Odpowiedzialny biznes

Gołota nie powiedział ostatniego słowa?

Krzysztof Smajek Krzysztof Smajek
19 lutego 2013
Gołota nie powiedział ostatniego słowa?

Może i to powrót dinozaurów. Może obaj powinni już siedzieć w kapciach przed telewizorem. Może. Do mnie te argumenty jednak nie trafiają. Andrzej Gołota i Przemysław Saleta, bo o nich mowa, zasłużyli sobie na pożegnalną walkę.

Gołota to bez dwóch zdań żywa legenda polskiego boksu. Saleta nigdy nie toczył tak spektakularnych walk jak „Andrew”, ale w wadze ciężkiej też zaznaczył swoją obecność. Złośliwi powiedzą, że Saleta prawdziwy boks widział, gdy komentował walki Gołoty. Cóż, długo by można było dyskutować na ten temat. Zostawmy to.

Gdyby do ich walki doszło w 2000 r. lub 2005 r. atmosfera na trybunach i przed telewizorami osiągnęłaby temperaturę wrzenia. Teraz należy spojrzeć na ich pojedynek nieco chłodniejszym okiem. W końcu w ringu zobaczymy dwóch 45-latków. Prawie emerytów.

Miałem przyjemność obserwować z bliska jeden z treningów Gołoty. „Andrew” mimo swoich lat, zrobił na mnie spore wrażenie. Dynamika, lewa ręka, kombinacja ciosów itd. Nie zaryzykuję stwierdzenia, że wraca stary-dobry Gołota, ale 23 lutego wiele osób może przecierać oczy ze zdumienia.

Salety nie widziałem na żywo w akcji, ale na treningach na pewno bąków nie zbijał. To nie w jego stylu. Na co możemy liczyć w Ergo Arenie? Fajerwerków w ringu nie będzie, ale kawałek dobrego boksu powinniśmy zobaczyć. Ciśnienie na pewno podskoczy, bo w ringu zameldują się dwa nośne nazwiska.

Na wstępie pisałem, że obaj zasłużyli sobie na pożegnalną walkę. Dla Gołoty to może nie być ostatni pojedynek. „Andrew” zdążył już coś wspomnieć o rewanżu z Adamkiem. To mogłaby być… No dobra, nie wybiegajmy za daleko w  przyszłość. Zobaczymy, co Gołota pokaże w ringu i dopiero wtedy zaczniemy spekulować, co dalej.


Odpowiedzialny biznes

Gemini 3 na przeglądzie

Roman Paszke Roman Paszke
19 lutego 2013
Gemini 3 na przeglądzie

Zdecydowałem się zawinąć do jednego z brazylijskich portów na przegląd techniczny jachtu. Tu dołączył do mnie Adam Skomski. Razem, mimo upału, w rytmie dochodzącej zewsząd choć cichnącej już karnawałowej samby, sprawdzamy stan techniczny Gemini 3. Karnawał już się kończy, a my popracujemy przy katamaranie jeszcze kilka dni i ruszymy w dalszą drogę.

6adc32771ff81898b5f57ea94c5360619aa

Może na ostatnie etapy powrotu do kraju w drugiej połowie marca dołączy ktoś z Orange? Byłby to praktyczny test łączności na kilku płaszczyznach i dodatkowo w warunkach morskich. Nie tak jak zwykle czyli w warunkach "lądowych" telefonem komórkowym... Można byłoby ocenić w praktyce, jak się "pracuje" łącznością na morzu..


Odpowiedzialny biznes

Słaby weekend Polaków – przegrywali, grali krótko, nie podnosili się z ławki

Marcin Dąbrowski Marcin Dąbrowski
18 lutego 2013
Słaby weekend Polaków – przegrywali, grali krótko, nie podnosili się z ławki

Fiorentina rozbiła Inter 4:1, lecz musimy się uzbroić w cierpliwość w oczekiwaniu na pierwszy występ Rafał Wolskiego. We Włoszech cały mecz rozegrał za to Kamil Glik. Bartosz Salamon wciąż wraca do zdrowia. Ozdobą kolejki był gol Francesco Tottiego, który dał Romie zwycięstwo nad Juventusem. Kopnięta przez kapitana rzymskiego klubu piłka leciała z prędkością 113 km/h.

Arsenal odpadł z Pucharu Anglii po porażce 0:1 z Blackburn. Wojciech Szczęsny mógł interweniować lepiej w sytuacji, gdy padł gol dla rywali. „Przegląd Sportowy” tekst o FA Cup zatytułował „Wenger zagrożony”, sugerując, że Francuz może stracić pracę, bo będzie to już ósmy rok z rzędu bez żadnego trofeum. Wegner podpadł nie wystawiając najsilniejszego składu na mecz z Blackburn, bo w tygodniu zespół czeka mecz w Lidze Mistrzów z Bayernem.

Monachium jest w centrum zainteresowania Niemiec, nie tylko dlatego, że zespół pewnie zmierza po mistrzostwo kraju. U naszych sąsiadów wszyscy żyją przeprowadzką Lewandowskiego do Bayernu. Jeśli wierzyć przeciekom, transfer zostanie ogłoszony dzień po meczu pucharowym pomiędzy mistrzem Niemiec a liderem Bundesligi. Lewandowski tymczasem pauzuje w lidze za czerwoną kartkę, więc w strzelaniu bramek zastąpił go Marco Reus, autor hat-tricka w meczu z Eintrachtem. Łukasz Piszczek grał cały mecz, Jakub Błaszczykowski - do 66 min. W końcówce przegranego meczu ze Stuttgartem zszedł z boiska Eugen Polanski, kilka ostatnich minut w Hannoverze zaliczył Artur Sobiech.

Krychowiak brał udział w zremisowanym przez Reims meczu z ST-Etienne. Cztery bramki, i to na własnym stadionie, straciło Bordeaux w starciu z Lyonem. Porażkę 0:4 musiał przełknąć Ludovik Obraniak, zmieniony kilkanaście minut przed końcem. Również z wysoką, domową przegraną musiał się pogodzić Adrian Mierzejewski po porażce 0:3 Trabzonsporu z wiceliderem Fenerbahce. Bramkę dla Galatasaray zdobył świeżo pozyskany Didier Drogba.

Mateusz Klich, wypożyczony z Wolfsburga do Zwolle, zaliczył asystę i pomógł w odniesieniu niespodziewanego zwycięstwa nad Feyenoordem 3:2. Mikołaj Lebedyński grał do 60 min. w barwach Rody, która w tej chwili jest na miejscu zmuszającym do gry w barażu o utrzymanie, ale do dziesiątego Groningen traci tylko cztery punkty. Zwolle ma jedynie punkt więcej. Przemysław Tytoń wciąż siedzi na ławce w PSV.

Symboliczne pięć minut zaliczył w barwach Betisu Damien Perquis (porażka z Espanyolem). W bardzo trudnej sytuacji w Levante znalazł się Dariusz Dudka i wiele wskazuje na to, że po sezonie opuści zespół. Podobny los spotkał Marcina Wasilewskiego, który zgodę na odejście dostał już teraz. Polak przez pewien czas był blisko Legii, lecz ostatecznie nie doszło do porozumienia. Temat prawdopodobnie jest już zamknięty, bo lider ekstraklasy jest bliski pozyskania Tomasza Jodłowca ze Śląska Wrocław. Po transferach Tomasza Brzyskiego i Vladimira Dwaliszwiliego z Polonii, a także Bartosza Bereszyńskiego z Lecha, Legię trudno będzie komukolwiek dogonić, o co spierali się niedawno Tomek i Krzysiek.

Scroll to Top