpośrednia kontynuacja historii z czwartego sezonu Black Mirror. Czarne Lustro ponownie zadaje pytanie: jak traktować sztuczną inteligencję? Tym razem bohaterowie odcinka są cyfrowymi kopiami świadomości prawdziwych ludzi. Utknęli w grze komputerowej typu MMO (to duży skrót, ale jeśli nie widzieliście pierwszego USS Callister, jednego z najlepszych odcinków antologii, byłbym podły, gdybym Wam go "spalił").Walczą w niej o przetrwanie z graczami, którzy w przeciwieństwie do nich mogą odnowić swoje życie. I choć na początku "W głąb Infinity" zobaczycie skrót pierwszej część, zdecydowanie polecam zacząć od obejrzenia odcinka (czy raczej - jeśli wziąć pod uwagę długość - pełnometrażowego filmu) z sezonu 4.
Wracając jednak do sequelu i ponownie nie sypiąc spoilerami. W tym przypadku pojawia się pytanie: co się stanie, gdy zaimplementujemy sztuczną inteligencję do gier komputerowych, o czym marzy niejeden fan wirtualnej rozgrywki? Teoretycznie gra stanie się bardziej realna, ale jakim kosztem? Czy NPC będą odczuwać zmęczenie po odbyciu godzin monotonnych dialogów? Czy ich śmierć oznacza koniec dla świadomej jednostki? Takich pytań jest wiele, a czas spędzony z nowym USS Callister jeszcze bardziej je potęguje. Oglądamy bowiem zmagania kopii prawdziwych ludzi, którzy utknęli w świecie wirtualnym. Czy mają takie same prawa jak my? Są jeszcze ludźmi? A może jednak programem?

Na te pytania nie znam odpowiedzi, zapewne tak samo jak i Wy. Wiem natomiast, że Black Mirror zachęca nas do myślenia jednocześnie gwarantując dobrze spędzony czas przed ekranem telewizora/monitora lub (tu raczej odradzam, jeśli macie możliwość skorzystania z większego ekranu to absolutnie ją wybierzcie) smartfona.
Serial Black Mirror możesz obejrzeć na platformie Netflix. Jeśli szukacie niezawodnego internetu i rozrywki na najwyższym poziomie, to wybierzcie światłowód z Netflixem.W ramach pakietu zyskacie dostęp do najpopularniejszego serwisu rozrywkowego przez 3 miesiące w prezencie.
Komentarze