Jarku i Bartku, współczuję Wam i naprawdę doceniam Wasze poświęcenie. Przez kilka godzin obserwować deszcz i kałuże to naprawdę duży wyczyn. Jak dla mnie porównywalny z wędkarstwem ;) Ja, na szczęście, postanowiłem zostać w domu i oglądać mecz Polaków w telewizorze, a na komórce w Telewizji Tu i Tam transmisję meczu Hiszpania-Francja na Orange sport.
Dzięki deszczowi mecz Hiszpania-Francja oglądnąłem na dużym ekranie, a w komórce sprawdzałem doniesienia z potopu. Zaśmiewałem się z pomysłowości polskich internautów i dziesiątek memów: Basen Narodowy, Największe wiadro na świecie, Premierze jak pływać. Zbiór najciekawszych obrazków znajdziecie w serwisie Babol na Wirtualnej Polsce ;)
Jednocześnie z przyjemnością podziwiałem grę klubowych kolegów z Realu: Ramosa i Benzemy. Ten pierwszy strzelił bramkę dla Hiszpanii, ten drugi był stwarzał duże zagrożenie pod bramką Casillasa. Nie brakowało dramturgii w tym meczu. Sędzia nie uznał gola dla Francji. Fabregas nie strzelił karnego. Benzema zszedł z boiska z kontuzją. A Francja wyrównała w 94 minucie!
Chcieliście meczu o którym wszyscy będą pamiętać, to macie ;) Jeśli jednak dzisiaj nasi wygrają, to szybko zapomnimy o tym incydencie, bo przecież woda ma to do siebie, że spływa do Bałtyku ;), a decydencie nie zapomną już więcej sprawdzić prognozy pogody.