Odpowiedzialny biznes

Hiszpania mistrzem, Polska w ćwierćfinale

Marek Wajda Marek Wajda
19 marca 2012
Hiszpania mistrzem, Polska w ćwierćfinale

No to już wszystko jasne. Hiszpanie zdobędzie mistrzostwo! My wygramy grupę (na 56,7% ;) i awansujemy z pierwszego miejsca. Oprócz nas awansują Czesi. Z grupy B awansuje Holandia i Niemcy, więc Portugalia odpada.  Z C -  Hiszpania i Włochy. Najwięcej niespodzianek w grupie D – awans Anglii i Ukrainy (kosztem Francji).

Niestety nasze marzenia o mistrzostwie zakończymy na ćwierćfinale. Niemiecka drużyna nie da nam szans. Na pocieszenie dodam, że zaraz potem w półfinale pokona ich Hiszpania. A Holandia Anglię.

Podróżowałem w czasie? Nie, korzystałem z kalkulatora Castrol EDGE. Castrol od wielu lat analizuje grę piłkarzy i drużyn. W analizach dotyczących UEFA EURO 2012 opierali się na statystykach strzelonych goli i straconych bramek w eliminacjach oraz innych międzynarodowych meczach. Kalkulator Castrol EDGE zadebiutował na ostatnich Mistrzostwach Świata w 2010 r. Jego skuteczność była 70 proc. I całe szczęście, że nie 100 proc, bo na tym m.in. polega piękno piłki nożnej, że ni e wszystko da się przewidzieć, a zespół skazany na pożarcie pokonuje faworyta. O by tak było z Polską drużyną ;)

http://castroledge.pl/pilka-nozna/kalkulator-zwycięzców-mistrzostw-uefa-euro-2012/

Niestety nasze marzenia o mistrzostwie zakończymy na ćwierćfinale. Niemiecka drużyna nie da nam szans. Na pocieszenie dodam, że zaraz potem w półfinale pokona ich Hiszpania. A Holandia Anglię. Jeśli jesteście ciekawi innych wyników sprawdźcie je na Live Orange.

Podróżowałem w czasie? Nie, korzystałem z kalkulatora Castrol EDGE. Możecie tam sprawdzić dokładnie jakie wyniki są prognozowane. Castrol od wielu lat analizuje grę piłkarzy i drużyn. W analizach dotyczących UEFA EURO 2012 opierali się na statystykach strzelonych goli i straconych bramek w eliminacjach oraz innych międzynarodowych meczach. Kalkulator Castrol EDGE zadebiutował na ostatnich Mistrzostwach Świata w 2010 r. Jego skuteczność była 70-cio proc. I całe szczęście, że nie 100, bo było nudno. Na tym m.in. polega piękno piłki nożnej, że nie wszystko da się przewidzieć, a zespół skazany na pożarcie może pokonać faworyta. Oby tak było z Polską drużyną ;)

Analizy Castrola pokrywają się z Waszymi typowaniami? Mnie przekonują, choć oczywiście mam nadzieję, że publiczność jako 13-sty zawodnik doda trochę procentów naszej kadrze i pokonamy statystykę ;)


Odpowiedzialny biznes

Na Śląsku pomagają policji

Maria Piskier Maria Piskier
19 marca 2012
Na Śląsku pomagają policji

We wrześniu ubiegłego roku pisałam Wam o akcji „Nie reagujesz – akceptujesz”, którą prowadziliśmy wspólnie z policją na Śląsku. Staraliśmy się przekonać mieszkańców, że warto zgłaszać policji kradzieże, napady czy rozboje, których jesteśmy świadkami. Pierwszy raz mówiliśmy wtedy też tak dużo i głośno o kradzieżach kabli telekomunikacyjnych oraz skutkach jakie może to spowodować.

Akcja przynosi bardzo dobre rezultaty. Od września do lutego policjanci ze Śląska zatrzymali na gorącym uczynku 2492 sprawców, z tego w 1075 przypadkach po informacjach od mieszkańców! Dzięki kampanii ludzie dzwonią nie tylko na policję, ale nawet do mnie!

A to tylko pierwsza odsłona akcji. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła napisać o tym co dalej. Może uda się rozszerzyć jej zasięg. A na bieżąco możecie ją śledzić na stronie internetowej śląskiej policji.


Odpowiedzialny biznes

Toaletowa wróżba

Bartosz Nowakowski Bartosz Nowakowski
19 marca 2012
Toaletowa wróżba

Wiosenny ten weekend w pełni, chociaż w kalendarzu jeszcze zima. Słońce, odzienie wierzchnie w postaci kurtek zostało zrzucone. Optymizm, sielanka, choć pogoda odpowiednia na sporty na otwartej przestrzeni, to wczoraj ulokowałem się w gnieździe pszczół, a miejscem stała się łódzka arena.

Jakoś się to człowiek przyzwyczaił i większość tych wydarzeń podziwia z telewizornii. "Koniec tego" - powiedziałem sobie. Bilet nabyłem już wcześniej, choć ciężko było, bo popyt był większy niż na kolorowe telewizory w latach '80 (i pisze to człowiek, który w tych latach był jeszcze w planach). Ale dobrze, zasiadłem na trybunie. Atmosfera piekielna, ale w końcu to siatkarski finał. Kolory żółty i czarny mienią się w całej hali. Tumult - niesamowity, akustyka - niesamowita. Tak wyrzuciłem do Pani (pozdrawiam i szkoda, że się nie założyliśmy) siedzącej obok, że będziemy męczyć pięć setów...

Ledwo, co popatrzyłem na tablicę, by sprawdzić wyjściowe składy, a tu już pierwszy set za nami. Do tyłu. "Ho ho, rekordowa liczba widzów i rekordowy szybki finał" - pomyślałem. Ale w drugiej odsłonie bełchatowianie odpowiedzieli w podobny sposób. Są emocje, jest gorąco. Wiatr w żagle złapany teraz każdy set już musi być wygrany. Walka, punkt za punkt. "Raz, dwa, trzy, jeeeeeest!". Kiedy oni (Zenit) przy piłce, to buczenie. Akustyka naprawdę niesamowita. Kolejny set nasz. 2:1. I co? Musiałem za potrzebą. Szybko wybiegłem z rzędów do toalety. Przecież trzeba zdążyć na set. W drodze powrotnej spotkałem kolegę z pracy. I kolejne co? Wypowiedziałem słowa (Piotrze, tu też Cię za nie przepraszam) - "Teraz wygrają, nie ma innej możliwości!" Już w drodze na trybunę miałem wyrzuty...

Przy piłkach meczowych dla Skry i wielkim krzyku "ostatni" myślałem, że dach odleci i przykryje stadion Łódzkiego Klubu Sportowego. Lecz nic z tego. Tie-break. A to jak karne w piłce nożnej. "Wszystko się może zdarzyć" - śpiewała niegdyś polska piosenkarka. Zaczęło się dobrze, wynik 5-1. Nie można tego oddać. Oddali. Znów grają punkt za punkt. Piłka meczowa, ale dla Zenita. Winiarski obija blok, tyle, że sędzia nie widział. Aut! Po meczu. Za mną jakiś starszy człowiek, z tętnem ponad 200 uderzeń na minutę cytuje frazę z filmu Marka Koterskiego "Pokaż mi (cenzura) ten aut, bo ja chyba śnie!"

I właśnie realizator usłyszał życzenia i w czasie ceremonii wręczania nagród odtworzył sytuację na telebimach. "Buuuu", gwizdy i wielki skowyt. Odważny ten, który chciał pokazać ostatnią piłkę ludziom. Po meczu w sklepie spożywczym w kolejce do kasy zamieniłem słowo z pewnym panem, który również podziwiał spotkanie na miarę finału. "Pan nie z tych czasów, ale na pewno słyszał Pan treść słynnego telegramu: „Towarzyszu. Stop. Gratuluję wygranej. Stop. Ropa stop. Gaz stop.” - powiedział. Uśmiechnąłem się, jednocześnie przytakując. Po krótkim namyślę, również uśmiechając się, dopowiedział: "Przynajmniej gazu nam nie odetną..."

Scroll to Top