O wakacjach i lecie mówi się, że to w telewizji sezon powtórek. Coraz trudniej wybrać coś nowego, czekamy aż zostaną nakręcone premierowe programy, ale… są i takie perełki jak te! Filmy i seriale, które warto zobaczyć. Wśród nich gorące, jak ostatnie dni, nowości. I to jakie! A do nich dorzucę swojego newsa.
Rojst’97 – czas na wielkie powroty. Na Netflixie można obejrzeć pierwszy sezon „Rojsta”, by płynnie przejść do drugiego, na którego twórcy kazali widzom czekać ładnych parę lat. Ale warto było. Teraz nikt już nie powie, że wcześniejsza część została urwana, a nie wszystkie wątki wyjaśnione. Znów wracamy na bagno, w przenośni i dosłownie, bo tym jest właśnie tytułowy rojst. Dalej spotykamy się z plejadą gwiazd – Andrzej Seweryn, Dawid Ogrodnik, Zofia Wichłacz, a do obsady dołączyli Łukasz Simlat i Magdalena Różdżka, która kradnie całe show. Przenosimy się do lat 90. – czasów sentymentów, wielkiej powodzi i ludzkich tragedii. Wraz z wodą na wierzch wypływa trup i cała masa dawnych tajemnic. Serial powoli i spokojnie się rozkręca, cały czas trzymając poziom. No i z oglądaniem bywa tutaj tak, jak z tymi serialowymi mokradłami. Każda kolejna minuta filmu, każdy odcinek, nasz krok w stronę rozwiązania zagadki sprawia, że coraz bardziej wsiąkamy w mroczny las i jego podmokłe tereny. Rojst’97 wciągnie, pochłonie Was dogłębnie!
Do obejrzenia na Netflixie – dostępnym w rozszerzonych pakietach Orange Love z telewizją.
Kruk 2. Czarny woron nie śpi – już pierwszy sezon sprawił, że serial ten w kategorii thriller/kryminał mógł zyskać miano genialnego. Na ten moment mogę śmiało powiedzieć, że to najlepsza dotychczasowa rola Michała Żurawskiego. On nie jest Królem (dla niewtajemniczonych: serial na podstawie powieści Szczepana Twardocha, gdzie Żurawski grał tytułową rolę), on urodził się by być Krukiem! No i cała fabuła – mroczna, psychodeliczna, z drugim dnem – prawdziwy czarny koń wśród polskich produkcji. A nowy sezon dopiero zaczął się w zeszłym tygodniu na Canal+ i już odliczam dni do piątku, na premierę następnego odcinka. Od początku nie pieszczono się z widzami – najpierw dziecięcy wierszyk, kołysanka, ze straszną zbrodnią w tle (tak jak i w poprzednim sezonie – za każdym razem miałam wtedy ciarki), a potem ruszyli z grubej rury z mocnym i efektownym otwarciem. Do obsady dołączył Leszek Lichota i poczułam, jakby dwa świetne seriale (mowa oczywiście o Watasze) połączono w jedno. Zapowiada się bosko z klimatyczną muzyką w tle i pięknym, dzikim, nieodkrytym Podlesiem oraz jego folklorem, zabobonami. Nie chcę dużo zdradzać, ale czuję, że będzie dobrze, a nawet bardzo. Co piątek w Canal+ dostępnym w pakietach Orange Love z telewizją.
Listy do M 4. – to tak dla odmiany, dla tych, którzy mają już dość upałów i marzy im się powiew chłodu. No i trochę humoru, jako odskocznia od mrocznych bagien, czy krwawych tajemnic Szeptuchy. Wiem, że oglądanie świątecznych filmów latem brzmi z pozoru dziwnie, ale po fali upałów, jakie zaserwował nam matka natura – przeniesienie się (nawet na ekranie) do krainy śniegu i lodu – będzie prawdziwym ukojeniem. Do tego jest to obraz bardzo rodzinny, lekki, przyjemny, idealny na odprężenie. Można się trochę pośmiać, powspominać czasy, kiedy było trochę chłodniej, no i naszykować się na kolejną odsłonę, bo coś obstawiam, że jesienią czy zimą czeka nas 5-ta część. A w tej przeplatają się losy kilku rodzin, bohaterów – nie zabraknie miłości, refleksji i drobnych wzruszeń. To wszystko wśród propozycji Orange VOD.
Patrząc dalej na ofertę VOD, wśród nowości zobaczyłam też tytuły, które mnie zaciekawiły. „Obraz pożądania” (namiętność, kryminał i sztuka w tle – to musi się udać!), czy „Palm Springs” (wakacyjna komedia, która podbiła kina, gdy tylko je otworzono po lockdownie). Choć oba były grane ostatnio na dużym ekranie, to nie każdy jeszcze przełamał się czy znalazł czas pójść do kina, np. taka ja. Dlatego tym bardziej cieszę się, że będę mogła nadrobić te zaległości w domu.
Zaczęłam też bacznie przyglądać się innemu nurtowi, wśród propozycji Orange VOD – filmom dla maluchów, a jest tego bardzo dużo! I to od kultowych tytułów edukacyjnych dla najmłodszych – typu „Było sobie życie”, po lubiane i popularne przez dzieci „Kucyki Pony” w nowoczesnej wersji. Obecni i przyszli rodzice znajdą tu sporo atrakcji, na wakacje i nie tylko, dla swoich pociech. A po co mi to? Po to, że w naszym życiu też ma się pojawić taki maluch, a ja już chcę poczuć ten klimat. Dziś wieczorem może będzie jednak jeszcze kino dla starszych, choć też w temacie i też z tej platformy – „Mamy2Mamy”. Zwariowana komedia z Juliette Binoche, której córka zachodzi w ciążę, a i ona też jest przy nadziei… Idąc tym tropem nie trzeba być detektywem typu Sherlock Holmes, czy być śledczym, jak Mare z East Town (polecałam Wam ten serial), by odkryć, że i taka zmiana szykuje się w moim życiu. Dlatego znikam na jakiś czas z bloga, zachęcając Was cały czas do jego lektury.
Trzymajcie kciuki, a ja jeszcze przez moment będę mieć czas, by nadrobić filmowe zaległości, a potem wpadnę w wir macierzyństwa, kina familijnego i nowych inspiracji. Dziękuję, że czytaliście i oglądaliście ze mną i do zobaczenia. Niech moc będzie z Wami!
Komentarze
Pani Beatko trzymamy kciuki 🙂 Bycie mamą, tatą jest suuper. No może pierwszy rok jest trudny, ale póżniej……..ja mam takiego no prawie już 4 latka z którym mogę już o wszystkim porozmawiać. I co jeszcze…oddałem mu żonę ;p Tato to jest moja żona, Ty znajdz sobie inną ;p I love my son. Tak więc dzięki za wszystkie filmowe wpisy i nie tylko, zdrowia dla Ciebie i maleństwa, a dla przyszłego taty…..spokoju, dasz Pan radę 😉
OdpowiedzPrzefajny komentarz dla przyszłej Mamy od doświadczonego Taty! super.
Odpowiedz