Bezpieczeństwo

Androooooid, gdzie jesteś?!

Michał Rosiak Michał Rosiak
08 sierpnia 2013
Androooooid, gdzie jesteś?!

Jak często zdarza się Wam zgubić – no dobra, nie pamiętać, gdzie położyliście :) – telefon? Mnie średnio raz w tygodniu, na szczęście po mniejszych lub większych nerwach w końcu go znajduję. Terminal to tylko rzecz, zawsze można kupić nowy (choć to bez wątpienia może trzepnąć po kieszeni), ale co jeśli w niepowołane ręce wpadną nasze dane?

W przypadku telefonów służbowych zazwyczaj – tak jest np. w Orange Polska – uruchomienie możliwości korzystania np. z korporacyjnej poczty automatycznie wiąże się z ustawieniem w terminalu rygorystycznej polityki bezpieczeństwa (konieczność zabezpieczenia PINem/hasłem konkretnej długości, automatyczne czyszczenie danych przy x-krotnym wpisaniu błędnego kodu, itd.). Myślę, że powody, dla których tak się dzieje, są tak oczywiste, że nie trzeba ich tłumaczyć. W przypadku terminali prywatnych o tego typu rozwiązania trzeba się zatroszczyć samemu i o ile ustawienie hasła nie jest problemem, możliwość zdalnego czyszczenia oferowały tylko niektóre modele telefonów (tak, wiem, że właściciele iPhone’ów cieszą się tą funkcjonalnością „od zawsze”), bądź wymagało to instalacji dodatkowego oprogramowania. Od kilku dni wystarczy wejść po prostu wejść na stronę https://www.google.com/android/devicemanager. Tam możemy zobaczyć, gdzie znajdują się urządzenia, zarejestrowane na naszym koncie Google. W moim przypadku lokalizował je z dokładnością do ok. 20m – nie ma więc co liczyć na informację, w którym pokoju zostawiliśmy komórkę, ale możemy się dowiedzieć, czy warto iść szukać telefonu w aucie, czy jednak został w pracy. Warunkiem niestety jest konieczność włączonej transmisji danych albo przynajmniej połączenia Wi-Fi. Jeśli chcemy uaktywnić możliwość zdalnego wymazania danych, najpierw musimy kliknąć link, który wyśle na nasze urządzenie „wniosek” o nadanie Menedżerowi urządzeń Android niezbędnych do tego praw administratora.

Nie zamierzam rozwodzić się nad wspaniałością nowo uruchomionej usługi, bo w tym przypadku akurat Google prochu nie wymyśliło, a wręcz oferuje mniej, niż inne rozwiązania! Korzystałem np. z programu, który przed wyczerpaniem baterii oznacza na koncie użytkownika „flarę ratunkową”, co pozwala na zlokalizowanie nawet wyłączonego telefonu, aplikacja MyXperia pozwala także na zdalne zablokowanie terminala i wyświetlenie na jego ekranie komunikatu (np. o nagrodzie dla znalazcy), inna aplikacja w przypadku trzykrotnego wybrania złego kodu/wzoru odblokowania robi zdjęcie aktualnego użytkownika i wysyła mailem do prawowitego właściciela wraz ze szczegółową lokalizacją. Tym niemniej rozwiązanie Google jest niezależne od producenta i modelu telefonu, a dla poprawnego działania wymaga minimalnej interakcji. Jeśli zdarza Wam się zapominać, gdzie zostawiliście telefon, a Wasze prywatne informacje chcielibyście zachować dla siebie, zdecydowanie polecam któreś z tego typu rozwiązań.


Odpowiedzialny biznes

Firmowe sposoby na upały.

Joanna Bieniek Joanna Bieniek
08 sierpnia 2013
Firmowe sposoby na upały.

Uff, jak gorąco… Zazdroszczę wszystkim, którzy są na wakacjach. A nieszczęśnikom, którzy muszą pracować, pewnie tak jak mi teraz, nie chce się wychodzić na zewnątrz z klimatyzowanego biura?:) A co zrobić, kiedy trzeba załatwić ważną sprawę z dostawcą czy spotkać się z klientem, najlepiej face-to-face?

Dzięki kilku kliknięciom możemy zorganizować wideospotkanie online, w którym będą uczestniczyli eksperci z danych dziedzin, zewnętrzni dostawcy czy osoby decyzyjne. Każda z tych  stron może być gdzie indziej, mogą pracować z domu, być w podróży czy w biurze i np. włączyć się do rozmowy przez smartfona, aby zaopiniować jakąś decyzję. Wideospotkanie wielu osób jednocześnie, dzielenie plików czy nanoszenie zmian na wspólnym dokumencie powodują, że działamy efektywniej, realizujemy te same zadania, ale w znacznie krótszym czasie i nie musimy narażać się na działanie palącego (szczególnie dziś) słońca :)

To wygodne i użyteczne. Nie marnujemy czasu i pieniędzy na dojazdy, możemy omówić wszystkie sprawy z wieloma osobami jednocześnie, w dogodnym dla wszystkich czasie, bez ruszania się sprzed biurka . Takie sesje mogą zostać nagrane tworząc od razu dokumentację projektową, do której można później wrócić, żeby zweryfikować ustalenia. Ciekawy efekt dają też wideokonferencje w systemie telepresence. To systemy, które sprawiają wrażenie, że osoba z którą prowadzimy wideospotkanie siedzi po drugiej stronie stołu, chociaż faktycznie może znajdować się na drugim końcu świata.

Innym przykładem na korzyści z UC są informacje o statusach danej osoby i wynikająca z nich możliwość wyboru innego kanału komunikacji. W praktyce wygląda to tak, że chcąc do kogoś zadzwonić lub zaprosić na spotkanie od razu widać jego status w postaci określonego koloru przy nazwisku lub od razu wyświetla nam się jego automatyczna odpowiedz, gdy jest zajęty lub poza biurem. Z góry więc wiadomo, że nie odbierze telefonu lub nie odpowie na maila w oczekiwanym przez nas czasie. Można zatem np. użyć SMS-a lub czatu albo skierować sprawę do innej osoby, żeby nadać jej bieg.

A jak u Was? Korzystacie z UC w biurze? Czy wolicie tradycyjne formy kontaktu?

2ed677f4f283d45b880e03193c80b65ecc7


Odpowiedzialny biznes

Psim swędem

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
08 sierpnia 2013
Psim swędem

Psim swędem Legia awansowała do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. A jak jej nie przejdzie w nagrodę i tak zagra w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Plan mimimum wykonany, ale patrząc na to co działo sie na boisku, z taką grą mamy minimalne szanse na tą ważniejszą ligę.

Losowanie par IV rundy już jutro o 11.45 a Legia może trafić na jeden z rozstawionych klubów Dinamo Zagrzeb (Chorwacja), Celtic Glasgow (Szkocja), FC Basel (Szwajcaria),  Steauę Bukareszt (Rumunia) lub Viktorię Pilzno (Czechy). Wybitnych przeciwników nie ma. Jeśli chcemy być chociaż europejskim średniakiem, żadnego z potencjalnych rywali bać się nie powinniśmy bo potencjał mamy nie mniejszy niż jakikolwiek z tych klubów.

Dziś rewanże Śląska i Lecha. Ten pierwszy - jeśli zaliczy podobny występ jak we Wrtocławiu ma szanse na wyeliminowanie faworyzowanego zespołu z Brugii, a to byłoby już coś. Lech tymczasem musi zmyć plamę po przegranej w Wilnie. Odpadnięcia z rozgrywek na tym etapie kibice tak łatwo mogą nie wybaczyć, zwłaszcza, że w lidze Kolejorz prezentuje się na razie wybitnie słabo jak na skalę oczekiwań. Czeka nas ciekawy wieczór i zobaczymy w jakich humorach położym sie spać.

Scroll to Top