Polityka i piłka nożna mają wiele wspólnego. W polityce można z siedem razy przegrać wybory i za każdym razem ogłaszać się zwycięzcą. W piłce nożnej też można przegrywać mecz za meczem i mówić, że było dobrze. Najgorsze jest to, że wiele osób w to wierzy zarówno w polityce, jak i piłce nożnej.
W historii polskiej piłki osiągneliśmy dno podczas najważniejszej imprezy w historii czyli ME 2012. Nie wykopaliśmy się z mułu podczas eliminacji MŚ 2014 i w grupie jesteśmy tylko przed Mołdawią (tylko o 2 punkty !!!) i najsłabszą drużyną świata San Marino. Mimo wszystko słyszę, że jest dobrze, zagraliśmy dobrze 20 minut, było kilka obiecujących akcji, nie było wstydu etc… Je osobiście się wstydzę, że jesteśmy dziś europejską czwartą ligą, która gra jak równy z równym z Mołdawią i ma szczęście, że nie trafi na Albanię, czy Islandię, nie mówiąc o posiadającej bilety do Rio Bośni i Hercegowinie.
Jest na tyle dobrze, że trener Fornalik mówi, iż nie zrezygnuje. Ja go rozumiem. W czasach kryzysu za taką pensję i taki prestiż też bym nie zrezygnował z żadnego stanowiska bez względu czy bym się nadawał czy nie. Jak wyliczyli dziennikarze PZPN płaci byłemu trenerowi Ruchu Chorzów 222 000 pln za jeden punkt - najwięcej w historii. Kto bogatemu zabroni?
Tym bardziej szkoda polskich kibiców, którzy wczoraj opanowali Wembley. Bo skoro gładko przegraliśmy „grając u siebie” to co by było jakbyśmy grali na wyjeździe. Na razie dalekie wyjazdy, do krajów gdzie grają najlepsi, nam nie grożą. W ogóle z wielka piłka na rok mamy spokój. Później kolejne eliminacje i tylko jeden dobry news. We Francji zagrają 24 zespoły z Europy, a więc I, II, III liga europejska i może ktoś z naszej IV ligi. Mamy więc szanse.
Na koniec słyszę, jak nasz obecny jeszcze trener mówi: „Jeżeli takie mecze jak z Anglikami remisowalibyśmy, z Czarnogórą byśmy wygrali i z Mołdawią byśmy wygrali to nasza sytuacja byłaby o wiele lepsza. Tych punktów nam zabrakło. Baraże były w zasięgu.” To ja odpowiadam. „Gdybym był synem księcia Karola i Lady Diany a szwagrem Billa Gatesa to dzisiaj mieszkałbym w Pałacu Buckingham, a w tej chwili nie pisałbym o naszej reprezentacji tylko serfował na wybrzeżu Thaiti”.