Wyjątkowo przejściowy weekend w sportowych dyscyplinach. Zakończyła się runda jesienna naszej polskiej Ekstraklasy. Śląsk Wrocław przezimuje, przepraszam na zimę posiedzi na fotelu lidera. Chociaż to taka troszkę umowna sprawa, bo nasi kopacze jeszcze parę kolejek w ramach rundy wiosennej w grudniu zagrają i mam nadzieję, że nie przemęczą się jak na amen w pacierzu. Wszystko w ramach przyszłorocznych mistrzostw Europy. Szanse na liderowanie miała Legia, ale szansy nie wykorzystała. Rekordy szlag trafił czyli maraton bez porażki to już historia, Kuciak o swoich szansach przez setki minut bez wpuszczenia bramki też zapomniał. Ale Lechowi też liczą ponoć pewien rekord i to też w setkach minut. Bo Kolejorz od 14 października, bramki nie strzelił...
W Sao Paulo zakończył się kolejny sezon Formuły 1. Tytuł obronił młodzieniec Vettel. Trochę nudą powiało, bo nikt nawet nie podjął walki, co mówić o jakimś zagrożeniu dla Niemca ze strony konkurencji. W zakończonym sezonie Robert Kubica nie wyjechał na ani jedno okrążenie. Trzeba patrzeć z optymizmem i mieć nadzieję, że cuda się zdarzają i 18 marca Robert stanie w linii startowej w Melbourne.
Tak, w Brazylii rozpoczyna się lato, ale trzeba szybko wrócić do Europy, choć tu troszkę chłodniej. W każdym razie z opon letnich wskakujemy w zimowe albo... Zakładamy narty. W Kuusamo szalał "wezyrek", który jest już normą w tej części świata. Ale Kamil Stoch wskoczył w miarę poprawnie w nowy sezon. Przed nim na podium ustawili się tylko Austriacy. Justyna Kowalczyk walczy za to z koalicją Norweżek.
I jeszcze podczas sobotniej nocy w Łodzi na Atlas Arenie, coś się zadziało. Z duchem sportu? Nie wiem. Nie wiem też, czy to początek starego, czy nowego, ale o tym opowie Wam poniżej Marek.