Z obowiązku i dla przyjemności czytam o rynku telekomunikacyjnym. Od czasu do czasu dowiaduję się z mediów, że pracuję u „byłego monopolisty”. Redaktorzy lubią w ten prosty sposób dodać tekstowi lekkiego pieprzyku. Dziś zrobił to „Parkiet”, ale przykładów jest więcej. Epitet pasuje jak ulał, jako zamiennik do Grupa TP, firma, spółka, operator itp., a brzmi dużo ciekawiej. I czyta się dobrze. Kiedyś równie popularny był sam monopol (nie chodzi o alkohol), ale po licznych prośbach popartych listą naszych konkurentów i wyliczeniami ich zasług na polu liberalizacji rynku, media litując się nad nami zaczęły dodawać „były”. Ktoś powie, że czepiam się, bo przecież firma była monopolistą i teraz próbuję tylko fałszować najnowszą historię Polski. Zgoda, ale czy ktoś pisze dzisiaj, że zatankował paliwo na stacji „byłego monopolisty” Orlenu albo kupił polisę ubezpieczeniową od „byłego monopolisty” PZU? Nie spotkałem się. Mnie trudno się odwzajemnić i pisać do mediów per „były monopolisto”, no chyba, że do TVP albo Polskiego Radia. A popierając tezę, że nie ma już nawet „byłego monopolu” link do tekstu na temat podziału rynku dostępu do Internetu w Polsce
- rozmiar tekstu
- RSS
-