Co byście powiedzieli, gdyby Was spytać, na jakie urządzenia reprezentujące nowe technologie ostatnimi czasami nastała największa moda? Ja chyba postawiłbym na… ale w sumie dlaczego mam Wam psuć niespodziankę? 🙂 Akurat traf chciał, że dziś przeczytacie właśnie o reprezentantach tego typu gadżetów.
Wściekły szerszeń – Parrot Bebop
Straszne czasy nadeszły. Każdy może zajrzeć nam w okno, nawet jak mieszkamy na najwyższym piętrze bloku. Ale z drugiej strony – kto by pomyślił, że zabawę dzieci albo rodzinne spotkanie na powietrzu sfilmujemy z góry? Drony mają swoje plusy i minusy, ale Bebop od Parrota tych pierwszych ma zdecydowanie więcej.
Dzięki aplikacji na urządzenia z Androidem i iOS możemy kontrolować lot na dwa sposoby – patrząc na drona i widząc z drona. W przypadku tego urządzenia zdwojona uwaga się przydaje, bowiem to już nie jest zabawka, ale coś na pograniczu sprzętu amatorskiego i profesjonalnego. Nie odważyłem się dać dzieciom do ręki smartfona sterującego dronem, który na osiedlowej ulicy jest w stanie wyprzedzić samochód, a także – w przeciwieństwie do auta – przelecieć nad 12-piętrowym blokiem.
Leciutki Bebop (420g), którego nie da się nie usłyszeć (cztery niepozorne silniczki ryczą niczym wściekłe szerszenie) to przede wszystkim świetna zabawka do rekreacyjnego polatania. Przysłowiowe skrzydła rozwija, gdy zaczynamy nim filmować. Jeśli jednak chcemy robić mrożące krew w żyłach sceny z podlatywaniem tuż pod nos bohatera, radziłbym najpierw sporo potrenować. Bo choć żyroskopy świetnie sobie radzą z mocnymi powiewami wiatru to jednak dokładne opanowanie sprzętu wymaga czasu. Nawet (a może tym bardziej) w pomieszczeniach, gdzie o trwałość śmigieł zadbają specjalne, widoczne na zdjęciu „zdarzaki. Ale uwierzcie mi, że efekty wyrywają z butów.
Hybryda na ręku – Huawei TalkBand B2
„Jeśli nie masz w ofercie wearable – to tak jakby cię nie było” – można by zażartować, patrząc na szał na urządzenia ubieralne. B2 to ewolucja debiutującej na ubiegłorocznym MWC w Barcelonie pierwszej opaski Chińczyków. Przede wszystkim ładniejsza, bowiem B1 wyglądała jak plastikowa zabawka, zaś „dwójka” to już ewidentnie urządzenie premium. Dominujące aluminium (i malutki ekran 0,73” wyglądający jak byłby weń wtopiony), łatwo wymienne paski (dostępne również skórzane), dzięki którym można dopasować urządzenie zarówno do stroju sportowego, jak i oficjalnego.
B2 to swego rodzaju hybryda – urządzeniem fitness, którego „rdzeń” po wyjęciu z opaski staje się… słuchawką bezprzewodową. Podchodziłem do tego pomysłu ze sporą rezerwą, ale niesłusznie – wypięcie jest proste, zaczepy trzymają dobrze (nic się nie zgubi po drodze), jakość dźwięku okazuje się być znakomita. Opaska działa również bez telefonu, możemy więc podczas treningu zostawić go w domu i obserwować na bieżąco na nadgarstku zarówno zaliczone kroki, jak i czas biegu (jedną z natywnych funkcjonalności jest stoper). Minusy – wyświetlacz niewidoczny w słońcu i bateria wytrzymująca ok. półtora dnia (nawet mimo sprytnych przyśpieszeniomierzy, włączających ekran dopiero, gdy podniesiemy opaskę do oczu).
Laptop na okrągło – seria HP x360/x2
Zwykłe laptopy są passe, szczególnie w sytuacji, gdy w dzisiejszych czasach komputer coraz częściej zastępuje nam telewizor. Na tym samym urządzeniu rano pracujemy, później klawiatura nie jest nam już potrzebna, ale chowając ją warto byłoby jakoś postawić urządzenie, do grania, czy do oglądania filmów. A na drogę w ogóle zabrać sam ekran.
Hybrydowe komputery to nic nowego. Miałem takie zabawki, ale one były przede wszystkim właśnie zabawkami. Seria HP x360 i x2 to już porządne urządzenia do pracy. Miałem ostatnio okazję przyjrzeć się pełnemu spektrum konwertowalnych laptopów, praktycznie dla każdego. Ekrany od 10,1 do 15,6” (ku mojemu zaskoczeniu nawet ten największy można było… odpiąć! – prawie 16 cali tabletu, wow!), kamera HD. Wszystkie sprzęty napędzane są procesorami Intel Core, od i3 do i7 (z jednym wyjątkiem na AMD Elite A6/A8), w większości przypadków rykną na nas głośniki Beats Audio.
Do tej pory HP kojarzyło mi się ze sztywnymi konserwatywnymi do bólu biznesowymi laptopami. Serie x360 i x2 którym miałem okazję chwilę się przyjrzeć, robią już wrażenie agresywnych, bojowych i nowoczesnych, a na tego w kolorze hipster red (to moja nazwa, nie oficjalna 🙂 ) to sam bym się skusił.