Piotrek Domański

Najnowszy flagowiec Huawei już zawitał do Polski. Ten telefon to bez wątpienia dowód, że producent na stałe już zagościł w światowej czołówce. Elegancki design, bardzo dobre parametry i świetny (podwójny) aparat sprawiają przykuwają uwagę. Ale o wszystkich szczegółach technicznych pisałem już gdy zapowiadałem start przedsprzedaży Huawei P10.

Dlatego przejdę od razu do ceny. Przede wszystkim na Huawei P10 możecie się zdecydować w ramach Orange Love za bardzo fajną kwotę. Na start płacicie wtedy za smartfon 79 zł, a do tego 95 zł miesięcznie. A w samym Orange Love za 69 zł przez pierwszy rok (i 99 zł w kolejnym) otrzymujecie internet domowy, Orange TV, telefon domowy i wreszcie plan mobilny z nielimitowanymi rozmowami i SMS i 3 GB internetu.

Jeżeli nie chcecie się decydować na nasze usługi stacjonarne, Huawei P10 dostępny jest także w planach mobilnych. W planie, w którym do wykorzystania jest 200 min / 200 SMS i 1,9 GB przez 3 miesiące potem 0,5 GB w ramach abonamentu na start zapłacicie 898,99 zł, a później miesięcznie 89,99. W kolejnym, dającym nielimitowane rozmowy i 4 GB przez 3 miesiące potem 2 GB cena cena na start spada do 699 zł, a miesięcznie płacić będziecie 99,99 zł.

Tym spośród Was, którzy dla których ważny jest transfer danych w roamingu polecam z kolei plan w którym za Huawei P10, nielimitowane rozmowy, SMS i MMS, spory pakiet danych, a także na rozmowy w roamingu UE 100 MB w roamingu UE i 100 min na rozmowy międzynarodowe kosztują w sumie 129,99 miesięcznie. Do tego dorzucamy jeszcze Spotify za 0 zł na 24 miesiące. Na start zapłacicie wtedy za ten model 439 zł.

A wszystkiego dowiecie się ze strony orange.pl

Przygotowaliśmy nawet spot promujący ofertę, który będziemy pokazywać między innymi w telewizji.

Dostałem od Stelli kilka informacji na jego temat. Kreacja stworzona przez Publicis została oparta na pomyśle hiszpańskiej agencji Comunica. Produkcją zajął się Banana Split. Postprodukcją Platige, a media kupił dom mediowy Initiative Media. Spot wyreżyserował Michał Sabliński.

Marta Cieślak-Krajewska

Chwilę to trwało, ale wreszcie startujemy z drugą serią Generacji Startup, czyli naszego formatu poświęconego przedsiębiorcom. Pierwszy dzień wiosny to dobry moment, bo dzisiaj przedstawiam Wam firmę, która rozwinęła się od etapu garażowego, do przedsiębiorstwa zatrudniającego ponad 100 osób i z własną siedzibą. Zajęło im to kilkanaście lat, ale z pewnością nie był to czas stracony. To właśnie ten jeden na dziesięć startupów, który przetrwał i dobry przykład na to, że wytrwałość się opłaca. Jak to zrobili? Dowiecie się z rozmowy.

Energia się liczy, tak mogłoby brzmieć ich motto. A właściwie to oni liczą i oszczędzają. O ich sukcesie świadczy liczba zadowolonych klientów, nie tylko w Polsce, ale także na Tajwanie, w USA i Rosji.

Z VEMS (Virtual Energy Management System) spotkaliśmy się podczas eliminacji do Orange Fab #4. Wtedy nie było wiadomo, czy podejmiemy współpracę, ale wygląda na to, że jest między nami dobra energia 🙂

Dla mnie to ciekawy przykład tego, że startup może ewoluować w pełnoprawny biznes, o ile wizja zapalonych innowatorów jest poparta ciężką pracą, wytrwałością i umiejętnością elastycznego dostosowania się do rynku. A jakie jest Wasze zdanie?

PS. Dla naszych czytelników mam dobrą informację – znaleźliśmy tytuł muzyki z końcówki filmu, o którą pytaliście; to „little miss sunshine” 🙂

Monika Kulik

Jak co roku przygotowujemy raport Społecznej Odpowiedzialności Orange Polska. W tym roku podjęliśmy nowe wyzwanie i przygotowujemy … raport zintegrowany, co oznacza, że dane finansowe i niefinansowe znajdą się w jednym wspólnym dokumencie, który zyska całkiem nową jakość.

A przy okazji przygotowujemy się już do realizacji nowych przepisów związanych implementacją w Polsce Dyrektywy 2014/95/UE w sprawie raportowania informacji niefinansowych. Wprowadza ona od 2017 roku dla wybranych firm, w tym dla naszej, obowiązek sprawozdawania kwestii związanych z obszarami: środowiskowym, społecznym i zarządzania.

Chciałabym zaprosić Was do dyskusji nad zawartością naszego Raportu. W 2014 roku przez kilka tygodni na blogu pracowaliśmy wspólnie nad kształtem i zawartością tego dokumentu w ramach cyklu „Piszemy raport CSR”.
W tym roku również liczę na Wasze podpowiedzi. Jakie dane niefinansowe – społeczne czy środowiskowe, powinny znaleźć się w tegorocznym dokumencie.

Spójrzcie na nasze poprzednie Raporty CSR – co warto przenieść, co uznać za mniej istotne, co dodać, aby dać pełny obraz firmy.

Aby zachęcić Was do dyskusji, obiecuję nagrody dla najbardziej aktywnych dyskutantów, którzy przedstawią ciekawe pomysły na treść.