Rozrywka

Co obejrzeć z Orange: #BringBackAlice

Beata Giska Beata Giska
12 maja 2023
Co obejrzeć z Orange: #BringBackAlice

Ostatnia kropka i enter. Recenzja opublikowana. Uff zamykam laptopa i lecę oglądać finał „#BringBackAlice”. Na ten moment czekałam już od wielu tygodni! Ale zanim to się stanie poznajcie Alę Stec. Pewnego dnia stanęła na mojej drodze. Dosłownie. A potem już tylko namieszała w głowie…

Parafrazując Quentina Tarantino – dawno temu, tylko że nie w Hollywood, a bliżej Miasteczka Orange, udając się niczym Hobbit w długą podróż (zamiast pierścienia ściskałam kartę wejściową do zameldowanie się w biurze) mym oczom ukazał się plakat. Wielki billboard – młodzi ludzie, różowe włosy; u niektórych przerażone miny, u innych oczy skrywające mroczne sekrety. W pierwszej chwili pomyślałam, że to kolejna amerykańska produkcja, sugerując się zagranicznym tytułem. Po bliższym przyjrzeniu się, postać głównej bohaterki wydała mi się dziwnie znajoma. Rozpoznałam Helenę Englert (tak, córkę tego Jana Englerta; znaną mi ze „Znaków” – recenzję tego serialu znajdziecie na blogu). Szybko sięgnęłam po smartfona, by sprawdzić co to jest. Tak zapowiadała się nowa, flagowa produkcja HBO – polski thriller w odcinkach. Zaintrygowana czekałam na premierę. Choć nie spodziewałam się, że będzie to moja bajka - dziś czekam na finał, który obejrzę wieczorem, po pracy. Odliczam już godziny, bo Alicja Stec zabrała mnie do swojej krainę czarów i tam przepadłam.

Czy to jest dobry serial?

Nie powinno się chwalić dnia przed zachodem słońca, a serialu przed końcem, ale dziś jest finał sezonu więc już postanowiłam opowiedzieć Wam o tej produkcji. To też znaczy, że od teraz wszystkie odcinki są już dostępne! Można zrobić sobie weekendowy maraton. Ja nie byłam na tyle cierpliwa, by czekać na resztę. Choć przyznam, że podeszłam z dość dużą rezerwą do premiery. Seriale młodzieżowe, teen drama to nie mój klimat, a raczej nie mój vibe – jak powiedzieliby młodzi bohaterowie. Produkcję HBO okrzyknięto polską wersją „Riverdale” czy odpowiednikiem głośnej „Euforii”. Miałam już podejście do tego ostatniego tytułu, ale w moim odczuciu odbyło się bez euforii po seansie. Zbyt wulgarny, niepotrzebnie epatujący nagością, z przerostem formy nad treścią. Odpuściłam dalsze odcinki. W przypadku, mocno reklamowanego „#BringBackAlice” miałam zobaczyć tylko co to jest, z ciekawości. Po pierwszym odcinku Sopot pochłonął mnie, porwały bałtyckie fale Dawno nie oglądałam kryminału, który się tak szybko, energicznie rozkręca. Niekiedy zabierałam się za serial i czekałam 2-3 odcinki, aż akcja się rozwinie i niestety nie zawsze to następowało… Tutaj mamy od razu mocne uderzenia.

W Trójmieście, w nocy, na ruchliwej ulicy idzie pod prąd, w obdartym ubraniu, bosa dziewczyna. Mdleje. Policja odkrywa, że to Alicja Stec (Helena Englert), która rok temu zaginęła na imprezie. Zanim to się stało – młoda kobieta była popularną influencerką, internetową idolką, córką bogatych rodziców, uczennicą elitarnego liceum. Co działo się z nią przez ten czas? Gdzie była? Skąd teraz się nagle wzięła? Bliscy próbują pomóc w odzyskaniu pamięci, jednak jej przyjaciele chyba wiedzą w tej sprawie więcej niż się wydaje… A nic tak nie łączy, jak wspólna tajemnica. Do tego, feralnej nocy rok temu, na tej samej imprezie, zniknęła kolejna nastolatka. Tylko że ta pochodziła z biednej rodziny i jej tragedią nikt się nie interesował. Poza bratem dziewczyny. Tomek (świetny Sebastian Dela, który w ostatnim czasie robi błyskawiczną karierę) prosi Alicję o pomoc. Razem próbują odkryć co stało się z Weroniką, a w zasadzie z nimi obiema. W obsadzie zobaczymy również: Jowitę Budnik czy Mariettę Żukowską. Z paczki przyjaciół aktorsko wybijają się Mila Jankowska (filmowa Paula) czy Bartłomiej Deklawa (diler Patryk).

Nadeszła era influencera

Serial porusza modne, głośne, ale i istotne w ostatnim czasie tematy (świat social mediów, szukanie swojej tożsamości seksualnej wśród młodych, pragnienie tolerancji, problem internetowego hejtu itp.; jest też i przestrogą dla rodziców). Reżyser lubi opowiadać o nastoletnich tematach (Dawid Nickel – nagrodzony za „Ostatni komers”). Co prawda można mu tutaj zarzucić, że pokazuje stereotypowe oblicze polskiej młodzieży, snobistycznych bogaczy, że „#Bring..” jest robiony na modłę zagranicznych seriali. Z drugiej strony broni się wieloma aspektami. Jest to kryminał, który od pierwszych momentów wciąga, trzyma w napięciu, intryguje, z każdym odcinkiem się rozwija, zaskakuje. Wiele postaci jest bardzo dobrze wykreowanych. A widz powoli i z ciekawością odkrywa kolejne elementy układanki. To wszystko siedzi potem w głowie na długo po seansie. O to chodzi, by nie był nijaki – był wyrazisty, zostawiał uczucie niedosytu i niepewności, byśmy nie zapominali o nim tuż po wyłączeniu ekranu. Naprawdę czekam z niecierpliwością na finał. Czy zaskoczy? Czy historia się wyjaśni, czy będzie następny sezon? Mam już kilka wersji rozwiązania sprawy i bardzo jestem ciekawa, czy uda mi się trafić. Niektóre wątki wciąż jednak są dla mnie zagadką. Polecam Wam samodzielną konfrontację.

Myślę, że gdyby serial znalazł się na Netflixie – spokojnie mógłby figurować na liście produkcji najchętniej oglądanych w wielu krajach. Jest zrobiony na światowym poziomie. No i to kolejny, w ostatnim czasie film, którego akcja dzieje się nad polskim morzem (wcześniej np. genialny i nieco ambitniejszy „Klangor”), które jest po prostu piękne. Ten klimat, krajobrazy! Można więc poczuć namiastkę lata i wakacji, a żeby nie było za słodko, brokatowo – pamiętajcie i uważajcie, bo sopockie lasy kryją mroczne tajemnice.

„BringBackAlice” do obejrzenia w HBO w pakietach telewizyjnych Orange. Tam też znajdziecie więcej więcej ciekawych filmowych propozycji.
Mój serial zbiera w internecie wiele skrajnych recenzji – jedni go pokochali, a inni niekoniecznie. Ciekawe, jak zmieni się to po finale. Jak mawiała Alicja Stec – kochane osoby: jak jest u Was? W którym teamie jesteście? Czekam na komentarze i niezmiennie zapraszam #ComeBackOrangeBlog


Zielony Operator

Pożyteczni lokatorzy „na dziko”

Hanna Jaworska-Orthwein Hanna Jaworska-Orthwein
12 maja 2023
Pożyteczni lokatorzy „na dziko”

W naszej stacji bazowej w Milówce w województwie śląskim mamy niezwykłych lokatorów - gościmy ok. 200 podkowców małych. To jeden z najmniejszych nietoperzy żyjących w Polsce. Opiekujemy się nimi, żeby miały spokojne życie.

Stacja bazowa mieści się na wieży kościelnej w Milówce i w niej zamieszkały sympatyczne ssaki. I choć ich stanowisko było wcześniej znane i oceniane na ok. 20-30 osobników, to po udostępnieniu przez nas pomieszczenia z infrastrukturą sieciową, okazało się, że jest tam 10 razy więcej nietoperzy!

fot. Kraina Podkowca

Jak pomogliśmy nietoperzom

Eksperci z Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody „pro Natura”, którzy doglądali kolonię poprosili nas, abyśmy włączyli się w opiekę nad nietoperzami. Jak mogliśmy odmówić! W pierwszej kolejności zadbaliśmy, aby nasi mali lokatorzy nie zbliżali się do niebezpiecznych miejsc w pomieszczeniu. Potem, zgodnie ze wskazówkami chiropterologów, czyli naukowców zajmujących się badaniem życia nietoperzy, zabezpieczyliśmy wloty do obiektu. Zrobiliśmy to tak, żeby podkowce mogły z nich skorzystać, a dla innych zwierząt były niedostępne. Teraz mają spokój, o który dbają nasi pracownicy.

Podkowiec mały to przedstawiciel jednego z 28 gatunków nietoperzy, który występuje jedynie w rejonach górskich i wyżynnych na południu Polski. Nasz bohater jest wyjątkowo mały - jego korpus ma wymiary ok. 3,5 - 4,5 cm. Gatunek jest objęty ścisłą ochroną, jako zagrożony wymarciem, dlatego „nasza” kolonia jest tak cenna.

fot. Kraina Podkowca

Życie pogromcy komarów

Większość występujących w Polsce gatunków nietoperzy, przynajmniej przez część swojego życia, wykorzystuje obiekty zbudowane przez człowieka. Mało jest okazji, aby obserwować je w naturze, ponieważ unikają otwartych przestrzeni, preferując tereny zarośnięte, w pobliżu skał i wśród gałęzi. To z powodu echolokacji, czyli zjawiska wykorzystywania przez zwierzęta dźwięku do orientacji w terenie. Podkowiec emituje sygnały bardzo wysokiej częstotliwości (106-108 kHz), które są silnie tłumione przez środowisko i przez to nie docierają daleko. Podkowcowi do szczęścia nie jest to potrzebne, bo to gatunek łapiący ofiary z powierzchni, na których siedzą i tu ważniejsza jest precyzja, niż daleki zasięg.

Nietoperze w naszej strefie klimatycznej hibernują w okresie chłodów i wtedy nie żerują nocą ani nie przemieszczają się. Kolonie zimowe zakładają w miejscach o stałej, dodatniej temperaturze ok. 5-8 st.C i wysokiej wilgotności powietrza czyli w jaskiniach, grotach, starych podziemnych umocnieniach, piwnicach, lochach, czy sztolniach. A kolonie letnie - czyli dokładnie taka jak nasza - zakładają w miejscach bardzo ciepłych np. strychach, wnętrzach starych domów, wieżach kościołów itp. Podkowce małe unikają przemieszczania na duże odległości i są raczej przywiązane do swoich kolonii, wracając do nich corocznie.

Dajmy im spokój, a docenią

Pamiętajmy, że nietoperzy nie wolno dotykać ani zakłócać im spokoju. Co więcej, jest to prawnie zakazane. Warto też wiedzieć, że nietoperze nie atakują ludzi. Tylko w sytuacji, gdy będziemy chcieli je chwycić gołymi rękami, zwierzę we własnej obronie może ugryźć.


Bezpieczeństwo

„Cześć, pomożesz mi wysłać phishing?”

Michał Rosiak Michał Rosiak
11 maja 2023
„Cześć, pomożesz mi wysłać phishing?”

Dostaliście może ostatnio phishing SMS o rzekomej konieczności dopłaty do paczki? Nasze systemy wyłapują tego w ostatnich dniach mnóstwo, wyjątkowo dużo zgłoszeń od Was trafia też na naszą "zgłaszarkę" 508 700 900. Skąd przestępcy biorą numery do wysyłania dziesiątek tysięcy phishingowych SMSów? Z przejętych kont Orange Flex.

Niezły się temat trafił na urodziny Flexa, co? Phishing "na Flexa" zaobserwowaliśmy już tydzień temu, jednak wtedy - co opisywałem na stronie CERT Orange Polska - był to "próbny balon". SMS-ów nie było wiele, a gdy podczas analizy doszedłem do momentu, gdy miałem wpisać kod potwierdzający logowanie, nie doczekałem się go. Niemniej jednak strony docelowe z tego phishingu oczywiście zablokowaliśmy, dzięki czemu bardzo wiele osób uniknęło mimowolnego współudziału w rozsyłaniu phishingu (i związanych z tym kosztów).

Phishing na Flexa, ale przez stronę

Najpierw na telefon ofiary przychodził SMS. W pierwszej fali zaobserwowaliśmy kilka wariantów:

Orange Flex : Twój numer „Orange Flex” jest zablokowany, aby go ponownie aktywować, kliknij link:
Drogi kliencie wygrywasz iphone 14 pro max od Orange, sprawdź szczegóły tutaj:
Gratulacje wygrałeś 2000 zł od orange

We wszystkich przypadkach link wyglądał tak samo - hxxps://v[.]ht/orange-flex. Później przestępcy skupili się na pierwszej wersji. Ma to sens, biorąc pod uwagę to, co było ich celem. Myślę (mam taką nadzieję!), że konieczność zalogowania się na swoje konto Flex po to, by odebrać "wygraną" spowodowałaby u większej niż zwykle części internautów wahanie, czy aby na pewno ma to sens?

Ja akurat z Flexa nie korzystam (jaki jest najlepszy plan na świecie? służbowy oczywiście! :) ), ale wiem, że na stronie mogę się zalogować co najwyżej do czatu - wszystkie aktywności związane z planem dzieją się natomiast w aplikacji.

Po wpisaniu loginu i hasła, bądź numeru telefonu, pojawiał się jeszcze monit o wpisanie kodu z SMS-a:

i koniec. Tzn. tydzień temu byłby to koniec.

Po co wysyłać samemu, skoro można "kimś"?

Okazało się bowiem, że niebawem SMS-y autoryzacyjne zaczęły przychodzić. W jednym z dwóch scenariuszy, czyli wtedy, gdy ofiara wybrała opcję z numerem telefonu. Domyślacie się o co chodzi? Przestępcy podesłali phishing "na Flexa", zalogować się jednak próbowali do serwisu Mój Orange.

Gdy im się udało, zmieniali adres e-mail na swój (lub wpisywali swój, przy logowaniu numerem telefonu). Następnie, mając pełną kontrolę nad kontem... zamawiali doń usługę eSIM! A potem, po zainstalowaniu wirtualnej "simki" rozpoczynali wolumenową wysyłkę wiadomości, które miały im już przynieść faktyczny zarobek. Trzeba przyznać, że pomysł całkiem sprytny. Tak samo - choć to akurat oczywiste - jak to, że źli ludzie zainstalowali się poza Polską, gdzie trudniej ich dopaść naszym organom ścigania. Tym razem jednak nie za wschodnią granicą, a w jednym z krajów Unii Europejskiej.

A jak to się stało, że w ogóle udało im się przejąć jakieś konta? Stawiam na korzystanie przez ofiary z WiFi "nie-Orange'owego". CyberTarcza ochroni Wasz telefon w sieci Orange, ale jeśli podepniecie go do nie-naszej sieci bezprzewodowej, tam niestety nie pomożemy :(

Co robić?

Jak zawsze - myśleć za każdym razem, gdy wpisujemy gdzieś nasze loginy i hasła. Sprawdzać adres w pasku przeglądarki, szczegółowo przeczytać treść strony i jeśli trafimy na cokolwiek podejrzanego/nielogicznego - absolutnie nie podawać naszych danych.

A jeśli macie wątpliwości, możecie też napisać do nas - mailem na cert.opl@orange.com, bądź przesłać dalej podejrzanego SMS-a na nr 508 700 900.

Scroll to Top