Innowacje

Co słychać w świecie technologii? Okiem Juliena

Julien Ducarroz Julien Ducarroz
15 grudnia 2020
Co słychać w świecie technologii? Okiem Juliena

Cześć! Mam na imię Julien i co jakiś czas na blogu będę dzielił się z Wami ciekawostkami ze świata technologii, które zwróciły moją uwagę. Dziś moje typy na końcówkę tego roku. Będzie trochę o telekomunikacji, ale też o big data, robotach dbających o kulturę języka i pszczołach. Zaczynamy!

 

5G - to nie byle gdzie, bo na drogach

Zaczniemy od gorącego tematu. Nie chodzi o latające samochody jak z filmów „Piąty element” czy „Łowca androidów”, ale o autonomiczne autobusy, które już wkrótce mogą pojawić się na ulicach naszych miast. We wrześniu i październiku testy takiego busa prowadzono w Sztokholmie, z udziałem mieszkańców miasta. Pilotaż ma na celu sprawdzenie, jak autonomiczny transport może pomóc rozwiązać problem zakorkowanych miejskich ulic. Szwedzi testują inteligentne pojazdy już od kilku lat. Podobne testy odbyły się m.in. w Helsinkach i, o czym nie każdy wie, w Gdańsku. Jesienią ubiegłego roku w pilotażu wzięło udział ponad 3 tys. gdańszczan. Mimo że podróż odbywała się z prędkością maksymalnie 25 km/h, ankiety pokazały, że uczestnicy chwalili sobie to rozwiązanie. Na w pełni autonomiczny system transportu publicznego musimy jeszcze poczekać, ale ten przykład dobrze pokazuje, jaki potencjał dla rozwoju miast i Smart City przynosi 5G. I że te rozwiązania nie są tak odległe, jak mogłoby się wydawać.

Jak pracować zdalnie i nie zwariować

Przeglądając Twittera napotkałem ten wątek u Chrisa Herda, szefa Firstbase. Jego firma od dwóch lat zajmuje się organizowaniem zdalnej pracy dla innych. Teraz, Herd dzieli się ciekawymi prognozami na to, jak będziemy pracować w 2030 roku. Po pierwsze, uważa że do 2030 biura przestaną być głównym miejscem prowadzenia biznesu - będą używane okazjonalnie. Jego zdaniem passé będą również dojazdy na spotkania. Osobiście nie zgadzam się z tym. Bazując na moim własnym doświadczeniu, rozpoczynanie pracy w nowym miejscu w warunkach zdalnej pracy jest po prostu trudne. Wszyscy potrzebujemy bezpośredniego kontaktu z innymi ludźmi. Widzę to po sobie i po rozmowach, jakie prowadzę z ludźmi wewnątrz Orange. I to się nie zmieni. To dlatego organizujemy przecież kawy, obiady czy inne towarzyskie spotkania za pomocą komunikatorów, jak Zoom czy Skype.

Poza tym, powszechna praca zdalna na nowo otwiera dyskusję o work-life balance, równowadze pomiędzy sprawami zawodowymi a życiem prywatnym. W którym miejscu i jak wyznaczyć granicę, kiedy nasz dom jest naszym biurem? Ponad połowa Polaków zapytanych przez ankieterów w październiku potwierdza, że pracując z domu są bardziej efektywni i lepiej zorganizowani. Jednocześnie 45% przyznaje, że pracuje więcej niż kiedy chodzili do biura. Sam tego doświadczam - zamiast rozmawiać z ludźmi osobiście, chodzić na spotkania, spędzam dnie przed komputerem, w słuchawkach, doświadczając ciągłego napływu danych. To po prostu męczące, i jako pracodawca musimy się z tym problemem zmierzyć. Musimy zaciągnąć hamulec, aby nie dopuścić do wypalenia zawodowego. W szerszej perspektywie, wciąż jesteśmy przecież na początku drogi do tego, aby powszechna praca zdalna pracowała na naszą korzyść. Właśnie teraz jest czas na poszukiwanie rozwiązań. Dlatego kiedy podczas spotkania jedna z koleżanek z Orange powiedziała: „a może wprowadzilibyśmy w naszych kalendarzach przestrzeń bez spotkań?” zareagowałem entuzjastycznie. Przyjmujemy więc nieco inne podejście do zarządzania naszym czasem. Zamiast klasycznych godzinnych spotkań, rozmawiamy przez 55 minut, pozostawiając miejsce na pięciominutową „przerwę techniczną” przed kolejnymi zobowiązaniami. Wprowadziliśmy też w Orange Polska godzinę bez spotkań wewnętrznych: codziennie między 13 i 14 nie organizujemy ich, oddając sobie i współpracownikom ten czas. Czy to rozwiąże problem? Z pewnością nie. Ale takie małe kroki mogą przybliżyć nas do zdrowszego środowiska pracy, kiedy (na co mam ogromną nadzieję) zbliżamy się do nowej normalności.

Facebook zachęca do trollowania ich sztucznej inteligencji

Dosłownie. W ramach projektu Dynabench firma poszukuje nowych kierunków rozwoju uczenia maszynowego, które pomogłyby w poradzeniu sobie z „mową nienawiści”. Już w 2017 roku technologiczni giganci ogłosili, że zaprzęgają sztuczną inteligencję do walki toksycznymi treściami online. Teraz, po kilku latach testów, proszą użytkowników o pomoc. Algorytmy wciąż słabo radzą sobie np. z sarkazmem i ironią. Dostarczane treści pozwolą na lepsze rozpoznawanie tonu oraz kontekstu wypowiedzi, i wyłapywanie tych rzeczywiście groźnych. Ze sztuczną inteligencją od Facebooka można się zmierzyć na stronie dynabench.org. W tle tych wysiłków trwa dyskusja o roli platform społecznościowych w dyskursie publicznym, podgrzana w ostatnich tygodniach wydarzeniami wokół wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Trwająca pandemia pokazała, jaką siłę mogą mieć media społecznościowe: siłę łączenia ludzi w słusznej sprawie, ale w epoce fake newsów może to być też niszcząca siła. Dyskusja będzie nabierać na znaczeniu, w miarę jak sztuczna inteligencja będzie oraz chętniej wykorzystywana do walki z tym problemem.

Nadchodzi internet nie z tego świata

Projekt Starlink wszedł w fazę testów, twórcy twierdzą, że na początku przyszłego roku będzie dostępny w całym USA. Na orbicie krąży już kilka tysięcy satelitów Starlinka, docelowo ma ich być 12 tysięcy, co budzi protesty astronomów i miłośników obserwacji nocnego nieba. Kosmiczny projekt w Europie prowadzi Orange France, który będzie korzystał z istniejącej infrastruktury Eutelsat aby dostarczać internet satelitarny na terenie Francji. Pierwsze wdrożenia już w przyszłym roku. Czy taka będzie przyszłość telekomunikacji? Dziś trudno wyrokować, ale na pewno warto przyglądać się tym projektom.

I na koniec, temat który jest mi wyjątkowo bliski:

Biznes na zielono

Odpowiedzialność klimatyczna firm na dobre rozgościła się już w dyskusji publicznej. To długofalowe wzywanie, które musimy podjąć. Rozumieją to konsumenci – z badania GfK wynika, że już co trzeci Polak zapytany o kwestie, które najbardziej niepokoją wskazuje zanieczyszczenie środowiska – oraz inwestorzy. Bodaj najbardziej znany fundusz inwestycyjny - Blackrock już od niemal roku traktuje zrównoważoną politykę firmy i dbałość o środowisko naturalne jako kluczowe wskaźniki przy konstruowaniu rekomendacji dla inwestorów. Cieszę się, że Orange Polska nie tylko chce pracować na rzecz przeciwdziałania zmian klimatu, ale ma już się czym pochwalić. W ciągu ostatnich trzech lat zmniejszyliśmy naszą emisję CO2 o 16%, mimo lawinowego wzrostu danych przesyłanych przez nasze sieci, od jakiegoś czasu wspieramy też konsumentów w odpowiedzialnym rozstawaniu się z niepotrzebnymi smartfonami. Z badań przeprowadzonych przez Kantar wynika, że aż 38% z nas trzyma w szufladach takie nieużywane już telefony. Odprzedając je operatorowi lub przekazując do recyklingu możemy w prosty sposób pozbyć się takich sprzętów, i przyłożyć do oszczędzania cennych surowców, bo do wykonania telefonu o masie ok. 120 g potrzeba ich aż 70 kg. Jesienią ruszyliśmy z działaniami popularyzującymi ten wątek. To tylko przykłady naszych działań, ale pokazują, że eko to dla nas coś więcej niż hasło na plakacie. Chciałbym, aby odpowiedzialność klimatyczna była integralną częścią naszych procesów, logiki działania firmy. Począwszy od energii, której potrzebujemy aby zapewniać usługi, aż po opakowania, w jakich dostarczamy nasze produkty klientom, a nawet wprowadzenie do naszej głównej siedziby uli, które już czekają na nowych, pszczelich lokatorów. Wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze.

Tyle dziś ode mnie. A co zwróciło Waszą uwagę w ostatnich tygodniach? Porozmawiajmy!

Komentarze

Piotrek Domański
Piotrek Domański 16:41 15-12-2020

Taki bloger na blogu Orange to skarb! Bardzo fajny artykuł, ciekawe spojrzenie, dla mnie bardzo, bardzo na plus.

Odpowiedz
    Kazik
    Kazik 19:00 15-12-2020

    Kolego, nie na plus, tylko na orange

    Odpowiedz
Rafal
Rafal 20:09 15-12-2020

Bardzo ciekawa inicjatywa. Jako były już pracownik Orange muszę przyznać że to chyba pierwszy CEO, który pisze i z tego co widzę śledzi i wypowiada się o tematach technologii, klimatu – to duża zmiana na plus w tej firmie. Trzymam kciuki za tą inicjatywę. Chętnie przeczytam kolejne artykuły Pana Juliena.

Odpowiedz
Krzysiek87
Krzysiek87 20:59 15-12-2020

Nigdy nie przypuszczałem,że będzie kiedykolwiek możliwość porozmawiania z samym Prezesem Orange Polska.Pozdrawiam

Odpowiedz
pablo_ck
pablo_ck 01:01 16-12-2020

O Mama Mija ? Welcome Julien Ducarroz to the Blog Orange Poland. Please visit the blog frequently. Your episodes is super.

Odpowiedz
    emitelek
    emitelek 18:03 20-12-2020

    Naprawdę musiałeś wylecieć z niepolskim językiem na POLSKIM blogu francuskiego giganta?
    Zrobiłeś to dla własnego dowartościowania? Autor pisze tutaj do Polaków po polski, a Ty co???
    Uważałem Cię za super gościa… ech…

    Odpowiedz
Piotrekk85
Piotrekk85 23:02 16-12-2020

Zapraszamy na AMA do Nasz Orange 🙂 Może jakiś video-telko w Nowym Roku dla fanów Bloga i/lub Forum? 🙂

Odpowiedz

Oferta

Recenzja smartfona Xiaomi Redmi 9C NFC. Możliwości i cena, które kuszą

Karol Owczarek Karol Owczarek
14 grudnia 2020
Recenzja smartfona Xiaomi Redmi 9C NFC. Możliwości i cena, które kuszą

Xiaomi Redmi 9C NFC oferuje wszystkie najważniejsze funkcje, jakich oczekujemy od smartfona, a przy tym ma bardzo niską cenę. To budżetowy telefon do 500 zł, więc siłą rzeczy producent poszedł na kilka kompromisów. Nie są one na tyle duże, by przekreślały to urządzenie. Ma niezły ekran, niezwykle pojemną baterię i oferuje płatności mobilne. Jak sprawdza się w codziennych zastosowaniach? Dowiesz się z naszej recenzji.

Obiecujący wygląd

Na pierwszy rzut oka Xiaomi Redmi 9C NFC wygląda jak telefon z nieco wyższej półki. Niemal cały front pokrywa pokaźny 6,53-calowy ekran, a ramki są naprawdę niewielkie, podobnie jak wcięcie na przedni aparat. Smartfon waży całkiem sporo, bo 196 gramów, ale jest smukły i dobrze leży w dłoni.

Xiaomi Redmi 9C NFC 2/32GB

Z lewej strony znalazła się szufladka na kartę pamięci i dwie karty SIM, co pozwala na korzystanie z dwóch numerów telefonu np. prywatnego i służbowego. Po prawej mamy do dyspozycji przyciski do regulacji głośności i włączania. U góry umieszczono wejście słuchawkowe minijack, a u dołu – mikrofon, pojedynczy głośnik i gniazdo microUSB. Niczego zatem nie brakuje, poza dźwiękiem stereo, dziwić może jedynie zastosowanie przestarzałego portu do ładowania, zamiast obecnie dominującego USB-C.

Xiaomi Redmi 9C NFC 2/32GB

Przeczytaj też: Tanie telefony z dużą ilością pamięci

Pewną niespodziankę kryje tył Xiaomi Redmi 9C NFC. Oprócz czytnika linii papilarnych, jest tu charakterystyczna dla droższych smartfonów tzw. wyspa z aparatami, pod którą widzimy dumnie brzmiący napis AI Camera, podkreślający wsparcie sztucznej inteligencji podczas fotografowania. Gdy przyjrzymy się bliżej, okazuje się, że z czterech otworów na obiektywy soczewki mają tylko dwa, z czego jeden to prawdziwy aparat 13-megapikselowy, a drugi jest tylko czujnikiem głębi ostrości. Trzeci otwór kryje lampę błyskową, a czwarty… jest atrapą. Wizualna sztuczka Xiaomi się udała, problem w tym, że może wprowadzać w błąd, sugerując bardziej rozbudowane możliwości foto-wideo, niż jest to w rzeczywistości.

Xiaomi Redmi 9C NFC 2/32GB

Boki i tył obudowy zostały wykonane z solidnego plastiku, pokrytego wzorem składającym się z lekko zagiętych linii. Do wyboru mamy trzy kolory – od stonowanego szarego, poprzez miły dla oka niebieski, po efektowny pomarańczowy. Nie ma tu wzmocnionej odporności ekranu na upadki czy wodoodporności, ale w tej półce cenowej nie powinno to ogóle dziwić.

Przeczytaj też: Czy tanie telefony mogą mieć dobre parametry?

Dobre wrażenia wizualne

Ekran w Xiaomi Redmi 9C NFC miło zaskakuje. Ma dużą przekątną i dość przeciętną rozdzielczość 1600 x 720 pikseli, ale pozwala na wygodne przeglądanie stron internetowych, czytanie dłuższych tekstów i oglądanie filmów. Do tego jest jasny i dobrze odwzorowuje kolory. Jasność dostosowuje się automatycznie, dzięki czemu w słoneczny dzień obraz jest czytelny, a po zmroku ciemnieje i mniej obciąża wzrok, w czym pomagają tryb czytania i tryb ciemny, ocieplający paletę kolorów. Wyświetlacz ma certyfikat TÜV Rheinland oznaczający niską emisję szkodliwego niebieskiego światła.

menu w Xiaomi Redmi 9C NFC 2/32GB ustawienia kolorów w Xiaomi Redmi 9C NFC 2/32GB

Przeczytaj też: Smartfony z najlepszym ekranem. W tych telefonach wyświetlacze zachwycają jakością obrazu

Nakładka MIUI na Androida 10 instaluje kilka zbędnych aplikacji i nieco obciąża system, przynosi jednak wiele dobrego jeśli chodzi o estetykę i funkcjonalność. Możliwości ustawień i personalizacji w menu Xiaomi Redmi 9C NFC mamy niemal tyle, co w telefonach z najwyższej półki. Dostępne są dziesiątki motywów, dzięki czemu wygląd systemu możemy dostosować do swojego gustu. Aplikacje są pogrupowane według kategorii. Warto odnotować też dostęp wszystkich usług Google, z których wiele jest domyślnie zainstalowanych.

Wbudowany głośnik mono audiofilów z pewnością nie zachwyci, ale gra całkiem przyzwoicie i głośno. Do oglądania wideo w domu jak najbardziej się nadaje. Możemy też korzystać z radia FM, ale standardowo wymaga ono podłączenia słuchawek.

Budżetowa wydajność

Telefon w cenie około 500 zł nie może być demonem prędkości. Xiaomi Redmi 9C NFC swoją wydajnością nie powala, ale też, po zaktualizowaniu oprogramowania, nie rozczarowuje. Menu działa poprawnie, a otwarcie kilku kart w przeglądarce nie powoduje zawieszania się urządzenia. Nieco gorzej jest, gdy chcemy korzystać z wielu aplikacji w podobnym czasie – wtedy spadki płynności się zdarzają. Sporym mankamentem jest czas uruchamiania aparatu, gdyż wynosi on około dziesięciu sekund. Winę za taki stan rzeczy ponosi zapewne mała ilość pamięci operacyjnej – to zaledwie 2 GB. Pozytywnym zaskoczeniem było uruchomienie dość wymagającej sprzętowo gry „Need for Speed: No Limits”. Grafika prezentowała się nieźle, a szybkość działania samej rozgrywki była akceptowalna. Nie jest to oczywiście smartfon dla miłośników rozbudowanych gier mobilnych. Jeśli jednak szukasz telefonu do podstawowych zadań, ten model powinien spełnić Twoje oczekiwania.

Xiaomi Redmi 9C NFC 2/32GB

Mocną stroną Xiaomi Redmi 9C NFC jest pojemna bateria. Pozwala na dwa dni pracy smartfona bez podłączania ładowarki, a jeśli korzystamy z niego niezbyt często, to nawet i trzy dni. To znakomity wynik, o którym większość topowych modeli może pomarzyć. Do dyspozycji mamy też funkcje pozwalające czas pracy na baterii wydłużyć jeszcze bardziej. Brakuje za to szybkiego ładowania.

bateria w Xiaomi Redmi 9C NFC 2/32GB ustawienia baterii w Xiaomi Redmi 9C NFC 2/32GB

Jeśli chodzi o moduły łączności, pojawia się pewna niekonsekwencja. Z jednej strony jest nowy standard Bluetooth 5 oraz podkreślany nawet w nazwie urządzenia moduł NFC do płatności zbliżeniowych, z drugiej – producent zdecydował się na jednozakresowe Wi-Fi 2,4 GHz i brakuje obsługi pasma 5 GHz. W praktyce oznacza to, że jeśli dysponujemy łączem światłowodowym o prędkości ok. 500 Mb/s, Xiaomi Redmi 9C NFC jest w stanie osiągnąć prędkość wynoszącą zalewnie około 20 Mb/s. Do codziennego korzystania z internetu powinna wystarczyć, jeśli jednak chcielibyśmy grać w chmurze, oglądać filmy z platform streamingowych w dużej rozdzielczości lub korzystać z rozbudowanych aplikacji do wideorozmów, powinniśmy się liczyć z opóźnieniami. Na szczęście w przypadku łączności mobilnej LTE prędkość pobierania i wysyłania danych nie odbiega od normy.

Przeczytaj też: Funkcje i możliwości współczesnych smartfonów, które warto poznać

Bez fotograficznych fajerwerków

Aparaty w Xiaomi Redmi 9C NFC… są. Przedni do selfie i w rzeczywistości jeden główny z tyłu, otoczony trzema otworami udającymi dodatkowe obiektywy. Nie ma co się spodziewać fajerwerków w kwestii możliwości fotograficznych, ale poprawne zdjęcia nadające się do publikacji w mediach społecznościowych udaje się robić.

Aplikacja do aparatu oferuje całkiem sporo. Są filtry, upiększanie, tryb portretowy i profesjonalny, rozmycie tła, obsługa HDR czy wsparcie sztucznej inteligencji. Możemy nawet kręcić filmy poklatkowe, nie ma za to stabilizacji obrazu. Podczas fotografowania w dzień w trybie automatycznym uzyskamy niezłe efekty, gorzej jest po zmroku – szczegółowość i ostrość pozostawiają wtedy sporo do życzenia. Przedni aparat robi dobre selfie, pozwala też korzystać z funkcji rozpoznawania twarzy do odblokowywania smartfona.

Przeczytaj też: Tanie telefony z dobrym aparatem – modele smartfonów do 1000 zł

Ścieżka rowerowa   Schody nad Wisłą Rzeka i stadion w tle Widok na rzekę i most Biurowiec i pasaż nocą

Czy warto kupić Xiaomi Redmi 9C NFC?

Xiaomi Redmi 9C NFC to telefon przeznaczony dla mniej wymagających użytkowników, którzy od smartfona oczekują przede wszystkim funkcjonalności, a niska cena jest dla nich ważnym czynnikiem. Wyróżnia się dobrym ekranem, niezłą jakością wykonania, wytrzymałą baterią i dobrze zaprojektowanym menu. Nie powala prędkością działania, jednak nie powoduje irytacji zbyt dużymi przestojami w codziennych zadaniach.

Zalety Xiaomi Redmi 9C NFC:

  • niezły wyświetlacz
  • przyjemny dla oka dizajn
  • obsługa płatności zbliżeniowych
  • dobrze działający system Android 10 z nakładką MIUI
  • tryb ciemny i automatyczne dostosowywanie jasności
  • pojemna bateria
  • Dual SIM i Bluetooth 5
  • atrakcyjna cena
  • akceptowalna jakość zdjęć
  • gniazdo słuchawkowe

Wady Xiaomi Redmi 9C NFC:

  • jednozakresowe Wi-Fi
  • mała ilość pamięci operacyjnej i wewnętrznej
  • dwa otwory aparatu udające obiektywy
  • brak funkcji szybkiego ładowania
  • przestarzałe złącze microUSB
  • wolne uruchamianie niektórych aplikacji i problemy z wielozadaniowością

Zainteresowało Cię to urządzenie? Sprawdź smartfon Xiaomi Redmi 9C NFC w ofercie Orange>>

Specyfikacja Xiaomi Redmi 9C NFC:

  • Procesor 8-rdzeniowy 8-rdzeniowy MediaTek Helio G35
  • Ekran 6,53” HD+
  • Aparat tylny 13 + 2 Mpix, przedni 5 Mpix
  • Bateria 5000 mAh
  • Pamięć RAM: 2 GB pamięci operacyjnej
  • Pamięć ROM: 32 GB pamięci wewnętrznej
  • Częstotliwość WLAN: 2,4 GHz
  • Bluetooth 5, NFC
  • Wymiary: 164,9 x 77,1 x 9 [mm]
  • Waga: 196 g

Przeczytaj też: Jaki smartfon do 500 zł wybrać? Oto najlepsze tanie telefony

Komentarze


Oferta

Okiem mamy: prezenty pod choinkę

Kasia Barys Kasia Barys
14 grudnia 2020
Okiem mamy: prezenty pod choinkę

Święta to czas bardzo rodzinny i wesoły. Najważniejsze, by być razem i cieszyć się swoim towarzystwem. Wiadomo jednak, że dzieciaki czekają najbardziej na pieczenie pierniczków oraz prezenty. Zatem podsyłam wam garść pomysłów na prezenty dla dzieci.

Jedna duża zabawka, zamiast wielu drobnych

To mój sprawdzony sposób od lat, by nie utonąć w zalewie zabawek w okresie świątecznym. Szczególnie,  gdy w domu jest więcej niż jedno dziecko. Mamy taki system, że każde dziecko dostaje jeden duży prezent i jeden, dwa drobne. W innym przypadku trudno by Mikołajowi ogarnąć listę prezentów a potem zapewne dzieciom skupić się na tych prezentach. Z doświadczenia wiem, że zabawka potrafi cieszyć nieraz jedynie kilka dni. Zatem i w tym przypadku zasada „Mniej znaczy więcej” powinna się sprawdzić. Jeden duży zestaw klocków zamiast symbolicznych kilku małych paczuszek.

Działa u nas także system „uzupełniania” kolekcji, które dziecko już ma. Np. nowe elementy torów albo kolejne rasy koni znakomicie wpasowują się w te już wykorzystywane w zabawie. Dzięki temu dzieciaki uczą się jak łączyć ze sobą i rozbudowywać te zabawki. Rozwijają wyobraźnię i tworzą zupełnie nowe historie. Aż miło popatrzeć.

Wyjątkowy prezent – rozwój dziecka

Dziadkowie z wizytą przynoszą drobiazg, sami kupujemy coś bez okazji albo np. po wizycie u dentysty…Jeśli macie wrażenie, że dzieci non stop dostają zabawki, to także mam dla was pomysł.  Skorzystajcie z rozwiązania, które wg mnie jest bardzo fajne i sprezentujcie dziecku pod choinkę…voucher na ulubione zajęcia. Jazda konna, robotyka, a może dostęp np. do płatnej aplikacji z nauką języka angielskiego. Warto kolekcjonować nie rzeczy, a doświadczenie i wspomnienia. Co roku robię także dla dzieci foto książkę. Wiem, że czekają na tą niespodziankę. Wspominamy wtedy wspólnie cały rok różnych przygód.

Klasyka pod choinkę

Książki, gry planszowe to dla mnie zawsze będzie nr 1 prezentów, które dzieci chcą dostać. A i Mikołaj chętnie położy je pod choinką. W zależności od wieku dziecka, każdy rodzic na pewno dobierze takie tytuły, które dzieciaki pokochają. Klasyka dla mniejszych dzieci to dla  mnie: proza Astrid Lindgren, atlasy państwa Mizielińskich a z gier ponadczasowy, rodzinny Rummikub. W prezentach elektronicznych, bardzo popularnych ostatnio i oczekiwanych przez dzieci także można znaleźć evergreeny. Takie prezenty, z których na pewno dziecko w wieku szkolnym się ucieszy a i przyda się do nauki zdalnej.

swieta dziewczynka

Dobrym prezentem dla dziecka jest smartwatch, który może być alternatywą dla telefonu. W ofercie Orange dostępny jest TCL Family Watch MT40, który wykonuje połączenia i odbiera wiadomości tekstowe. Kiedy dzieci wrócą do szkół, część z nich drogę do i ze szkoły pokonuje samodzielnie. To także idealne rozwiązanie dla rodziców, którzy dzięki aplikacji, mogą na swoim telefonie monitorować lokalizację dziecka. W sklepie Orange jest dostępny w cenie 449 zł.

Dla małych sportowców polecam smartband Xiaomi Mi Band 5. Opaska może wykonać wiele pomiarów w 11 dyscyplinach sportu m.in. podczas jazdy rowerem. Ma takie funkcje jak  krokomierz, pulsometr, analiza prędkości i przebytej trasy i co bardzo fajne monitorowanie snu: ile dziecko śpi i kiedy zapada w głęboki sen. Jej cena w sklepie Orange to 179 zł.

Kontynuując temat snu warto kupić Xiaomi Yeelight Atmosphere Lamp, sterowaną poprzez aplikację. Za jej pomocą można dopasować intensywność światła w zależności od nastroju, czy ustawić godziny, w których ma świecić. Dzieciaki bardzo lubią klimatycznie rozświetlony pokój oraz spokojniej śpią, gdy w pokoju świeci się mała lampka. Cena urządzenia w sklepie Orange to 249 zł.

Wybór prezentów pod choinkę nie zawsze jest prosty. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. Pamiętajcie, że jest jeszcze trochę czasu na zakupy. Róbcie je bezpiecznie i z głową. Wiele razy pisał o tym Michał. Urządzenia  zamówione przez sklep Orange zdążą dotrzeć do was przed świętami, jeśli zamówicie je na dniach. Nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę.

 

 

Komentarze

Scroll to Top