Bezpieczeństwo

Facebook i Twitter po https, czyli jedna literka naprawdę robi różnicę

Rafał Jaczynski Rafał Jaczynski
05 kwietnia 2011
Facebook i Twitter po https, czyli jedna literka naprawdę robi różnicę

Kolejny serwis społecznościowy udostępnił możliwość używania połączenia https przez cały czas połączenia, a nie tylko przy logowaniu. Co prawda całkowicie ograniczyć możliwość przejęcia konta i w efekcie kradzieży tożsamości możemy tylko my sami, tym niemniej krok Twittera jest godny pochwały.

Zapytacie: „W czym problem? Przecież wystarczy szyfrować samo logowanie, jeśli nikt nie ukradnie mi hasła, to jestem bezpieczny!”. Hasło i login faktycznie będą, ale reszta transmisji już nie... Efektem może być przejęcie sesji, czy choćby wykradzenie „ciasteczka” (cookie), które zapisuje się w naszej przeglądarce, dzięki czemu serwis następnym razem od razu nas zaloguje. Cóż więc z tego, że złodziej nie poznał hasła, skoro po kradzieży cookie (do tego celu została nawet stworzona wtyczka do Firefoxa) i tak mógł podawać się za nas, a w efekcie choćby obejrzeć sobie nasze prywatne dane, bądź po prostu… zmienić nasze hasło dostępu.

Teraz już nie będzie mógł, Twitter poszedł bowiem w ślady Facebooka i naszej rodzimej nk.pl wprowadził możliwość obsługi całej sesji poprzez połączenie szyfrowane. Nie jest jednak do końca różowo, bowiem w przypadku dwóch pierwszych serwisów opcja ta nie jest włączana domyślnie. Dla Facebooka należy wejść w konto/zabezpieczenia konta i oznaczyć „bezpieczne przeglądanie https”, zaś przy Twitterze kliknąć w link, wybrać settings i tam oznaczyć „HTTPS only”. Naprawdę ta jedna litera, różniąca http i https robi bardzo dużą różnicę. To trochę tak, jakby  opowiadać znajomemu o swoich intymnych sprawach i hasłach w pokoju pełnym obcych osób, bądź podczas osobistego spotkania. Więc – oczywiście przy założeniu, że korzystacie z któregoś z tych serwisów – warto zagłębić się w menu i poświęcić dosłownie kilkanaście sekund swojemu bezpieczeństwu.


Odpowiedzialny biznes

Nie ma co pisać o piłce nożnej

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
04 kwietnia 2011
Nie ma co pisać o piłce nożnej

Dziś jest poniedziałek, jak zwykle trudno dzień po weekendzie, między innymi piłkarskim weekendzie. Mecz na szczycie w polskiej ekstraklasie i znowu Wisła zmierza pewnie po tytuł. Na Łazienkowskiej inna znana drużyna też pewnie zmierza na dno. Kibice walą tłumnie na stadiony bo znów mamy rekord oglądalności ekstraklasy  - 93 199 osób. W Anglii Manchester City gromi Sunderland 5:0, w Portugali Porto po zwycięstwie nad Benficą znów zostalo po raz 25 mistrzem Portugalii. Normalna sielanka i piłkarskie emocje.

Ten weekend to też mecz na Łazienkowskiej, gdzie "zapiewajło" z żylety bije piłkarza swojej drużyny w tunelu prowadzącym do szatni. To wszystko widać na nagraniu Orange Sport. I nic z tego powodu się nie dzieje, nie widać na razie żadnych sygnałów władz Legii, jakiegoś oburzenia, wyrzucenia kibica ze stadionu raz na zawsze. Znaczy normalka? Przy mniejszej widowni kibice Avii Świdnik, zaatakowali na miejscowym dworcu kolejowym pociąg wiozący sympatyków Motoru Lublin. Też w sumie żaden news - słyszymy o  podobnych rzeczach co tydzień.

Do tego w Niemczech klub cieszący się sporąś sympatią choć bez wielkich sukcesów St Pauli pokazuje się z zupełnie innej strony. Jego kibice rzucają czym popadnie w sędziego, aż ten trafiony pada i mecz zostaje przewany. W sumie nic wielkiego prawda. W Egipcie fani miejscowego klubu Zamalek na meczu zaatakowali piłkarzy tunezyjskiej drużyny Tunisia Club Africain - nic wielkiego  - w sumie prawie jak na Legii.

Dlatego dziś jakoś nie chce się pisać o piłce nożnej.


Odpowiedzialny biznes

Gala Wolontariatu

Monika Kulik Monika Kulik
04 kwietnia 2011
Gala Wolontariatu

Przyjechali z całej Polski, odświętnie ubrani, przejęci uroczystością chwili i dostojnością miejsca. Rok temu gościli w Belwederze, teraz przyjęto ich w Pałacu Prezydenckim, a powitał ich Prezydent Bronisław Komorowski wraz z małżonką.  Ludzie w różnym wieku, różnych zawodów, różnych pasji, połączeni wspólną ideą. Wolontariusze.

Podczas tegorocznej, 10. już Gali Wolontariatu poznaliśmy zwycięzców konkursu „Barwy wolontariatu”. I znów wybór spośród ponad 500 zgłoszeń – tych 10 najlepszych okazał się bardzo trudny. Mnie ucieszyło to, że wśród tegorocznych laureatów znalazło się tak wiele starszych osób, które po zakończeniu pracy zawodowej, mimo licznych już ograniczeń związanych z wiekiem czy chorobą, są aktywne i pomagają innym – bardziej potrzebującym.

Zapraszam do obejrzenia krótkiej relacji z tej uroczystości. I zwróćcie uwagę na słowa p. Teresy Jarasz – Wolontariusza Roku. Zamiast narzekać i mówić, że się nie da, warto zastanowić się, jak to zmienić. Jeśli starsza i niewidoma osoba może tak wiele dobrego robić wokół siebie, my też możemy.

Scroll to Top