Rozrywka

Byłem na imprezie gamingowej… NATO!

Bartosz Graczyk Bartosz Graczyk
06 listopada 2023
Byłem na imprezie gamingowej… NATO!

Co łączy gaming i NATO? Oprócz gier FPS, które czasami poruszają tematykę wojenną i obronności to raczej nie za wiele. Mimo tego NATO zorganizowało w Polsce gamingowy event, który wyjątkowo przykuł moją uwagę.

Co ciekawe, nie było to wielkoformatowe wydarzenie mimo tego, że zaangażowano w to sławne nazwiska i nicki. Nie zmienia to faktu, iż miałem do czynienia z... najdziwniejszym wydarzeniem w moim gamingowym życiu.

Brzmi zbyt dobrze by było prawdziwe - może to oszustwo?

nato 2

Skąd w ogóle moje obecność na takiej imprezie? Najpierw wyświetliła mi się na Facebooku w formie reklamy. Co więcej, wszelkie informacje były w opisie po angielsku. Podano również datę wydarzenia oraz lokalizację, którą było centrum handlowe w Warszawie. Pierwsze wrażenia? Dość pozytywne. Baner jednak wydawał się dość podejrzany. Dlaczego? Bo z jednej strony gry, z drugiej NATO, a na banerze... twarz Macieja Musiała, jednego z najbardziej popularnych aktorów w Polsce. Co łączy aktorstwo, gaming i NATO? Z pozoru nic, choć później wytłumaczę Wam o co chodziło.

No cóż. Oferta zapisu na wydarzenie wydawała się niezwykle atrakcyjna. Sławne osoby, gry komputerowe i poważna tematyka, którą jest obronność w kontekście Paktu Północnoatlantyckiego. To połączenie tak różnych sfer wydawało mi się jednak co najmniej dziwne. Wydarzenie było ochrzczone mianem "NATO Gaming Tournament", zaś towarzyszyło mu hasło "Protect the Future" (chroń przyszłość). Dobra, raz kozie śmierć - zapisuję się! Wchodzę w link, a tu... przekierowanie na dziwną stronę eventową, z adresem niepowiązanym z niczym konkretnym.

I tu wchodzi cały na biało nasz specjalista od bezpieczeństwa - Michał Rosiak. W całe tej sytuacji co chwila pojawiały się czerwone flagi, wskazujące na to, że możemy mieć do czynienia z oszustwem. Wyłudzenie danych? A jakże, tym bardziej, że w celu zapisów musiałem podać swoje imię i nazwisko oraz adres mailowy. Jak więc odróżnić scam od prawdziwej oferty?

Brawa za ostrożność, bo opisana sytuacja to - zachowując militarne analogie - pole najeżone minami. Tym bardziej, że fałszywe reklamy na Facebooku to obecnie najpopularniejszy wektor ataku. Bartek nie napisał jakie konto promowało tę reklamę, a to może być klucz do rozstrzygnięcia jej prawdziwości. Jeśli promotorem było NATO, agencja eventowa, czy istniejący długo, niepodejrzany fanpage z czystą historią - nie ma powodu do obaw. Jeśli tematyka strony nie pasowałaby w żaden sposób do imprezy i/lub fanpage obserwowałaby znikoma liczba internautów - od takiego eventu trzymałbym się z daleka. Co do danych - imię, nazwisko i mail może zaryzykowałbym podać, ale numer telefonu, czy dane karty płatniczej to już mocno niekoniecznie.

Michał Rosiak

Dlaczego NATO zorganizowało event gamingowy?

Skąd pomysł na takie przedsięwzięcie? Otóż okazuje się, że wśród młodzieży panuje niska świadomość tego czym zajmuje się NATO. A ponieważ w Polsce ponad połowa młodych ludzi aktywnie gra w gry komputerowe, stąd osoby odpowiedzialne za promocję Sojuszu Północnoatlantyckiego wpadły na taki - dość oryginalny - pomysł. Niestety moje nadzieje na turniej Call of Duty i wyłowienie "przyszłych żołnierzy" okazały się złudne, ale nadal przedsięwzięcie było niezwykle ciekawe. No i faktycznie Maciej Musiał był jednym z prowadzącym wydarzenie, m.in. prowadząc rozmowę z przedstawicielką NATO. Cała konwersacja była transmitowana na platformie Twitch na kanałach znanych twórców, takich jak Seto czy GrabaGra. Co ciekawe hostem całego wydarzenia była znana dziennikarka i prezenterka z branży technologii i gamingu - Agnieszka Borysiuk.

Po panelu dyskusyjnym nadszedł czas na granie, ale nie takie, jakiego można by oczekiwać. Wspomniani wyżej streamerzy, Maciej Musiał oraz przedstawiciele NATO transmitowali na platformie Twitch swoją rozgrywkę między innymi z... "Among Us" . W pewnym momencie dołączył do nich znany anglojęzyczny twórca internetowy - ZeRoyalViking, którego na platformie Youtube obserwuje ponad 800 tysięcy widzów.

To jednak nie koniec atrakcji. Każdy gość mógł sprawdzić gry z różnych epok. Były automaty ze starymi produkcjami z lat 80/90tych, oldschoolowe konsole takie jak SEGA Genesis z uruchomionym Sonikiem, pierwsze oryginalne Mario na SNES'a czy Tekken na Playstation. Oprócz tego mogliśmy zasiąść za kółkiem w symulatorze Asseco Corsa, czy nawet uruchomić Pacmana na Atari 2600! Czapki z głów za ściągnięcie tak unikalnych konsol i produkcji.

nato gaming tournament

NATO - było. Wojenne gry - nie. Ale i tak warto było przyjść!

Opisywane wydarzenie było z jednej strony najdziwniejszą tego typu imprezą, na której byłem, ale z drugiej również najciekawszą. Z wielu względów. Okazało się, że nie wszystko, co brzmi jak z bajki musi być oszustwem. Że wydarzenia, w które bym nie uwierzył, nie biorąc w nich samemu udziału, faktycznie mają miejsce! I mimo, że Rosiu na każdym kroku przestrzega (i faktycznie w sieci trzeba bardzo uważać!) nie wszystko, co wygląda jak oszustwo, musi się nim okazać!

nato 3

Poza graniem, na miejscu spotkałem też wielu ciekawych ludzi. Choćby Marię, którą w tym miejscu pozdrawiam, jak i oczywiście stacjonujących w Polsce żołnierzy państw NATO. Każdy mógł z nimi porozmawiać i dowiedzieć się więcej na temat służby w wojsku, czy tego jak działa Sojusz Paktu Północnoatlantyckiego.


Oferta

Niedzielna okazja: tablet i laptop

Beata Giska Beata Giska
05 listopada 2023
Niedzielna okazja: tablet i laptop

W pierwszą niedzielę listopada, w ramach naszych cotygodniowych ofert specjalnych, przeceniamy dwa sprzęty marki TechBite. Przydadzą się uczniom do nauki, a dorosłym do pracy, rozrywki czy kontaktów z bliskimi.

Tylko dziś i wyłącznie w ofercie bez abonamentu obniżyliśmy ceny laptopa TechBite Pix 15.6 128 GB oraz tabletu TechBite SmartBoard 10 II Wi-Fi, który będzie można zakupić o 210 złotych taniej. Warto poznać elektronikę tej marki i rozważyć ją jako pomysł na gwiazdkowe upominki. A prezenty najlepiej kupować szybko i okazyjnie. Macie na to czas do północy – nim wygaśnie oferta.

Szczegóły niedzielnej okazji dostępne są tutaj. Więcej o przecenionych laptopach i tabletach znajdziecie na orange.pl. W naszym sklepie internetowym jest bogaty wybór elektroniki, a także strefa gracza – z komputerami i akcesoriami.


Oferta

Motorola razr 40 ultra – rzut okiem

Michał Rosiak Michał Rosiak
04 listopada 2023
Motorola razr 40 ultra – rzut okiem

Od momentu, gdy na kilka lat temu na rynek wróciły składane telefony, nie przestaję zastanawiać się, kto tak naprawdę jest grupą docelową tego typu urządzeń. Motorola razr 40 ultra, choć zrobiła na mnie wyjątkowe wrażenie - nie przyniosła odpowiedzi na to pytanie.

Jedno jest pewne - "składaki" w latach 20. XXI wieku to telefony zdecydowanie wyróżniające właściciela w tłumie. Żyjemy w czasach, gdy smartfon jest nieodłącznym elementem naszego życia, a by je ułatwić - musi być słusznych rozmiarów. Zatem już sam fakt, iż urządzenie po schowaniu do kieszeni nie wypycha jej niczym dwa kilogramy ziemniaków, jest godzien uwagi.

Kompromisy? Coraz mniej!

Składane urządzenie to jednak konieczność pewnych kompromisów. O tym, że taki smartfon tworzy stały związek z ładowarką pisałem - data przypadkowa :) - w tegoroczne walentynki, porównując poprzednią edycję Motorolowej "żylety" z konkurencją Samsunga. Zawias, co do którego chyba każdy mnie pyta, czy się aby nie rozpadnie? Wciąż raz na jakiś czas korzystam z Z Flipa 4 i nie ma nawet rysy ;) Mały ekranik? A tu mam akurat mieszane uczucia...

Z jednej strony bowiem od początku powrotu "składaków" traktuję je w specyficzny sposób. Zewnętrzny ekran to dla mnie miejsce, które informuje mnie, czy warto otwierać telefon - czy wystarczy mi spojrzenie na zewnętrzny ekran, by sprawdzić godzinę, czy powiadomienie, na które nie muszę odpowiadać. I wtedy na bia... tzn. na koniu w kolorze Viva Magenta wjeżdża ona. Motorola razr 40 ultra.

Motorola razr 40 ultra czyli ekran wielki i ekran bardzo wielki

Motorola razr 40 ultra na wpół złożona

To smartfon, którego nie da się przegapić, a ja już na pewno, w wersji, która trafiła do mnie na testy. Od czasu, gdy Motorola rozpoczęła współpracę z Pantone, jeśli chodzi o kolorystykę - a przecież kupujemy oczami! - nie ma sobie równych. Subtelne "Viva Magenta" na zawiasie przydało się, gdy musiałem wyjaśniać kolegom, że ten telefon nie jest różowy! Co więcej, plecki są pokryte wegańską skórą. Korzystanie z niej - w przeciwieństwie od brzmienia nazwy - nie jest ani trochę abstrakcyjne. Bardzo dobrze trzyma się dłoni, nie ślizga, a palce nie zostawiają śladów!

No i ekran. Ten przedni, ten właśnie, który wywołał wspominane mieszane uczucia. A to dlatego, że korzystając z telefonów z dwoma ekranami mamy w jakimś stopniu większe ryzyko, że któryś stłuczemy (no w końcu są dwa!). I o ile ryzyko uszkodzenia małej powierzchni w "składaku" starej generacji jest mniejsze, to tutaj nawet trzymając telefon złożony w kieszeni możemy go przecież porysować! Cóż - mimo, iż testowy, z kluczami go nie nosiłem, ale noszony normalnie w kieszeniach spodni, bluzy, czy kurtki, po trzech tygodniach nie "zarobił" żadnej rysy.

Po rozłożeniu mamy do czynienia z olbrzymią jak na dzisiejsze czasy powierzchnią 6,9 cala w szerokim "kinowym" formacie, złożony zaś to 3,6", również zajmujący całą powierzchnię telefonu. Pierwszy to AMOLED 165Hz, drugi to równie zacny pOLED. I na obu można uruchomić każdą aplikację! To, że można, nie oznacza, że każda zadziała dobrze. Przykładowo kodu QR biletu komunikacji miejskiej w aplikacji MobiWAWA nie było po prostu widać.

Aparaty czyli nie trzeba kompromisów

Motorola razr 40 ultra - zdjęcie nocne

No bo przecież po co kupujemy smartfon jeśli nie po to, by robić zdjęcia (hehe). Z tyłu więc mamy 12 Mpix z zacnym światłem f/1.5, które - jak widać powyżej - nawet w nocy potrafi poradzić sobie naprawdę dobrze. Do tego 13 Mpix z kątem widzenia 108°, które jednak zdecydowanie woli dzień. Wspomniałbym też o aparacie do selfie, ale... po co? Motorola razr 40 ultra to składany telefon, sobie samemu można więc też robić zdjęcia głównym aparatem. Jeśli natomiast robimy fotkę komuś - na małym ekranie możemy ustawić albo śmieszny emotikon, wywołujący uśmiech fotografowanego, lub pokazać mu... to co widzi aparat, dzięki czemu "obiekt" będzie mógł się idealnie ustawić.

Mam wrażenie, że aparaty tegorocznej "żylety" są nieco lepsze od poprzedniej edycji. Do tego stopnia, że akurat w aspekcie fotograficznym nie trzeba w przypadku tego telefonu mówić o kompromisach. Czy są urządzenia z lepszymi możliwościami fotograficznymi? Bezdyskusyjnie! Pytanie tylko, czy Motorola razr 40 ultra to sprzęt, którego szukają zawodowcy od mobilnej fotografii?

Czy Motorola razr 40 ultra to smartfon wart zakupu?

Gdybym miał wybierać wśród "małych" składaków (tzn., używając nomenklatury Samsunga, Flipów, a nie Foldów) na pewno bym tę kandydaturę poważnie rozważył. To telefon wydajnościowo nie do zajechania, ze znakomitymi ekranami, (niemal) w pełni funkcjonalny nawet, gdy go nie rozkładamy. Natomiast fakt, że możemy go rozłożyć tylko trochę - daje znacznie większe, niż w jednobryłowcach możliwości fotograficzne.

Motorola razr 40 ultra to wizualnie to dla mnie jedno z najpiękniejszych urządzeń ostatnich lat. Czego mi w nim brakuje? Szybszego ładowania (33W to w dzisiejszych czasach to żadne "Turbo Power") i jednak nieco większej baterii (3800 mAh czasem dotrwa do końca dnia). I może nieco mniejszej ceny.

Komentarze

Scroll to Top