Odpowiedzialny biznes

Dach narodowy

Bartosz Nowakowski Bartosz Nowakowski
17 października 2012
Dach narodowy

Jarku, jak już sięgamy do historii, to czy masz jeszcze w pamięci inauguracyjny mecz z Grekami podczas ME 2012? Zasunięto dach w obawie o czyhającą burzę, która harcowała nad Warszawą. Efekt był tego taki, że wszyscy przebywający na stadionie czuli się jak w szklarni. Na mecz z Anglikami dachu nie zamknięto i, tak jak wspomniałeś, były jesienne podtopienia. W tym pierwszym przypadku decyzyjna była UEFA, wczoraj PZPN.

W sumie ten dach to już był na pierwszych stronach gazet. Słynne rozegranie Superpucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Wisłą Kraków. Wszystko fajnie, będzie pięknie, ale jak mróz sieknie to klops, bo mechanizm nie zadziała. Wszyscy wiemy, jakie były rezultaty tej historii.

Ciekaw jestem, czy naprawdę procedura zamykania dachu to taka wielka filozofia zawarta w tomach papieru? Kto może to zrobić? Czy muszą być do tego specjalnie namaszczone osoby? Może to cały rytuał? Wybierając się na kilka godzin przed meczem sprawdziłem jaka będzie pogoda. To nie było trudne. Skoro wiedziałem, że muszę wziąć kurtkę przeciwdeszczową, to co za problem było nawet w ostateczności poradzić się ekspertów od pogody (jeśli już się nie chce samemu sprawdzać), zapytać, ustalić, czy zasuwamy ten "narodowy dach"?! Czy ktoś widział luksusowy kabriolet w czasie deszczu bez zasuniętego dachu?

Tak sobie myślę, że włącznik od uruchomienia "narodowego dachu" nie różni się wiele od przeciętnych włączników, choćby światła u przeciętnego Kowalskiego w polskim domu czy przeciętnego Smitha w domu angielskim. Bardzo chciałbym zobaczyć ten włącznik "narodowego dachu" i jeśli miałbym zdjęcie z pewnością opublikowałbym na naszym blogu.

Masz rację Rooney i spółka mogą się solidnie pośmiać (nie kryli się z tym angielscy kibice), jednak pierw musieli znaleźć dach nad głową, przecież po meczu czekał na nich od razu samolot czarterowy.

Jarku, jak już wspomniałeś o schnięciu to zdradzę Ci, że "narodowy dach" się nie sprawdził, ale za to działały grzejniki  w toaletach, które były oblegane przez rzeszę kibiców.


Odpowiedzialny biznes

Kaczuszka w wannie i stado baranów na łączce

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
16 października 2012
Kaczuszka w wannie i stado baranów na łączce

Chciałem mieć legendy to ją mam. 39 lat temu potrafiliśmy pokonać Anglię. Dziś nie potrafimy nawet zorganizować meczu z Anglią. Wtedy podziwiał nas cały świat. Dziś i jutro cały świat będzie z nas się śmiał.

Jeszcze kilka godzin przed meczem wraz z Bartkiem myśleliśmy tylko o wyniku i emocjach, tak jak pasażer statku myśli o rejsie i czekających go przygodach. Żaden pasażer nie myśli, że kapitan prowadzi go prosto na skały, bo jak się okazuje potrafi sterować najwyżej kaczuszką w wannie, a nie transatlantykiem na morzu. Teraz drogi Bartku schniemy na przemian klnąc, pukając się w czoło i śmiejąc. Ja nawet zaczynam podziwiać ten misterny plan.

Skoro 17.10.1973 nam się udało mieć cud na Wembley to powtórzmy cud w Warszawie, nie szesnastego, jak głupia FIFA chciała rozegrać mecz, ale siedemnastego by mieć psychologiczną przewagę. Już widzę, że Wayne Rooney nie może spać … ze śmiechu.

Przy okazji, tych dwóch bohaterów stadionu, którzy wbiegli na murawę proszę zwolnić – ponieważ nie biegali w czasie żadnego meczu, ani po żadnej murawie, tylko po mokrej łączce w stadzie baranów. To nie jest jeszcze żadnym przestępstwem. Chyba zgodzisz się Bartku, że to ich ucieczka przed ochroną była jedyną wysepką w oceanie wstydu, żenady i niekompetencji.


Oferta

Tajemniczy kod POLSKA

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
16 października 2012
Tajemniczy kod POLSKA

Już pewnie wiecie, że meczu Polska - Anglia dziś nie będzie, dlatego nie znajdziecie na bandach pierwszego tajemniczego kodu Orange. Muszę zastąpić organizatorów meczu i samemu go Wam podać, co robię z nieukrywaną przyjemnością. Żeby zdobyć bonus wyślijcie SMS-a o treści POLSKA pod bezpłatny numer 80101. Przypominam, kod musi być napisany duż8f61ec14e34292cbdc73f587edaa3127634ymi literami.

Scroll to Top