Bezpieczeństwo

123 dzieci odnalezionych dzięki linii 116 000

Tomasz Sulewski Tomasz Sulewski
24 listopada 2009
123 dzieci odnalezionych dzięki linii 116 000

Czy słyszeliście o numerze 116 000? To linia, którą nazywamy "linią zaginionego dziecka", czyli numer telefonu dla wszystkich tych, którzy szukają dziecka, potrzebują wsparcia albo mogą przekazać informacje w sprawie poszukiwanych. Uruchomiliśmy go przed 8 miesiącami wspólnie z Fundacją Itaka, która prowadzi obsługę tej linii. Do dzisiaj udało się dzięki temu odnaleźć 123 poszukiwanych dzieci, a pomoc uzyskało 160 rodzin zaginionych.

Wczoraj osoby zaangażowane w pracę linii miały okazję spotkać się z Margaridą Barroso, członkinią rady Federacji Missing Children Europe (a prywatnie żoną przewodniczącego Komisji Europejskiej), która przyjechała do Polski na zaproszenie Itaki. Federacja Missing Children Europe to organizacja, która zrzesza 23 organizacje pozarządowe z 16 państw Unii Europejskiej i zajmuje się koordynacją wprowadzania linii 116 000 w krajach członkowskich.

Spotkanie było dobrą okazją do podsumowania działania numeru w Polsce. Liczby nie kłamią - linia 116 000 spełnia swoje zadanie. W ciągu kilku miesięcy pracownicy i wolontariusze Itaki odebrali ponad 4,5 tys. połączeń - to prawie 19 rozmów każdego dnia!

Polska była 6. krajem w Europie, w którym została uruchomiona linia 116 000, obecnie telefon działa w 10 krajach, a w 5, w tym w Polsce, linia działa bezpłatnie, całą dobę i 7 dni w tygodniu. (nasza Grupa, w ramach swojego zaangażowania, zapewnia zaplecze techniczne i wsparcie finansowe linii).

Przy okazji warto podkreślić, że powodzenie tego projektu opiera się także na dobrej współpracy wszystkich operatorów telekomunikacyjnych i UKE. Dzięki temu numer 116 000 jest dostępny i bezpłatny dla każdego, a to przecież najważniejsze.


Odpowiedzialny biznes

You Will Never Walk Alone

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
24 listopada 2009
You Will Never Walk Alone

A jak pisałem o Liverpoolu to warto kilka zdań więcej powiedzieć o jego hymnie (do czego zainspirował mnie Maciek, pzdr.). YNWA powstała w 1963 roku kiedy to Garry Marsden i jego zespół "Gerry & the Pacemakers" nagrali piosenkę, która stała się hitem. Muzyka była puszczana na Anfield i jak legenda głosi pewnej soboty, piosenka nie została zagrana, ale to kibice zaczęli ją śpiewać. Od tego momentu YNWA jest śpiewana na Anfield podczas każdego meczu, kiedy piłkarze wchodzą na murawę.

YNWA dziś jednak nie należy tylko do Liverpoolu. Podchwycili ją kibice Celticu Glasgow. A później już poszło serią. Śpiewają ją więc m.in: Holandia (Ajax Amsterdam, NEC Nijmegen, SV Heerenveen, Feyenoord i FC Twente Enschede.), Belgia (KFC Germinal Beerschot Antwerpen), Niemcy: (Schalke 04 Gelsenkirchen, St. Pauli Hamburg i Hallesher FC Halle.), Włochy (AC Milan i AS Roma – choć trochę inaczej niż oryginał), Austria (Rapid Wiedeń), Szwajcaria (FCL Lucern), Chorwacja (Dinamo Zagrzeb), a nawet Japonia (FC Tokyo). Tą wyliczankę można prowadzić dalej bo YNWA śpiewana jest przez mniej znane kluby piłkarskie, ale też kluby hokejowe, siatkarskie, a może też inne. Tak więc po latach przestała być piosenką, ale stała się legenda, a dlaczego, trzeba zobaczyć na jednym ze stadionów, gdzie śpiewa ją kilkadziesiąt tysięcy gardeł.

I tak zastanawiam się gdy słyszę “When you walk through a storm, hold your head up high,…” jak to się ma do naszego „Entliczek pętliczek co zrobi Piechniczek …”


Odpowiedzialny biznes

Były monopol dobry na wszystko

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
24 listopada 2009
Były monopol dobry na wszystko

Z obowiązku i dla przyjemności czytam o rynku telekomunikacyjnym. Od czasu do czasu dowiaduję się z mediów, że pracuję u "byłego monopolisty". Redaktorzy lubią w ten prosty sposób dodać tekstowi lekkiego pieprzyku. Dziś zrobił to "Parkiet", ale przykładów jest więcej. Epitet pasuje jak ulał, jako zamiennik do Grupa TP, firma, spółka, operator itp., a brzmi dużo ciekawiej. I czyta się dobrze. Kiedyś równie popularny był sam monopol (nie chodzi o alkohol), ale po licznych prośbach popartych listą  naszych konkurentów i wyliczeniami ich zasług na polu liberalizacji rynku, media litując się nad nami zaczęły dodawać "były". Ktoś powie, że czepiam się, bo przecież firma była monopolistą i teraz próbuję tylko fałszować najnowszą historię Polski. Zgoda, ale czy ktoś pisze dzisiaj, że zatankował paliwo na stacji "byłego monopolisty" Orlenu albo kupił polisę ubezpieczeniową od "byłego monopolisty" PZU? Nie spotkałem się. Mnie trudno się odwzajemnić i pisać do mediów per "były monopolisto", no chyba, że do TVP albo Polskiego Radia. A popierając tezę, że nie ma już nawet "byłego monopolu" link do tekstu na temat podziału rynku dostępu do Internetu w Polsce

Scroll to Top