Nie zawsze sprzyja nam szczęsnie, nie wszystko udaje się od razu. Już dwukrotnie przekonał się o tym Roman Paszke próbując samotnie opłynąć glob i dodatkowo pobić rekord trasy. W stakich sytuacjach siła woli, upór - bądź ich brak decyduje o tym czy dajemy sobie spokój, czy mówimy o nie, tak się to nie skończy. Na szczęćie kapitan Paszke - czy jak sam mówi - po prostu Roman, jeszcze raz podjął rękawicę i wypłynął wczoraj z Las Palmas.
Jak już wcześniej pisałem, kapitan z pokładu katamaranu Gemini 3 będzie opisywał rejs na specjalnym blogu na naszej platformie. Będziecie tu mogli na bieżąco śledzić jego przebieg i bezpośrednio od Romana Paszke dowiadywać się z jakimi przygodami musiał się zmagać. Ja trzymam kciuki by teraz sprzyjało mu tylko szczęście.
Oczyiście jest też aspekt sportowy :o) Żeglarz chce pobić rekord świata w samotnej żegludze wokółziemskiej ze wschodu na zachód, bez zawijania do portów i bez pomocy z zewnątrz. By tego dokonać musi przepłynąć 40.000 kilometrów, czyli 21.600 mil morskich w czasie krótszym niż 122 dni, 14 godzin, 3 minut i 49 sekund. Próba pobicia rekordu zostanie podjęta zgodnie z przepisami World Sailing Speed Record Council. Więcej przeczytacie o tym tutaj.