Oferta

Nawigacja Orange na 7 dni

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
24 sierpnia 2012
Nawigacja Orange na 7 dni

W ostatni weekend każdego miesiąca dajemy Wam okazję wypróbowania za darmo jedną z naszych usług. Tym razemmożecie zmierzyć się z Nawigacją Orange. Myślę, ze to propozycja w sam raz  na ostatni weekend wakacji.Abyście mogli skorzystać z niej podczas całego wyjazdu, usługę możecie aktywować za darmo na cały tydzień. Jak to działa? Między 20:00 dzisiaj a 23:59 w niedzielę 26 sierpnia wyślijcie na bezpłatny numer 80200 SMS-a o treści W. W odpowiedzi otrzymacie link pozwalający za darmo pobrać na swój telefon aplikację Nawigacja Orange, a po aktywowaniu używać bezpłatnie przez 7 dni. Zatem w drogę!

Więcej o Nawigacji Orange przeczytacie tu, a informacje o Weekendach z Orange możecie znaleźć tutaj.

6925ac0db999d39eae016233baa7f4ad8e4


Odpowiedzialny biznes

Zakład – pokutę kręcimy w poniedziałek

Bartosz Nowakowski Bartosz Nowakowski
24 sierpnia 2012
Zakład – pokutę kręcimy w poniedziałek

Przegrałem zakład, dlatego czas ponieść tego konsekwencje. Podczas Igrzysk Olimpijskich pesymistycznie stwierdziłem, że Polacy nie zdobędą żadnego złotego medalu. Jak się okazało, przywieźli z Londynu dwa krążki.

Wiem, jak bardzo czytelnicy niecierpliwą się na ten moment. Były też głosy, żebym swoją pokutę odbył w krakowskich galeriach. Jednak moje zadośćuczynienie odbędzie się w najbliższy poniedziałek przy stacji metro Centrum w Warszawie. Około godziny 17. stanę z transparentem o treści „Nie wierzyłem w polską reprezentację” (taki jak w miniaturce). Z całej akcji, zgodnie z obietnicą nagramy film, który w niedługim czasie pojawi się na sportowym blogu.

Jeśli chcecie uczestniczyć w nagraniu, wraz z Marcinem serdecznie Was zapraszamy.

83f4bcec759e6b79faf3ca6d9d6d708c423


Odpowiedzialny biznes

Pisz sam – ciąg dalszy

Krzysztof Swidrak Krzysztof Swidrak
24 sierpnia 2012
Pisz sam – ciąg dalszy

f492c74e50b6ae2aae1bb274f6a6f6cb497

No i mamy ciąg dalszy naszej historii. W poprzednim odcinku nasi bohaterowie przeżyli dość dramatyczne chwile. Poniżej znajdziecie kolejny odcinek. Czytajcie, piszcie. Jak zwykle swoje propozycje przysyłajcie do mnie: krzysztof.swidrak2@orange.com.

Nie możliwe? A jednak. Zatrzymali się w jakiejś jamie, tunelu lub czymś bardzo podobnym. Trochę ciemno, lekko wilgotno. Coś miękkiego pod nogami, a w zasięgu ręki szorstkość. No i jeszcze to światło. Szybka gonitwa myśli. Na pewno nie są w rzece. To pewne. Chociaż tak naprawdę, gdy idzie się na spotkanie z UFO nic nie może być pewne. Dlaczego biegli w stronę światła? Nie mieli pojęcia. Nie mieli również pojęcia, dlaczego im szybciej biegli, tym świtała było coraz mniej, a gdy zwalniali było go więcej. Chociaż żaden z nich nie wiedział, o co chodzi, to każdy z nich próbował rozwiązać zagadkę. Gdy spadali, czuli strach, co w zasadzie dziwne nie jest, ale po jakimś czasie wyparła go ciekawość. A nawet cała sytuacja zrobiła się nawet zabawna. Biegniesz – światło przygasa. Zwalniasz – świtało rozbłyska ze zdwojoną siłą.

- Ty, niezłe to, co? – zagadnął „Brzdąc”.

„Piegowaty” nic nie odpowiedział. Był zafascynowany całą sytuacją. Przypomniało mu się, że coś tam kiedyś czytał o dziwnych świetlnych zagadkach, ale czytać to jedno, a zobaczyć to drugie.

- Ej, „Piegowaty”, jesteś tam? – zapytał zniecierpliwiony „Brzdąc”. Nie żeby go nie widział. Widział i to dobrze, ale „Piegowaty” stał jak zahipnotyzowany. Jakby nieobecny, chociaż zaledwie kilka kroków od niego. „Brzdąc” szturchnął go ramieniem. Żadnej rekcji. Cisza.

- Ale czad! – wykrzyknął „Piegowaty”.

- Widziałeś, widziałeś? – mówił podekscytowany.

„Brzdąc”, co prawda widział, ale cała sytuacja z tym światłem aż tak go nie kręciła jak jego kumpla. No, ale cóż było robić. Kumpel, to kumpel, a sytuacja, w jakiej się znaleźli wymagała od obu więcej niż zwykle.

Nie wiedzieli dokładnie jak długo trwała ta świetlna sytuacja. Nagle światło zniknęło. Tak po prostu i definitywnie. Obaj stanęli w półmroku. I w kompletnej ciszy. Ich oddechy zrobiły się jakby szybsze. Najpierw usłyszeli szmer. Delikatny, prawie niesłyszalny. Potem jakby mlaśnięcie. Z kompletnego odrętwienia wyrwało ich pytanie

- Kim jesteście?

Głos był miękki, ale stanowczy.

Zrobiło się cokolwiek dziwnie.

Scroll to Top