
Gamescom to największe targi gier w Europie. Co roku do Kolonii przyjeżdżają tysiące graczy, wydawców i streamerów, prezentując premiery i technologiczne nowinki. Przez ostatnie lata witały nas odnowione wersje popularnych gier oraz ich kontynuacje. Brakowało powiewu świeżości. Czy w tym sezonie zawieje lekki wiaterek zmiany? A może przeżyjemy istne tornado jeżeli chodzi o jakość gier komputerowych?
Jak podaje portal IGN na tegorocznym Gamescomie pojawiło się ponad 1500 wystawców związanych z branżą gier wideo, a imprezę mogło odwiedzić nawet pół miliona graczy. To pokazuje, że branża rozwija się w niezwykłym tempie. Graczy przybywa, ale czy będą mieli w co grać? Okazuje się, że tak. Na ceremonii otwarcia przedstawiono kilkadziesiąt produkcji, z czego prawie połowa to zupełnie nowe marki. Przyznam szczerze, że nawet ja zapalony gracz, nie nadążam za nowymi produkcjami.
Nowe są, ale pytanie, czy atrakcyjne? ONL 2025 pokazało wyraźny podział w branży. Wróciły znane marki, jak Call of Duty (Black Ops 7), Resident Evil (Requiem), a także 5. odsłona Europa Universalis, czy Ninja Gaiden 4. Gracze kochają te światy i zawsze chętnie sięgają po kolejne części. Z drugiej strony mamy sporo zupełnie nowych projektów: Project Spectrum, Zero Parades, czy Valor Mortis. Ten ostatni to twór polskiego studia, odpowiedzialnego za serię Ghostrunner. Producent postanowił przenieść gracza do czasów wojen napoleońskich, czyli dość rzadko poruszanego okresu w grach wideo. Mało tego - historia dzieje się w świecie alternatywnym, gdzie bohater mierzy się z hordami zmutowanych potworów. To tylko wierzchołek góry lodowej. Na targach mogliśmy zobaczyć przedsmak przygód znanego i lubianego z komiksów Deadpoola, ale tym razem w wersji na VR, a kolejne duże marki przenoszą się do świata wirtualnego.

Nowe technologie
Bez sprzętu, nie ma gier komputerowych i to był ważny element tegorocznych targów. Pokazano kilka nowych rozwiązań, które mogą znacząco wpłynąć na całą branżę. NVIDIA zaprezentowała demo funkcji „Play Instantly on Discord”, umożliwiające wypróbowanie gier (jak np. Fortnite) bez instalacji. Wszystkie procesy w grze dzieją się na Discordzie, platformie do... komunikacji. Wyobraźcie sobie, że mając jedynie telefon i połączenie z internetem odpalacie najnowszą grę komputerową na komunikatorze.
To nie wszystko. Na Gamescomie 2025 błyszczała nowość od ASUS-a - konsola handheld stworzona we współpracy z Microsoftem. Ten producent, którego gamingowe smartfony znajdziesz w sklepie Orange, wysoko postawił poprzeczkę. Konsola przenośna wyposażona została w potężny procesor AMD Ryzen AI Z2 Extreme z wbudowanym NPU, 24 GB pamięci LPDDR5X-8000, 1 TB dysk NVMe oraz topową 7-calową matrycę IPS, FHD 120 Hz z FreeSync Premium. Od patrzenia na podzespoły może się zakręcić w głowie. Kto by pomyślał, że komputer mocniejszy od mojego sprzętu sprzed niespełna pięciu lat będę mógł trzymać... w dłoniach? Ta konsola to dowód na popularność rynku mobilnego. Jeżeli tak duzi gracze jak Microsoft to widzą - to o czymś to świadczy.
Warto zaznaczyć, że konsola na być oznaczona logiem Xboxa, a więc zagramy na niej w gry z biblioteki Game Passa. Ten możecie wykupić w sklepie Microsoftu poprzez usługę "Płać z Orange". Wystarczy podać swój numer telefonu, zweryfikować zakup, a koszt produktu będzie dodany do Twojego rachunku abonenckiego Orange.

Dokąd zmierza branża
To co się wydarzyło w tym roku na Gamescomie napawa mnie optymizmem. Powrócą znane marki i zaprezentowano zupełnie nowe dzieła. Jeszcze bardziej cieszy mnie fakt rozwoju technologii gry w chmurze. Już niedługo zagramy na najwyższych ustawieniach graficznych w rozdzielczości 5K i w 120 klatkach na sekundę bez potrzeby posiadania potężnego komputera. Wystarczy stabilne i szybkie połączenie z internetem na przykład poprzez Orange Światłowód. Moim zdaniem nadchodzą jeszcze lepsze czasy dla graczy.