Dzień pomieszał się z nocą. Cóż jednak mogę poradzić, skoro Orange Warsaw Festival i Mistrzostwa Świata były w tym samym czasie?! Wracałem do domu pod wrażeniem Florence and the Machine, by dotrzeć akurat na początek meczu Wybrzeża Kości Słoniowej z Japonią o 3 nad ranem. Patrzyłem na zapierające dech w piersiach widowisko Davida Guetty, ale gdzieś z tyłu głowy wciąż tkwiła myśl, jak poszło Argentynie z Bośnią.
Dzień pomieszał się z nocą, choć jeszcze nie tak mocno, jak bym chciał, bo wciąż przegrywam walkę ze snem po pierwszej połowie tych meczów, które rozpoczynają się najpóźniej. Można się z tym jakoś pogodzić, gdy zwycięża zespół, który prowadził przed zaśnięciem. Gorzej, gdy losy meczu się odwracają, gdy ktoś odrabia straty i zwycięża - jak w przypadku WKS - a ty tego nie widziałeś. Dziś o północy kolejne wyzwanie. Macie na to jakiś sposób? Późna kawa? Zimny prysznic?
Grało już 7 z 8 grup. Co zapamiętamy po pierwszej serii spotkań? Gol USA w 30 sekundzie, czerwoną kartkę Pepe, hat-trick Mullera, rzut rożny Rooneya w trybuny, wejście Drogby, które odwróciło losy meczu, klęskę Hiszpanów, błąd Casillasa i gol latającego van Persiego, trzy gole Meksyku, z których uznano tylko jeden, w ogóle całą serię błędów sędziowskich, Kostarykę liderującą w grupie śmierci, nudne i słabiutkie Iran i Nigerię, zwycięstwo Szwajcarów wydarte w końcówce, drugi w historii mundialowych gier gol Messiego, pierwsze rozstrzygnięcie dzięki technologii goal-line na korzyść Francji. Ach, i jeszcze Jacka Gmocha, który w studiu TVP pomylił Michała Żewłakowa z jego bratem Marcinem.
Dziś Brazylia zagra z Meksykiem, z którym przegrała w finale Igrzysk Olimpijskich sprzed dwóch lat i który wie, jak wygrać mecz, nawet gdy sędzia robi wszystko, by do tego nie dopuścić. W drugiej serii spotkań będziemy też czekać na odrodzenie Hiszpanów, obejrzymy mecz o życie Portugalczyków z USA oraz mecz ostatniej szansy dla Urugwaju i Anglii. W tej chwili najmocniej stoją akcje Niemców i Holendrów, dalej Brazylii, dziś inauguruje turniej typowana na czarnego konia Belgia. Mistrzostwa rozkręcają się na dobre.