
Open’er Festival Powered by Orange 2025 był jednym z najlepszych w historii. Tak oceniają go uczestnicy, organizatorzy i dziennikarze. To dobry pretekst, żeby jeszcze raz do niego wrócić. Polecamy Wam film, galerię zdjęć i opinie naszych blogerek.
Podczas festiwalu Hania, Kasia i Stella ciężko pracowały, aby w strefie wszyscy świetnie się bawili, nasi goście byli zaopiekowani, a w mediach społecznościowych pokazywały relacje. Znalazły też czas, aby zamienić się w prawdziwe festalowiczki.
Stella
Tegoroczny Open’er Festival Powered by Orange był najlepszym z tych, w których wzięłam udział. A jeżdżę od wielu lat. Niesamowita pogoda - nie za zimno, nie za gorąco, prawie bez deszczu i te epickie zachody słońca. Jak co roku festiwal, to dla mnie ludzie, gapienie się na morze, wspaniałe jedzenie, brak snu, piasek w butach, szum w uszach, znów ludzie, godziny w SKM-ce i taksówkach, kilometry w nogach i muzyka. Ta ostatnia sprawiła mi w tym roku ogromną niespodziankę. Linkin Park z nową wokalistką Emily, to moje odkrycie dekady. Nie mówcie nikomu, ale wcześniej nie byłam fanką LP i kojarzyłam zaledwie ich kilka piosenek. Ale to jak Emily radzi sobie wokalnie w balladach, a równocześnie w mocnym repertuarze, to uczta dla ucha. Uwielbiam kobiety o brudnych, mocnych głosach, które jak krzyczą do mikrofonu, to masz ciarki. Podsumowując - melduję się za rok. I Wam polecam przeżyć choć raz letni festiwal nad morzem.
Hania
Był upał, wiatr i malutki deszcz. Epickie zachody słońca i tłumy wystylizowanych festiwalowiczów. Strefa Orange kolejny rok zaoferowała najlepszy widok na koncerty na scenie głównej i zabawę w strefie dla graczy. Wszystko zagrało idealnie. Festiwal to dla mnie wyjątkowe muzyczne emocje. 5 scen, dziesiątki koncertów - wschodzących gwiazd i legend muzyki, a także zabawy w rewelacyjnych strefach partnerskich. Choć raz warto tam być, by poczuć moc największego w Polsce festiwalu. Zapraszam Was za rok
Kasia
Open’er Festival 2025 to barwny, emocjonujący mix gatunków - od industrialu, przez alternatywę, rap, pop, latino, aż po nu‑metalowe chóry z Linkin Park. Przebojowy line-up dał mi ogrom satysfakcji. Zapamiętam go jako jedną z najbardziej intensywnych i zróżnicowanych edycji. Conan Gray zaskoczył mnie wykonaniem „Jolene” Dolly Parton. Do tego Camila Cabello, przy której super się bawiłam i wytańczyłam. Jednak najbardziej podobał mi się wzruszający koncert Davida Kushnera. Był blisko publiczności, naturalnie i bez barier scenicznych. Nie stał za gitarą i mikrofonem tylko wychodził w tłum, uśmiechał się, dziękował. Uwielbiam klimat Tent Stage najbardziej na całym festiwalu.




Komentarze