Zaczyna się pierwszy weekend tego roku, który sądząc z aury za oknem część z Was może spędzić w kinie. Proponuję polską premierę "Bejbi blues" - naszą najnowszą koprodukcję - którą od dziś znajdziecie w repertuarze. Jeśli widzieliście "Galerianki", to wiecie, czego można się spodziewać po Kasi Rosłaniec. Będzie prawdziwie, czasem do bólu, jednocześnie uniwersalnie i w nowoczesnej stylistyce. Jak mówi reżyserka - jej film jest blogiem, to inspirowana prawdziwą historią opowieść o naszej rzeczywistości oczami generacji facebooka, smsów, blogów i fast foodów.
- W Bejbi blues dziecko jest metaforą wszystkiego, czego współczesnemu światu brakuje, żywym dowodem na to, jak łatwo młodzi ludzie zaspokajają swoje potrzeby. To równie proste jak zamówienie w fast foodzie. Proszą o: coś do kochania i frytki na wynos - tłumaczy w jednym z wywiadów Kasia Rosłaniec. Więcej zobaczycie poniżej. Można się z nią zgodzić lub nie, a najlepiej iść do kina.
A w tym tradycyjnie może trochę pomóc Orange. Mam dla Was kilka fajnych nagród, czyli czas na mały konkurs. Odpowiedzi przysyłajcie jako komentarze. Opublikujemy je dopiero w przyszłym tygodniu (wtorek) + wyniki, by każdy miał szansę sam znaleźć prawidłowe odpowiedzi. Ale, do rzeczy:
- Dlaczego dziewczyny, o których opowiada "Bejbi blues" chcą mieć dzieci?
- W jakim mieście urodziła się reżyserka "Bejbi blues"?
- Krótko, który z filmów koprodukowanych przez Orange Polska i wcześniej Telekomunikację Polską cenicie najbardziej i dlaczego?