Fanów motoryzacji zeelektryzowała wiadomość, że Robert Kubica wziął w testach samochodów wyścigowych. W tym samym tygodniu nasz kolega, Łukasz Kunicki, wrócił do zawodowego ścigania.
O Łukaszu rozmawialiśmy przy okazji początków rehabilitacji Kubicy. Łukasz również miał za sobą tragczny w konsekwencjach wypadek w trakcie Rajdu Kormorana w 2003 r i przechodził długotrwałą rehabilitację. - „Nie ma co rozpamiętywać rzeczy i możliwości, które się straciło. Trzeba patrzeć w przyszłość, co jeszcze można osiągnąć, koniecznie z wiarą i uśmiechem" – opowiadał nam wtedy. I marzenia się spełniły.Wrócił do zawodowego ścigania. Razem z pilotem Robertem Podleckim zajął 4. miejsce w swojej klasie (na 12 zespołów) oraz 37 w klasyfikacji generalnej (na ponad 70 załóg).
Dwudniowy szutrowy Rajd 300 Jezior na Litwie to impreza porównywalna rangą z z Rajdem Polski.
Czy jesteś zadwolony z wywalczonego miejsca?
Traktowałem ten rajd czysto w kategoriach nauki i przyjemności. W końcu po 9 latach przerwy w zawodowym sporcie, zaczynałem tak na prawdę od nowa. Niesamowicie cieszył mnie brak problemów z opisem trasy i ciągły progres w tempie jazdy. Z powodu wypadków lub defektów odpadła prawie połowa załóg. Nasza leciwa Bunia pomimo rozłupania skrzyni biegów, zdemolowanego podwozia i płyty, dzielnie wytrzymywała kolejne trudy odcinków. Na szczęście serwis załogi Maciej Oleksowicz i Andrzej Obrębowski byli rewelacyjni.
Dlaczego znowu się ścigasz?
Na ten temat możnaby napisać książkę z psychoanalizy czubków, którzy z niewiadomych przyczyn pełnym ogniem montują się w ciasne zakręty w lesie :))) To jest pasja i nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie. Tęskniłem za sportem jak za niczym innym. Za tymi ułamkami sekundy w powietrzu na hopach, za odciążającymi zakrętami przez szczyty, za kontrami podczas jazdy bokiem, za specyficznym strzelaniem kamieni o podwozie, za cięciem rowami, w które normalnym autem nie wjechałbym nawet 5 na godzinę :)))
Czy się nie bałeś pamiętając o wypadku?
Miałem dużo czasu, żeby wygonić negatywne wspomnienia. Wiedziałem, że jak poddam się złym myślom to zgubię koncentrację, a wtedy nie będzie dobrze... Oczywiście przed rajdem dopadło mnie małe "natręctwo myśli", ale kiedy zapalilo się zielone światło na starcie do pierwszego odcinka całe negatywne powietrze uszło i dalej była już tylko zabawa i nauka :)))
Jak długo się przygotowywałeś?
Przygotowania do samych startów trwały ok. 3 miesięcy. Powstał zespół rajdowy "Grubym Spawem Rally Team", którego poczynania można śledzić na Facebooku. Auto budował mi Marcin Opałka, klatkę przygotował świetny specjalista w tej dziedzinie Paweł Trela. Dodatkowo pomagali mi też moi dwaj przyjaciele z sąsiedztwa - Michał Jurgielewicz i Marek Wieczorek, którzy zadbali o elektrykę auta i drobne udoskonalenia mechaniczne. Całe wyposażenie bezpieczeństwa oraz system do rejestracji wideo dostałem od mojego sponsora, firmy Diesel System z Warszawy. Nieoceniona była też pomoc mojego brata Marcina, który wspierał mnie przy zarządzaniu całym przedsięwzięciem.
Jakie kolejne plany/rajdy?
Planów jest wiele, ale niestety są mocno uzależnione od ilości biletów Narodowego Banku Polskiego, które uda mi się pozyskać. Nie mam skonkretyzowanego kalendarza, a raczej listę życzeń. Dzisiaj sport to w dużej mierze biznes i o kalendarzu będę mógł mówić jak znajdę strategicznego sponsora. Na koniec dnia cała maszynka związana z funkcjonowaniem zespołu musi czerpać z tego korzyści. Jeżeli uda mi się znaleźć dobrych sponsorów, a ich wolą będą starty w Mistrzostwach RPA to się dostosuję :)))