Niedawno pisaliście, że czekacie na nasze kolejne ruchy z neostradą, aby była bardziej konkurencyjna cenowo, bo pakiety TV nie wszystkich skuszą. Dlatego w poniedziałek robimy kolejny krok, aby tak się stało i startujemy z promocją, w której obniżymy ceny wszystkich opcji neo. Najbardziej, bo nawet o 25 proc. spadnie cena za 6 Mbs. Tańsze o 15-17 proc. będą opcje 10 i 20 Mbs. Natomiast kilkanaście procent mniej zapłacicie za niższe prędkości, czyli 512 kbs, 1Mbs i 2Mbs. Na większe obniżki tych najbardziej popularnych prędkości, które już zapowiedzieliśmy, trzeba jeszcze chwilę poczekać aż zadziała nowa metoda wyliczania hurtowej stawki BSA, wynegocjowana w porozumieniu z UKE. Pisałem o tym we wcześniejszych wpisach i nie będę się powtarzał. Ponadto również w poniedziałek ruszy możliwość testowania neo przez 3 miesiące bez zobowiązań. Jak dobrze pamiętam żaden operator stacjonarny nie daje klientom takiej sposobności sprawdzenia usługi. Szczegóły promocji od poniedziałku na stronie www.tp.pl

Najpierw zobaczyłem piękną i bardzo spóźnioną reakcję Henry’ego, który mówi, że przecież PO MECZU wszystkim tzn. (sędziemu, dziennikarzom, kibicom) mówił, że zagrał ręką. A mógł to zrobić kilkanaście minut wcześniej i byłby bohaterem Fair Play wszystkich kibiców, a nie tylko części francuskich (bo i tam wielu czuje niesmak po tym awansie). A tak czarny PR Irlandczyków, a z pewnością też innych anglojęzycznych krajów spowoduje, że świetny napastnik francuski przejdzie do historii trochę inaczej niż przeszedłby jeszcze tydzień temu.
Chwilę później przeczytałem o działaniach niemieckiej policji, która poinformowała, że trzy mecze Ligi Mistrzów są objęte śledztwem w sprawie korupcji w europejskim futbolu. Piętnaście osób zostało dotychczas aresztowanych po nalotach w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Austrii i Szwajcarii. A nokaut to podejrzenia Antona Belakowa, posła w rosyjskiej Dumie, który żąda wszczęcia śledztwa przeciw reprezentantom Rosji, którzy, jego zdaniem, specjalnie przegrali w decydującym meczu, żeby zarobić na piłkarskim totalizatorze.
I choć nie ma tu jeszcze śladu usprawiedliwienia dla tych podejrzeń, mnie znokautowała własna refleksja. Pomyślałem sobie, ze wcale bym się nie zdziwił, gdyby Belakow miał rację. To pasowałoby do wielu innych elementów układanki kochanej przez nas piłki nożnej.
I z tą nienajlepszą refleksją idę jednak na piłkarskie derby Warszawy, bo do futbolu „miłość wszystko wybaczy”.