Ostatnio pisałem na temat ewolucji jaka dokonuje się na naszych oczach i której mamy szczęście być świadkami – chodziło oczywiście o ewolucję telefonów. Już po opublikowaniu rozmawiałem z kilkoma osobami na wspomniany temat. Opinie były różne, przyklady ciekawe ale jedna z opinii brzmiała, że ta ewolucja jest bardzo mocno zagrożona lub też niedługo stanie w miejscu z powodu problemów z zasilaniem.
Padł ciekawy przykład technika z czasów PRL zajmującego się podsłuchami, który stwierdził, że nigdy dla niego nie było problemów z ukryciem podsłuchu czy z transmisją sygnału ale z zasilaniem. Dziś ciągle jest to nierozwiązany problem również dla naszych kochanych smartphonów i tabletów. Bo choćby nie wiem jak cudowne funkcje posiadały, to ich główna zaleta – mobilność, staje się wadą, w chwili jeśli nie ma źródła zasilania. A nie ma co ukrywać, że coraz większa liczba funkcji i coraz większe ekrany oznaczają coraz większe zapotrzebowanie na energię. Zrobiłem małe prywatne śledztwo przed napisaniem tego wpisu i przeszukałem domowe szuflady w poszukiwaniu starych telefonów. Spojrzałem też na stronę Orange w poszukiwaniu specyfikacji najnowszych tabletów z oferty. Oto wyniki mojego szybkiego zestawienia pojemności zastosowanej baterii (dobór modeli zależał od zawartości szuflady):
Siemens ME45 – 840 mAh
Sony Ericson K550i – 950 mAh
Samsung Galaxy S – 1500 mAh
Nokia C7 4.4 Wh
HTC HD2 – 1230 mAh albo 4,55 Wh
Nokia E6 – 5,6 Wh
LG P970 – 5,6 Wh
Samsung Galaxy S2 – 6,11 Wh
Samsung Galaxy Tab – 4000 mAh
PC Fun Tab – 4000 mAh (wg strony Orange)
Samsung Galaxy Tab 2 10.1 – 7000 mAh (wg strony Orange)
Postarałem się posegregować je jakoś na liście według kolejności pojawiania się (o ile jest korelacja między premierą a datą kiedy pojawiły u mnie). Tendencja jest widoczna i jasna dla każdego. A przecież nie można zaprzeczyć, że postęp cały czas prze naprzód i dokonał się w prawie każdej dziedzinie. Wobec tego te wszystkie układy powinny być teraz znacznie bardziej wydajne i zużywać coraz mniej energii? Dla przykładu: Od dawna mam to samo biurko ale za to zmieniała się oświetlająca je lampka. Początkowo miejsce pracy oświetlała lampka z żarówką 60W. Jakiś czas temu zastąpiła ją trochę brzydsza lampka ze świetlówką kompaktową 9W. A dziś kiedy piszę ten wpis klawiaturę i biurko oświetla mi superjasna, skupiona i śliczna lampka z diodą led 3W. Smutne więc, że telefony nie idą tą drogą i wymagają coraz większych baterii oraz potrzebują coraz więcej energii. I na razie nie widać ratunku, jako że lista dodatkowych opcji pęcznieje: ekrany 5 i wiecej cali, wielopunktowy dotyk, 4-rdzeniowe procesory, anteny Wi-Fi, NFC, GPS, GSM...
Nadzieja jest w pracach niejakiego Donalda Sadoway – wykładowcy chemii i inżynierii materiałowej na legendarnym MIT. Jest on znany jako autor wielu usprawnień i naukowiec mający na koncie znaczące badania, w jaki sposób zwiększyć wydajność i trwałość przenośnych źródeł energi. Jest współwynalazcą stałego polimeru elektrolitu. Materiał ten stosuje się w autorskich bateriach "SlimCell" - ma on zaoferować dwukrotnie więcej mocy na kg masy baterii, w porównaniu z tym co jest możliwe w obecnych litowych bateriach stosowanych w naszych telefonach. O powadze jego dokonań może świadczyć fakt, że został umieszczony przez magazyn Time na liście „Top 100 Most Influential People in the World”. A jak to się przedstawia w liczbach?
Współczesne baterie litowo-jonowe (np. te z listy powyżej) mają pojemność około 125 Wh na kg masy. Przedstawione przez Donalda Sadowaya mają 250 Wh/kg. A wedle jego słów w labolatorium jego firmy pracują obecnie nad bateriami o pojemności 300 Wh/kg a celem jest przekroczenie 400 Wh/kg. Co prawda pierwsze komercyjnie przydatne egzemplarze o takiej pojemności mają być zaprezentowane dopiero w 2014 roku ale zawsze daje to jakąś nadzieję.
Dodatkowo dzięki użytej technologii specjalnego elektrolitu polimerowego baterie te są supercienkie oraz elastyczne – co pozwoli nie tylko na obniżenie wagi naszych urządzeń ale również może zapoczątkować zupełnie nowe linie urządzeń. Na przykład telefon-zegarek z nawigacją obecnie wytrzymuje max 1 dzień pracy, czy może dłużej? Czemu nie, baterie ukryjemy w modnym plastikowym pasku i będzie działać przez kilka dni bez ładowania... A może telefon i odtwarzacz MP3 zintegrowany z kurtką narciarską, pewnie – baterie będą ukryte w rękawie albo w kołnierzu...
Jako ciekawostkę powinenem jeszcze podać, że Sadoway specjalizował się w przeszłości w chemii metali. Teraz dzięki połączeniu swojego poprzedniego doświadczenia oraz prac nad bateriami przyszłości zamierza zaproponować wielkie akumulatory energii z których mogłyby korzystać całe miasta magazynując energię w godzinach zmniejszonego zapotrzebowania i oddając ją w godzinach kiedy zapotrzebowanie na prąd znacznie wzrasta (np wieczorami). Będą więc świadczyły usługę lokalnych elektrowni szczytowo-pompowych i mam tylko nadzieję, że będą wyglądały jakoś spektakularnie, bo nasze polskie kompleksy szczytowo-pompowe w Międzybrodziu i w Żarnowcu to jedne z moich ulubionych budowli hydrotechnicznych
Wracając do naszych telefonów. Jak na razie przejmują one coraz więcej funkcji i pomagają w coraz większej liczbie czynności w życiu codziennym. Nie wygląda na to, żeby miały potrzebować mniej energii w przyszłości. Nie ma też chyba szans na opracowanie jakichś przełomowych źrodeł zasilania naszych tele-zabawek, żadnych kieszonkowych reaktorów niskich mocy. Cała nadzieja leży w pracach ludzi takich jak Donald Sadoway i w producentach obecnych baterii – bowiem, aby dopuścili oni wyniki prac z MIT do produkcji muszą najpierw zdaje się uzyskać zwrot z nakładów wydanych na opracowanie technologii litowo-jonowej.