Rozrywka

Mela Koteluk o Beyonce

Aleksandra Wójcik Aleksandra Wójcik
07 maja 2013
Mela Koteluk o Beyonce

Co roku obserwujemy zmiany w konstelacji gwiazd i gwiazdek w przemyśle muzycznym. Jedne błysną na krótko, inne zadomawiają się w show-biznesie na lata. Madonna kilka lat temu została okrzyknięta królową Popu, Lady Gaga walczy o tytuł jej następczyni, Beyonce wypracowała sobie niezależną pozycję divy.

Nasz rodzimy rynek muzyczny też szuka talentów, ale karty nie zostały jeszcze rozdane. Doda co prawda sama okrzyknęła się królową polskiej sceny muzycznej, ale ten tytuł przyznaje publiczność.

Mela Koteluk na tegorocznej Gali najważniejszych nagród branży muzycznej Fryderyki 2013 odebrała statuetki w dwóch kategoriach: Debiut Roku i Artysta Roku. Zostałą doceniona za swój pierwszy album "Spadochron".

W kolejnym z materiałów z cyklu "Gwiazdy o Gwiazdach" zdobywczyni dwóch Fryderyków – Mela Koteluk o koncercie Beyonce na Stadionie Narodowym.

Czy planowany koncert Meli w dniu 25 maja na Agrykoli przeszkodzi jej dołączyć na show Beyonce?

Sprawdźcie sami:

PlayWyłącz głos

Który utwór z nowej płyty Meli podoba Wam sie najbardziej?


Oferta

Orange Free z pakietem Universe+

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
07 maja 2013
Orange Free z pakietem Universe+

Współpraca z nc+ jest dla nas biznesowo kluczowa, a dla mnie, jako fana sportu to dodatkowo najlepsza oferta na rynku. Oczywiście możecie mieć inne zdanie, bo gusta, nie tylko telewizyjne, są różne. I zdziwiłbym się gdyby było inaczej.  Jak wiecie już od miesiąca sprzedajemy pięć pakietów nc+ z naszym FunPack`iem, czyli zestawem: telefon, internet i telewizja. Dziś rozszerzamy ofertę i wprowadzamy nową propozycję: mobilny dostęp do internetu Orange Free z paczką 8 GB na transfer razem z pakietem nc+ Universe+ extra. Za zestaw zapłacicie 99 zł w umowie na dwa lata. Do tego przez 2 miesiące macie za darmo dostęp do kanałów Canal+ Silver: Family1 i Family 2. Z Orange Free jest modem Huawei E 3131 za 1 zł, natomiast do pakietu Universe+ extra trzy dekodery do wyboru: Box+ za 49 zł, PVR BOX+ za 49 zł lub Turbo Box+ za 99 zł. Ponadto w naszych salonach firmowych możecie też kupić "czystą" ofertę nc+, czyli bez żadnych dodatkowych usług. Chodzi o pakiety: Universe+ za 59 zł miesięcznie, CANAL+ Silver - 79 zł, CANAL+ Gold - 99 zł i CANAL+ Platinum - 119 zł. W najbliższym czasie spodziewajcie się kolejnych ofert z nc+.

108449c058bd4f5843b3c66f36c4c50cc9e e6e498fa76550af4896e77d7c8a4fe90dd7

 


Odpowiedzialny biznes

Absurd goni absurd. Na trybuny tylko w majtkach?

Tomasz Sobczyk Tomasz Sobczyk
07 maja 2013
Absurd goni absurd. Na trybuny tylko w majtkach?

Nazwisko wojewody mazowieckiego odmieniane jest od wczoraj przez kibiców Legii przez wszystkie przypadki. Jacek Kozłowski w poniedziałek zagroził, że nie wpuści fanów stołecznej drużyny na legendarną „Żyletę” podczas rewanżowego meczu finału Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław. Powody? Sektorówki, niedrożność dróg ewakuacyjnych i zbyt późna… reakcja spikera Wojciecha Hadaja na wulgaryzmy.

Ostatnie kilkadziesiąt godzin pokazuje, jak łatwo zniszczyć atmosferę piłkarskiego święta i narobić sobie wrogów. Decyzja – a właściwie zapowiedź decyzji, bo ta jeszcze nie zapadła – dla większości obserwatorów jest niezrozumiała. Zwłaszcza dla Leśnodorskiego, którego od wcześniejszych prezesów Legii różni właśnie podejście do spraw kibicowskich. - Już to przerabialiśmy. Nie ma sensu iść tą drogą. W moim odczuciu kibice Legii tworzą najlepszy doping w Polsce i mam nadzieję, iż decyzja wojewody nie wynika z tego, że komuś to przeszkadza – mówił w rozmowie z Mateuszem Borkiem Leśnodorski.

Tym bardziej że powody są absurdalne, a zachowanie stołecznych kibiców od dłuższego czasu nienaganne. W piśmie Kozłowskiego do włodarzy z Łazienkowskiej czytamy m.in., że „podczas meczów rozgrywanych w marcu i kwietniu na stadionie Legii kibice używali tzw. sektorówki do uniemożliwienia identyfikacji osób odpalających race”. Moim zdaniem ktoś myli pojęcia skutku, przyczyny i celu. Jeśli którejś z osób przebywających na stadionie zależałoby na kamuflażu, na pewno znalazłaby łatwiejszy sposób, niż namawianie pozostałej części widowni do wyciągania sektorówki. Nie można zapomnieć, że identyfikację mogą umożliwiać też szaliki, koszulki, a nawet spodnie. Akcja „na trybuny w samych majtkach” jest więc jak najbardziej realna.

Sprawa Hadaja również wygląda dość tajemniczo. Kto choć raz był na meczu piłkarskim, wie że wulgaryzmy są naturalną częścią widowiska, a obrażanie drużyny przeciwnej, choć nieakceptowane, to jednak wszechobecne, nie tylko w Polsce. Organizatorzy mają oczywiście obowiązek nakłaniania fanów do kulturalnego wspierania swojej drużyny, ale zwracanie uwagi na tempo reakcji – i ustawianie tego faktu w jednym rzędzie z powodami zamknięcia jednej z trybun – brzmi po prostu niedorzecznie.

Nie znam nikogo, kto na stadion przy Łazienkowskiej przychodzi dla piłki nożnej. Serio. Dziennikarze ubiegają się o akredytacje dla konferencji prasowych, a kibice kupują wejściówki dla atmosfery. I to właśnie dlatego mówi się, że piłka nożna w wielkim stopniu zależy od fanów. Żadna kampania marketingowa – ani udana, ani nieudana, jak choćby „truskawkowa” z udziałem Andrzeja Strejlaua – nie przysporzy klubowi takich dochodów, jak klimat tworzony przez najzagorzalszych fanów. Reszta jest tylko dodatkiem, który dopóki po polskich boiskach nie będą biegać gwiazdy europejskiego formatu, nie będzie w stanie konkurować z kilkuset kibicami, tworzącymi oprawy meczowe i kierującymi dopingiem.

Jak ostatecznie będzie wyglądał finałowy rewanż, to zależy zwłaszcza od kibiców i prezesa Leśnodorskiego. Najbardziej prawdopodobne są dwie opcje: optymistyczna - fani zrezygnują z czegoś, co kosztowało ich nie tylko sporo pracy, ale też pieniędzy (ponoć 100 tys. złotych), i zrezygnują z oprawy, ale będą prowadzić doping; albo pesymistyczna - kibice wznowią bojkot i na stadionie będzie słychać tylko okrzyki piłkarzy i trenerów, a od czasu do czasu pozdrowienia dla wojewody Kozłowskiego.

Jest też trzecia możliwość, najmniej przyjemna dla wszystkich. - Bardzo bym nie chciał, by do tego doszło, ale może się okazać, że po zamknięciu "Żylety" pozostali kibice też wyjdą - zapowiada Leśnodorski.

Podsumowując: walka z pdeudokibicami i chuliganami - tak, walka z oprawami - nie! Lepiej zająć się prawdziwymi problemami, bo represjonowanie kogoś za pasję to absurd i strata czasu, a na dodatek niemal na pewno zakończy się skutkiem odwrotnym od zamierzonego. Równie dobrze można zresztą zamknąć ulice, wtedy nikt nie przekroczy prędkości. Albo szkoły. Nikt nie będzie "ściągać" na sprawdzianach.

Scroll to Top