Temat mobilnych płatności pojawia się w mediach średnio raz w miesiącu. Większość publikacji ma charakter bardziej sensacyjny niż merytoryczny. Myślą przewodnią artykułów jest zbudowanie potencjału biznesowego pewnej firmy czy rozwiązania technologicznego. Czasem zaś chodzi o zwykłą promocję.
Świadomie postanowiłem nie pisać o rozwiązaniach technicznych, ale o modelu biznesowym dla usług m-płatności, którego zrozumienie jest kluczowym czynnikiem sukcesu dla rozwoju tych serwisów. Robię tak, gdyż nie do końca czuję, że jestem ekspertem w tych sprawach, a ponadto mój znajomy, będący wysokiej klasy informatykiem powiedział, iż obecnie wszystko w technologiach jest możliwe. To tylko kwestia pieniędzy i czasu potrzebnego na wdrożenie.
Mobilne płatności to temat, o którym się dyskutuje od początku powstania pierwszych sieci komórkowych. Na początku 2003 roku cztery największe grupy telekomunikacyjne w Europie założyły konsorcjum Simpay, którego celem było opracowanie systemu płatności przy użyciu telefonu komórkowego i karty SIM. Dodam, że system w założeniach miał replikować model transakcyjny stosowany przez Visa i Mastercard. Konsorcjum działało do lata 2005 roku, nie zostawiając po sobie nic konkretnego poza setkami prezentacji i analiz. Moim zdaniem, głównym powodem porażki była koncentracja na poszukiwaniu rozwiązania technicznego pozwalającego na zreplikowanie systemu płatniczego kart kredytowych i płatniczych.
Rok 2009 jest przełomowy dla rozwoju usług płacenia komórką w Polsce. Dwa kluczowe wydarzenia dają prawo do nadziei, że może tym razem coś się uda zrobić na skalę komercyjną. Pierwsze to powstanie wspólnej inicjatywy operatorów komórkowych, aby znaleźć rozwiązanie biznesowe nie będące elementem walki konkurencyjnej, a chęcią zrobienia wspólnie nowej grupy usług. Drugim spektakularnym wydarzeniem jest heroiczna walka firmy M-pay, aby komórką dało się płacić za parkowanie i przejazdy komunikacją miejską w Warszawie. Już raz udało się operatorom komórkowym znaleźć wspólne podejście do usług. W roku 2001 Idea, a 2 tygodnie później Era i Plus uruchomiły usługę smsowego głosowania w pierwszej edycji Big Brothera. Udało nam się ustalić plan numeracji dla usług opartych o SMS o podwyższonej opłacie, taką samą taryfikację dla klientów i podobny model biznesowy dla partnerów świadczących te usługi. Zasady, jakie udało nam się wtedy uzgodnić działają skutecznie do dziś i pozwalają nam realizować usługi wspólne dla wszystkich abonentów komórkowych w Polsce, a czasem wyłącznie dla klientów konkretnego operatora. Dlaczego o tym wspominam? Dlatego, że identyczna funkcjonalność dla klientów płacących i sprzedawców akceptujących transakcje płatnicze jest warunkiem koniecznym, aby sposób płacenia przy pomocy telefonu komórkowego stał się standardem w Polsce, a może i poza granicami kraju.
Okazując szacunek M-payowi za jego dokonania, chciałbym bez fałszywej skromności przypomnieć starszym klientom pamiętającym sieć Idea, o usłudze parkowania Idea Wapark SMS w Warszawie, którą wdrożyłem w 2002 roku i która działała kilkanaście miesięcy zanim zmiany prawne w zakresie pobierania opłat komunalnych nie zmusiły nas do jej zamknięcia. Idea miała w tamtych czasach tylko ok. 20 proc. rynku i z wiadomych przyczyn Plus i Era nie miały ochoty tej usługi wspierać, stąd nie udało się uzyskać masowości dla tej użytecznej skądinąd usługi.
M-płatności dla swojego rozwoju potrzebują czterech rzeczy:
1.Modelu biznesowo dającego wartość dodaną klientom, sprzedawcom, bankom i operatorom komórkowym
2.Systemu informatycznego i organizacji procesu otwartego na wszystkich jego uczestników, szczególnie płatników, sprzedawców i wszystkie banki.
3.Aplikacji płatniczych działających w oparciu o telefony komórkowe i karty SIM, wykorzystujących wszelkie metody wymiany informacji, jakie oferuje technologia GSM/UMTS i NFC (Near Field Communication).
4.Bezpieczeństwa transakcji adekwatnego do jej ryzyka i certyfikacji, co najmniej jednej organizacji płatniczych, która pozwoli na szerokie stosowanie i szybki rozwój nowej metody płatności.
W kolejnych odsłonach opiszę wszystkie cztery konieczne elementy, aby marzenia o płatnościach komórką na szeroką skalę stały się rzeczywistością.