Wszyscy to wiemy – to był po prostu mega fart – wylosowaliśmy tych, których chcieliśmy, a przede wszystkim najsłabsze drużyny z drugiego i trzeciego koszyka. Zaczęło się wiec ogólnonarodowe nadymanie potężnego balona oczekiwań.
Już ktoś nawet wyliczył, że zarówno z Rosją, jak i Grecją oraz Czechami na polskiej ziemi jeszcze w poważnych meczach nie przegraliśmy. Przed losowaniem 90 proc. kibiców nie wierzyło w wyjście z grupy, a w sondach po losowaniu już blisko 90 proc. z nas uwierzyło, że bez problemów , czy z problemami, ale z grupy wyjdziemy. Rzeczywiście wszystko przemawia za nami: historia, bilanse meczów, przekonanie, że z każdym z tych zespołów możemy wygrać i żaden nie jest dla nas niewygodny plus nasze stadiony, nasi kibice, którzy tak właśnie cieszyli się podczas losowania pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.
Przeciwko nam może być zły los, zbyt wielki stres związany z olbrzymimi oczekiwaniami i … poziom piłkarski. Nie na darmo słyszałem podczas transmisji telewizyjnej, że losują 15 najlepszych zespołów Europy i Polskę. Los dał jednak Polsce szanse.
Powiem szczerze, że ja też wierzę, że wyjdziemy z tej grupy. Jednak pamiętam, że święcie wierzyłem w to też Korei w 2002 roku i w Niemczech w 2006 roku – kiedy w Gelsenkirchen polscy kibice świetowali zwyciestwo nad Ekwadorem jeszcze przed meczem, a później w milczeniu wracali do kraju. W Austrii w 2008 roku w wyjscie z grupy już niespecjalnie wierzyłem, a dziś ta wiara wraca – mimo ostatnich wyników, mimo, że w ostatnich dwóch latach z żadnym finalistą Euro 2012 nie wygraliśmy.
Teraz jednak przed wszystkimi, którzy za polską pilkę odpowiadają od jej szefa po masażystę z piłkarzami i trenerem na czele olbrzymia odpowiedzialność. Bo jeśli piłkarze nie wyjdą z grupy to nie wiem, czy ktoś im wtedy wybaczy. Będzie to bowiem zmarnowana najlepsza szansa w historii i największy blamaż w historii polskiej piłki nożnej.
Z drugiej strony samo wyjście z takiej grupy nie może nas zadowolić. Dla nas kibiców – jest oczywistością. Historia zacznie się dopiero tworzyć w ćwiercfinale. Pytanie czy ją zapiszemy, czy pozostanie pusta biała karta.
(Dla tych, którzy czekają na wyniki konkursu – rozstrzygnięcie we wtorek)