To była wspaniała przygoda. Razem z Romanem Paszke mogliśmy obserwować jego samotne zmagania i kibicować mu w rejsie. Kapitanie dziękujemy za te emocje. A, że tym razem się nie udało, cóż tak się zdarza przy wielkich wyzwaniach.
Poniżej 2 filmy, które planowaliśmy pokazać Wam nieco później. Roman Paszke dobrze wiedział, na co się porywa…
i dobrze się do tego przygotował.
Jednak przyroda okazała się silniejsza.