
Marta Cieślak-Krajewska
Chwilę to trwało, ale wreszcie startujemy z drugą serią Generacji Startup, czyli naszego formatu poświęconego przedsiębiorcom. Pierwszy dzień wiosny to dobry moment, bo dzisiaj przedstawiam Wam firmę, która rozwinęła się od etapu garażowego, do przedsiębiorstwa zatrudniającego ponad 100 osób i z własną siedzibą. Zajęło im to kilkanaście lat, ale z pewnością nie był to czas stracony. To właśnie ten jeden na dziesięć startupów, który przetrwał i dobry przykład na to, że wytrwałość się opłaca. Jak to zrobili? Dowiecie się z rozmowy.
Energia się liczy, tak mogłoby brzmieć ich motto. A właściwie to oni liczą i oszczędzają. O ich sukcesie świadczy liczba zadowolonych klientów, nie tylko w Polsce, ale także na Tajwanie, w USA i Rosji.
Z VEMS (Virtual Energy Management System) spotkaliśmy się podczas eliminacji do Orange Fab #4. Wtedy nie było wiadomo, czy podejmiemy współpracę, ale wygląda na to, że jest między nami dobra energia 🙂
Dla mnie to ciekawy przykład tego, że startup może ewoluować w pełnoprawny biznes, o ile wizja zapalonych innowatorów jest poparta ciężką pracą, wytrwałością i umiejętnością elastycznego dostosowania się do rynku. A jakie jest Wasze zdanie?
PS. Dla naszych czytelników mam dobrą informację – znaleźliśmy tytuł muzyki z końcówki filmu, o którą pytaliście; to „little miss sunshine” 🙂
Komentarze
-
Czy są Startup-y które tworzą miejsca telepracy ❓ bo takie też są potrzebne . ?
-
Telepraca dla ♿♿♿
-
Paweł, ciekawe pytanie. Niestety, nie znam takich. Wiele startupów tworzy narzędzia do spotkań, rekrutacji, czy pracy zdalnej, ale nie znam takich wprost sprofilowanych na telepracę.
-
-
Przesłuchałem cały soundtrack "little miss sunshine" i nie znalazłem tej piosenki, o którą chodziło. Może jakoś dokładniej można ją wskazać?
-
to dżingiel; wysłałam emailem.
-