Rozrywka

Granie na… Apple Watch

Bartosz Graczyk Bartosz Graczyk
20 maja 2024
Granie na… Apple Watch

Gry na Apple Watch? To aplikacje jak każde inne. To, czym wyróżnia się ten zegarek względem smartfona to prostota, którą emanuje na każdym kroku. Gaming to rozgrywka i nie zawsze musi charakteryzować się wciągającą fabułą, czy fenomenalną grafiką.

Ostatni tydzień w moim życiu był pełen wrażeń. Nie miałem za bardzo czasu na relaks przed telewizorem i odpalenie konsoli. Zdarzały się jednak momenty, w których się nudziłem. Choćby zabijając czas na przerwach w szkole muzycznej. W 5 minut nie rozegram meczu w Wild Rift, ani nie wciągnę się w postępująca historię w dobrej książce czy grze. Do tego potrzebuję skupienia. Z pomocą na "krótką nudę" przyszedł mi Apple Watch.

Po co komu Apple Watch?

Tak jak wspomniałem, to urządzenie jest dość proste. Służy głównie do analizy naszych codziennych zachowań, badania spędzonego czasu na treningu i chyba czegoś jeszcze....a no tak! Sprawdzania godziny. To tylko opaska na rękę, trzy przyciski wraz z pokrętłem i ekran o małej przekątnej. Wewnątrz jednak może być potworem, tak jak w przypadku Apple Watch Ultra 2. Na jego pokładzie znajduje się procesor S9, który bezproblemowo radzi sobie z multitaskingiem, czy wyświetlaniem multimediów. Z grami również nie powinien mieć problemu. Nie tylko ze względu na swoją moc, ale również charakterystykę produkcji, które są wypuszczane na system watchOS.

W jakie gry warto zagrać na Apple Watch - Arcadia

Gier na WatchOS nie ma dużo. Większość aplikacji służy do sportu, analizy snu, czy udoskonalenia nawyków pracy. Te, które znajdziesz w AppStore zabiorą Cię w sentymentalną podróż do przeszłości. Są bardzo proste i zabierają niewiele czasu.

Jedną z takich aplikacji jest "Arcadia". To zbiór gier niczym z automatów. W praktyce są to produkcje przypominające zabawę na telefonach z pierwszej dekady trzeciego millenium. "Arcadia" zabierze Cię na liniowy tor wyścigowy w stylu - nomen omen - arcade, gdzie ścigasz się z przeciwnikami składającymi się z kilku pikseli. Oprócz tego zagrasz w kręgle ze specjalnymi utrudnieniami. Doświadczysz również gry w statki, ale nie w formie papierowej. To prosta mini gierka, gdzie wystrzeliwane z burty pociski mają zatopić inne okręty. Po morzu poruszasz się za pomocą pokrętła zegarka. Nie zabraknie tu również Tetriso-podobnych klasyków. Klony Snake'a, Bubblemanii, gry typu "endless-runner", czy nawet Flipper. Jeżeli w dzieciństwie miałeś jakąś swoją ulubioną grę typu arcade, to jej odpowiedni znajdziesz prawdopodobnie w tej aplikacji.

"Arcadia" w sklepie AppStore kosztuje 9,99zł. Możesz ją zakupić za pomocą funkcji "Płać z Orange". Koszt aplikacji dodasz do swojego abonamentu.

Games for Watch - darmowy odpowiednik Arcadii

Nie każdy lubi wydawać pieniądze na gry, ale każdy lubi, gdy można coś pobrać za darmo. Aplikacja "Games For Watch" oferuje gry z czterech kategorii. "Karty", "Puzzle", "Arcade" i "Free" czyli za darmo. W tym przypadku interesuje nas ta ostatnia opcja. W zestawie otrzymujemy 10 darmowych mini gier opartych na znanych i lubianych wszystkim schematach.

  • Tic Tac Toe - kółko i krzyżyk
  • Match'em - klasyczna "memorka"
  • Space Defender - klon Space Invaders.
  • Ground Defense - nie pozwól kosmitom wylądować na ziemi!
  • Pass The Ball, Whack a Bug, Watch and Repeat, Fast Match - proste gry zręcznościowe i na zapamiętywanie
  • Pong - tego klasyka chyba nie trzeba tłumaczyć nikomu. Odbijanie piłki i "symulacja" ping ponga.

Warto zaznaczyć, że obie aplikacje nie potrzebują połączenia z internetem, co może być bardzo przydatne w trakcie na przykład podróży samolotem.

Jakie gry jeszcze warto sprawdzić?

Jak wcześniej wspomniałem - jest nich niewiele. Z klasyków na pewno Chess, czyli grę w szachy, która automatycznie instaluje się również na naszym iPhone'ie. Oprócz tego polecam sprawdzić SnakeWatch, czyli klon Agar.io, gdzie zbieramy małe kropki by urosnąć, a w międzyczasie nasza postać może zostać zjedzona przez innych graczy.

Natomiast dla tych, którzy lubią wyzwania polecam "Touch Road" czyli wyścigi driftingowe z widokiem z rzutu izometrycznego. Bardzo trudne trasy, wkurzająca sztuczna inteligencja, ale również prosta, lecz wymagająca precyzji rozgrywka. Nadal nie ukończyłem pierwszego poziomu gry, bo jest tak ciężko (trochę wstyd, no ale kłamać nie będę)...

Przeglądając sklep Apple natrafiłem jeszcze na kilka dziwnych pozycji jak na przykład "Więcej czy mniej", gdzie musimy zgadnąć... nie do końca sam wiem co? Przy poszczególnych hasłach pojawiają się liczby, ale nie mam bladego pojęcia co one oznaczają. W zestawieniach pojawiają się słowa typu: Rzeszów i kapusta. Cel tej gry to odgadnięcie, przy czym pojawi się większa liczba. Jeżeli ktoś lubi takie zabawy - proszę bardzo. Mnie jednak nie przekonało, a piszę o tym, bo wydało mi się... dość zabawne.

Smartwatche Apple w Orange

Wybór gier nie jest wielki, ale nie do tego służą te zegarki (albo w gwoli ścisłości, aplikacji jest sporo, ale większość jest do siebie mocno podobnych). To nasi mini asystenci, którzy wspierają nas w codziennych aktywnościach. To nie są urządzenia do grania w gry, ale jak widać - można się na nich dobrze bawić. W Orange znajdziesz szeroki asortyment urządzeń od Apple, a w tym smartwatche.

Model z którego korzystam na codzień to Apple Watch Ultra 2, którego wyposażyłem w dodatkową kartę e-sim z dokładnie takim samym numerem jak na moim smartfonie. Aktywacja kosztowała mnie tylko 5 zł, natomiast dalsze korzystanie z karty to koszt w wysokości 9 złotych za miesiąc. Polecam to rozwiązanie, bo dzięki niemu korzystam ze smartfona mniej. Pozbyłem się nawyku trzymania go ciągle przy sobie, a co za tym idzie - w ciągu dnia sprawdzam social media rzadziej, a moja produktywność znacznie wzrosła.


Oferta

Niedzielna okazja: laptop HP OMEN 17

Beata Giska Beata Giska
19 maja 2024
Niedzielna okazja: laptop HP OMEN 17

Tylko dziś, w ofercie bez abonamentu, możecie kupić kultowy laptop gamingowy HP OMEN 17-cm2009nw w nowej odsłonie. Jego cenę obniżamy o 950 zł.

To model często wybierany przez graczy, zawodowców i osoby, dla których istotne są jak najlepsze parametry techniczne. Laptop HP OMEN 17 posiada m.in. procesor Intel® Core™ i7 13. generacji (i7-13700HX) i kartę graficzną RTX4060. Urządzenie dysponuje imponującą pamięcią: 16 GB RAM DDR5 i 1TB SSD. To szybki, wielozadaniowy, profesjonalny sprzęt, na którym możecie gromadzić sporo danych. Sprawdzi się przy rozrywce oraz pracy.

Szczegóły niedzielnej okazji dostępne są tutaj. Polecam pospieszyć się, bo promocyjny zegar odlicza godziny tylko do północy. Jeśli potrzebujecie więcej urządzeń i akcesoriów dla graczy - warto odwiedzić naszą strefę gracza. Co tydzień w poniedziałek na blogu znajdziecie też gamingowe recenzje i artykuły. Do rozgrywek przyda się również szybki internet 5G jakości Orange. Wszystko znajdziecie u nas.


Odpowiedzialny biznes

Rzut okiem – „zielone” Renault Megane E-Tech

Michał Rosiak Michał Rosiak
17 maja 2024
Rzut okiem – „zielone” Renault Megane E-Tech

Kiedy dowiedziałem się, że w naszej firmowej flocie pojawiły się elektryczne Megane E-Tech - wiedziałem, że któryś powinien trafić w moje ręce! Tak dużego gadżetu jeszcze nie testowałem. Zatem do dzieła.

Nie jestem ekspertem motoryzacyjnym. W mojej zawodowej karierze zdarzało mi się pisać o samochodach, ale przez pryzmat sportu. Dokładnie rajdów, w których przez kilka lat brałem udział w roli pilota. Jeśli czytacie moje teksty na blogu, macie świadomość, że na każdy nowy gadżet świecą mi się oczy. I właśnie z punktu widzenia gadżeciarza i zwykłego kierowcy, przyglądałem się przez 1300 km elektrycznemu Renault Megane E-Tech Equilibre.

"Potwór" prądem karmiony

Do tej pory kilkukrotnie miałem okazję przejechać się samochodami elektrycznymi. Za każdym razem kilka godzin po Warszawie. Tym razem wyzwanie było większe. Najpierw czekał mnie przejazd do Brodnicy, potem do Krakowa. Drugi przypadek był trudniejszy. Nie dość, że dystans większy, to jeszcze w znacznej części przebiegający po S7, co według moich przewidywań mogło mocno wpłynąć na zużycie prądu.

Łatwo być ostrożnym sympatykiem elektryków, gdy jeździ się po mieście. Benzyniakiem po prostu staniemy na jednej z dziesiątek stacji po drodze, ale podróż EV wymaga już planowania. Przyda się wiedza o pojemności baterii - w przypadku testowanego egzemplarza Megane E-Tech jedynie 40 kWh. Warto wiedzieć, jakie mamy złącze (CCS) i maksymalny prąd ładowania (100 kW). Koledzy od floty poradzili mi aplikację mobilną Shella (we flotowych elektrykach mamy ich kartę). Dobra rzecz - można wybrać ładowarki od konkretnego prądu w górę, widzimy ile stanowisk jest wolnych w danej lokalizacji. Dane uaktualniają się na bieżąco.

Jak z zasięgiem i czasem ładowania? Jadąc do Brodnicy po ok. 3/4 drogi na wszelki wypadek się doładowałem od 20 do 95% w ok. 35 minut. Wracając postanowiłem poćwiczyć życie na krawędzi i dojechałem do Warszawy bez ładowania z 7% baterii. Kilka dni później do Krakowa emocji było jeszcze więcej, gdy na ładowarkę w Kielcach wjechałem z bijącym po oczach czerwonym 1%.

Megane E-Tech, czyli gadżet na kółkach

No ale miało być z punktu widzenia gadżeciarza. A pod tym kątem Megane E-Tech to jeden wielki gadżet. Do tej pory w życiu jeździłem samochodami klasy B, no maksymalnie C. Moje pierwsze auto to wiekowy Peugeot 205 GTi 1,6, zaś ostatnie, z którego korzystałem, to Kia Cee'd w wersji Business Line. Pierwszy miał wyłącznie system ABC (Absolutny Brak Czegokolwiek, pozdrawiam Szayę, legendę polskiej motoryzacji). Ostatni zaś wydawał się być całkiem "wypasiony". No ale wsiadłem do Meganki, a tam m.in.:

  • tempomat adaptacyjny, który bardzo mi się spodobał, a do tej pory kojarzył raczej z limuzynami;
  • radar pokazujący na ekranie odległość poprzedzającego auta;
  • rozbudowany system utrzymania pasa ruchu;
  • alert zmęczenia kierowcy;
  • system zarządzania prędkością;
  • ostrzeżenie przed ryzykiem kolizji;
  • automatyczny hamulec ręczny;
  • radar 360 stopni + kamera cofania z podwójną perspektywą.

Kurczę, nawet Android Auto (Apple Car Play też jest) wywoływał uśmiech na mojej twarzy, choć to akurat standard nawet w spaliniakach klasy B - po prostu ja wcześniej takiego auta nie miałem.

A z ilu tych gadżetów faktycznie korzystałeś?

Z większości. Tempomat, potrafiący nawet zwolnić do zera na światłach i ruszyć, gdy zrobi to auto przed nami. Pozwala on skoncentrować się na innych aspektach prowadzenia samochodu. System "wciągający" mnie na pas, gdy według auta opuszczam go w sposób niekontrolowany - wyłączyłem od razu, bo dla mnie reagował zbyt agresywnie. Do automatycznego ręcznego trzeba się przyzwyczaić. Na początku szukałem wajchy, ale szybko załapałem, że wciśnięcie hamulca do podłogi, gdy stoimy w korku pod górę, powoduje, że auto karnie się zatrzyma. Radar 360 to zbawienie dla takiego sieroty parkowania jak ja. Polecam jednak ściszenie ostrzeżeń, bo gdy strefa stanie się czerwona, ich pisk wydaje się wkręcać w mózg.

Megane E-Tech - król miasta i korków

Największy uśmiech na mojej twarzy Megane E-Tech wywoływał w sytuacjach, gdy w trasie trafił się maruder (np. ciągnik), a przede wszystkim w mieście. Moment obrotowy, nawet jeśli nie oszałamia poziomem, jest dostępny w pełni od momentu dotknięcia pedału gazu. A to sprawia, że zapominamy o wleczeniu się w trasie za autem, które trafiło do pierwszego właściciela, gdy nasz pradziadek szedł do pierwszej klasy. No i miasto, które jest prawdziwym żywiołem auta na zielonych blachach. Miasto, w którym albo nie musimy stać korkach, bo wjedziemy na buspas albo nawet stojąc w korkach nie generujemy spalin i nie tracimy żadnej energii, poza tą na zasilanie radia. Miasto, w którym nie musimy się kręcić, dymiąc z rury wydechowej, szukając miejsca do zaparkowania poza strefą płatną, bo dla nas żadne miejsce nie jest strefą płatną.

Zielona flota, ale na krótkie dystanse

Pamiętam czasy, gdy w garażu pod Miasteczkiem Orange pojawiły się pierwsze elektryczne auta. Wtedy większa część firmowej floty stanowiły spaliniaki, teraz patrząc na listę samochodów do współdzielenia mam wrażenie, że jest ich pół na pół. Nigdy nie miałem przesadnie ekologicznego nastawienia, jednak po 1300 km za kierownicą Megane E-Tech po prostu polubiłem "zieloną" jazdę. Chociaż nie zostanę bezkrytycznym piewcą elektryków, to bezemisyjne auto w wersji z 60 kWh baterią, byłoby dla mnie idealne. Jedno karmienie prądem podczas jazdy po kraju? Mogę stanąć na godzinkę na obiad. Wcześniejsze zaplanowanie podróży z aplikacją w ręku? Żaden problem. A w jakie fajne miejsca można trafić - w drodze z Krakowa do Warszawy "tankowałem" na autodromie, na którym pędziły w kółko benzynowe Mercedesy AMG (widoczne na tytułowym zdjęciu).

Warto też zwrócić uwagę, że preferowaną siecią ładowania naszych firmowych elektryków jest Greenway. To firma dążąca do tego, by 100% prądu wykorzystywanego do "tankowania" aut pochodziła ze źródeł ekologicznych. No i elektryka można zatankować wszędzie. Nawet w hotelowej drewutni w środku lasu, gdzie o stacji benzynowej nikt nie śmie nawet marzyć.

Po takiej przygodzie fajnie zagląda się do firmowego garażu, widząc, że jest w nim coraz bardziej zielono od numerów rejestracyjnych. W intranecie i firmowej korespondencji regularnie widzę propozycje, by na przejazdy po mieście i delegacje do 200 km rezerwować auta elektryczne. Ja się z Meganką polubiłem i mam pewność, że to nie są ostatnie kilometry, które zrobiłem za kierownicą firmowych elektryków.

Komentarze

Scroll to Top