Rozrywka

Na co do kina w 2016?

Kasia Barys Kasia Barys
30 grudnia 2015
Na co do kina w 2016?

Mijający 2015 rok zaoferował widzom wiele dobrego kina i silnych emocji. Dla mnie najważniejsza okazała się siódma część kultowej sagi “Gwiezdne Wojny – Przebudzenie Mocy”. Opowieść o tym, co się zdarzyło dawno, dawno temu w odległej galaktyce, miecze świetlne, moc i czarny charakter... za nami. Czas przyjrzeć się filmowym zapowiedziom 2016 roku.

Początek roku zbiega się z premierą nowego westernu Quentina Tarantino „Nienawistna ósemka”, nakręconego na specjalnej taśmie Panavision 70mm, dającej dwukrotnie szerszy obraz niż zwykły format. W styczniu w kinach zadebiutuje też polska produkcja „Moje córki krowy”, wyróżniona na festiwalu w Gdyni Nagrodą Dziennikarzy i jednocześnie Nagrodą Publiczności. Z wypiekami na twarzy czekam też na „Mary Poppins” Tima Burtona oraz dramat „The Big Short” ze świetną obsadą w postaci: Brada Pitta, Ryana Goslinga, Christiana Bale’a, Marisy Tomei, Karen Gillan, Melisy Leo i Steve’a Carella.

A w kolejnym odcinku „Na co do kina” o najbardziej oczekiwane premiery 2016 zapytałam Tomasza Schuchardta, Natalię Rybicką, Paulinę Chapko i Magdalenę Srokę.

A jakie są Wasze typy?

 


Oferta

Blackberry z Androidem? To ma sens!

Michał Rosiak Michał Rosiak
30 grudnia 2015
Blackberry z Androidem? To ma sens!

Choć BlackBerry z Androidem brzmi jak iPhone z mobilnymi Windowsami, byłem mocno zaintrygowany biorąc jakiś czas temu do ręki nowy "wynalazek" Kanadyjczyków. Tymczasem po długich testach wiem, że jedyne, co w nowym flagowcu BlackBerry jest bez sensu – to nazwa. "Priv" miało chyba wyrażać Privilege, ale mnie nieodparcie kojarzy się z... prywatnym kontem mailowym.

Sytuacja, gdy przy pierwszym uruchomieniu widzimy „Blackberry – powered by Android”, wygląda... dziwnie. Uruchomienie za każdym razem trwa długo, bowiem w tym Blackberry pozostało sobą i nie możemy wyłączyć szyfrowania danych. Dla mnie bomba – w dzisiejszych czasach przy regularnie wyciekających danych, fajnie, że ktoś pomyślał za nas.

"Poczucie elitarności" to nieco przegadany zwrot, ale BB odrobiło lekcję „Jak powinien wyglądać flagowiec”. Udające włókno węglowe gumowane plecki (redukuje to ryzyko wyślizgnięcia się telefonu z ręki praktycznie do zera!), z przodu śliczny ekran QHD 5,4”, zagiętego nieco w stylu Galaxy Edge (niestety boki są aktywne tylko podczas ładowania, pokazując "węża"). Kluczem jest jednak wysuwana pełna klawiatura QWERTY, która wcale nie czyni terminala o wiele grubszym od konkurencji (na pewno nie o tyle, by to w jakikolwiek sposób przeszkadzało).

Na pokładzie oczywiście mamy Androida 5.1.1, raczej dążącego w kierunku czystego systemu (nawet widżet prognozy pogody musiałem doinstalować), z kilkoma zaledwie firmowymi aplikacjami, zdecydowanie przydatnymi. Safeguard (ocenia integralność systemu operacyjnego, sposoby blokady ekranu i ochrony danych, itd., pokazując ogólny zabezpieczeń telefonu), legendarny BB Messenger, BB Meetings, lokalny bezpieczny magazyn haseł oraz znany z systemu BB10 BlackBerry Hub (można go wywołać z poziomu środkowego przycisku menu, podobnie jak Google Now). Marzę by ten ostatni był dostępny na inne urządzenia z Androidem - wszystkie aplikacje komunikacyjne, zgromadzone w jednym miejscu, a uzyskane z nich informacje prezentowane w sposób chronologiczny, ależ to jest wygodne! Będzie mi też brakowało niespotykanych w innych telefonach widżetów, wywoływanych z poziomu ikony – jeśli pod ikoną aplikacji widzimy trzy kropki, wystarczy przesunąć palcem w górę, by wywołać widżet, nie trzeba go do tego wrzucać na pulpit! Bez cienia złośliwości – jak dla mnie to znacznie większa innowacja, niż 3D Touch.

Nowe BlackBerry to zdecydowanie telefon biznesowy, warto jednak wspomnieć o jego pozostałych funkcjach. 18-megapikselowy aparat z optyką Schneider Kreuznach robi ponadprzeciętne zdjęcia, głośnik mono pod ekranem… jest, a Snapdragon 808 (2*1,8 GHz + 4*1,44 GHz) + 3 GB RAMu zdecydowanie wystarcza do płynnego działania w każdych warunkach. Obawiam się, że Priv, podobnie jak Passport, może skończyć jako ciekawostka, endemit, używany tylko przez grupkę pasjonatów. To byłaby wielka krzywda dla BlackBerry, które zdecydowało się na szaleńczy ruch porzucenia własnego systemu. Ruch świetny, szkoda, że zepsuty, hmmm... niefortunną nazwą.


Oferta

Po magii Świąt, rusza szaleństwo wyprzedaży

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
30 grudnia 2015
Po magii Świąt, rusza szaleństwo wyprzedaży

Wczoraj byłem w cenrum handlowym i po oczach biły czerwone płachty z napisem SALE -30 proc, -50 proc, - 70 proc. Czyli jest normalnie, jak co roku. Dla handlowców okres okołoświąteczny to żniwa. Nie wiem, jak u innych operatorów, ale w porównaniu z „normalnym czasem” nasza sprzedaż rośnie wtedy o połowę. Wyprzedaże są naturalną kontynuacją zakupowego szaleństwa. Ruszają, jak tylko rozpakujemy znalezione pod choinka prezenty. Poświąteczne obniżki są korzystne dla wszystkich: klientów przyciągają niskie ceny, a sprzedający czyszczą magazyny i „dopychają” plany. Co zatem przygotowaliśmy w Orange na wyprzedażowy czas? Proponujemy specjalny trójpak dla tych z Was, którzy korzystają z telefonu domowego lub Neostrady. Jeśli zamówicie nową aktywację lub przedłużycie umowę, dostaniecie: Smart Plan LTE Open 69,99 zł w obniżonej cenie 39,99 zł, która obowiązuje przez cały czas trwania umowy. Do tego Samsung Galaxy A5 za 199 zł, czyli taniej o 310,01 zł. Do tego kijek do selfie w prezencie. Razem zaoszczędzicie ponad 1000 zł. Mamy też drugi trójpak, jeśli chcecie korzystać z internetu mobilnego: abonament Orange LTE FreeNet za 59,90 zł z rabatem 240 zł na cały okres umowy, do tego tablet Lenovo TAB 2A10 oraz dodatkowo kolejny tablet Alcatel One Touch Pixi 8 WiFi. Łącznie można zaoszczędzić ponad 500 zł. Pamiętajcie jednak, że kupując za pośrednictwem www.orange.pl rabat jest większy niż uzyskacie w salonie Orange. Oczywiście polecam też wyprzedaż smartfonów. Do wyboru do koloru.

2b6ef4a208458f05e856f7ac0000776c89e

Scroll to Top