
Wakacje się skończyły i sezon ogórkowy w kinach też. W materiale wideo polecam kilka filmów do obejrzenia we wrześniu. Pamiętajcie, że we Środy z Orange (dzisiaj środa – przypominam, jeszcze zdążycie) drugi bilet macie w prezencie. Gdybyście chcieli obejrzeć coś na VOD w Orange TV, też mogę wam polecić kilka zagranicznych megahitów, m.in.: „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów”, „Dzień Matki” z Julią Roberts czy „Nice Guys: Równi goście” z Ryanem Gosslingiem. Na pewno nie zmarnujecie także czasu oglądając polskie produkcje, np „7 rzeczy, których nie wiecie o facetach” czy „Na granicy”. Filmy obejrzycie w VOD Orange TV, dostępnej w dekoderze telewizyjnym.
Do aktualnego „Na co do kina” zaprosiłam blogera kinowego z quentin.pl. Przeczytajcie jego recencję filmu „Don’t breath”. „Trójka przyjaciół postanawia włamać się do domu niewidomego bogacza. Co może pójść nie tak? Okazuje się, że wszystko… To lubię! Zarys fabuły filmu w reżyserii Fedego Alvareza może nie wygląda zbyt porywająco, ale przecież nic więcej tam nie potrzeba. Jest zawiązanie akcji i zasygnalizowanie tego, co sprawi, że ta prosta opowieść wyróżni się na tle innych „invasion horrorów”. Filmów, które – jak sama nazwa wskazuje – poświęcone są włamaniom bezwzględnych oprychów do domów przeważnie niewinnych i bezbronnych bohaterów. Z tą subtelną różnicą, że w „Don’t Breathe” role się odwracają. Włamywacze szybko odkryją, że to oni są zwierzyną, a myśliwym niewidomy Stephen Lang znany głównie z „Avatara”. Jakie inne tajemnice kryje jego dom? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w kinie. Ja na pewno, bo na „Nie oddychaj” ostrzę sobie zęby od momentu, gdy tylko po raz pierwszy o nim usłyszałem. Trafiają w mój gust takie filmy z prostym pomysłem, który wszystko zmienia. I choć nie jest to pomysł wielce oryginalny, to myślę, że skuteczny. Przekonał o tym niedawny bardzo udany „Hush”, w którym obiektem napaści była głuchoniema bohaterka. A i niewidomych wojowniczych bohaterów było już w kinie kilku, żeby wspomnieć choćby Rutgera Hauera w „Ślepej furii”. Mocno liczę na to, że „Nie oddychaj” udanie połączy ze sobą wszystkie zalety ww. filmów i zapewni pełną emocji i napięcia rozgrywkę dla widzów o mocnych nerwach. Ta wiara umotywowana jest również nazwiskiem reżysera „Nie oddychaj”. Alvarez ma na swoim koncie co prawda tylko jeden pełnometrażowy film, ale zdołał w nim udowodnić talent do straszenia i zapełniania ekranu krwawym deszczem. Dosłownie. To właśnie Alvarez wyreżyserował remake nieśmiertelnego dzieła Sama Raimiego „Martwe zło”. I choć wszyscy myśleli, że to się nie może udać – no dobra, ja myślałem 🙂 – to okazało się, że wyszło więcej niż dobrze. Z tego powodu poprzeczka przed „Nie oddychaj” zawieszona jest już dużo wyżej, ale wydaje mi się, że uda się ją pokonać. Zobaczymy 30 września, kiedy to film wchodzi na ekrany polskich kin.”
I jeszcze konkurs. W komentarzach napiszcie na jaki film z wrześniowego repertuaru się wybieracie i dlaczego? najlepsza recenzja otrzyma głośnik. Konkurs trwa do 11.09