Odpowiedzialny biznes

Niepokonane miasto, niepokonany klub?

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
10 stycznia 2014
Niepokonane miasto, niepokonany klub?

PZPN słynie z "leśnych dziadków" a Legia może zasłynąć z "leśnego miodku" czyli tandemu Bogusław Leśnodorski (20 proc udziałów)  i Dariusz Mioduski (80 proc), którzy kupili stołeczny klub od koncernu ITI. Obaj mówią, że to nowe wyzwanie, że pieniądze nie są najważniejsze, że chcą wprowadzić nową jakość, której wynikiem ma być klub liczący sie nie tylko w Polsce, ale również na arenie międzynarodowej. Dewizą według większościowego udziałowca ma być znany z Legii refren "Niepokonane miasto niepokonany klub".

Na skalę polskiego futbolu to na tym poziomie przejęcie spektakularne i rodzące jednocześnie szereg spekulacji. Mamy przecież szereg przykładów o nieudanych aliansach dużego biznesu, charyzmatycznych właścicieli i spektakularnych klęsk lub inwestycji, które nie spełniły oczekiwań. Najbardziej znane aliansy to: Józef Wojciechowski i Polonia Warszawa, Zygmunt Solorz-Żak i Śląsk Wrocław, Bogusław Ciupiał i Wisła Kraków, Janusz Filipiak i Cracovia. Teraz mamy kolejny przykład zaangażowania biznesowego ludzi, którzy w biznesie odnieśli spektakularne sukcesy.  Chyba nikt nie wierzy w to, ze działają bezplanowo i że zaryzykują całe majątki w niepewny interes. Na funkcjonowanie takiego klub poza deklarowanym przez obu panów przywiązaniem do barw, miłością do futbolu trzeba mieć rocznie jeszcze wiele milionów, które ktoś musi zarobić, by Legia mogła wydać.

Dziś tylko spekulujemy, co się stanie dalej, czy wejdzie strategiczny inwestor, czy jest inny pomysł na klub. Myślę, że to początek, a nie koniec finansowych wiadomości z Łazienkowskiej. To w dobie posuchy reprezentacyjnej czy klubowej, gdzie jesteśmy słabeuszami Europy dobrze, że ktoś widzi w polskiej piłce potencjał.


Odpowiedzialny biznes

W Orange jesteście bezpieczni

Michał Rosiak Michał Rosiak
09 stycznia 2014
W Orange jesteście bezpieczni

Szkolenia w szkołach, dotyczące zagrożeń w sieci, a także udostępnianie poradników na ten temat, narzędzi umożliwiających ochronę komputera oraz jednego adresu, pod którym można zgłaszać informacje o zaobserwowanych zagrożeniach - to warunki otrzymania Certyfikatu Prezesa UKE „Bezpieczny Internet”. Certyfikatu, który dziś z rąk prezes UKE p. Magdaleny Gaj otrzymał prezes Orange Polska, Bruno Duthoit.

Otrzymanie, a de facto przedłużenie na kolejny rok certyfikatu, to ukoronowanie pracy wielu jednostek w ramach Orange Polska, w efekcie której jesteśmy odbierani zarówno przez Regulatora, jak i – co dla nas równie ważne – naszych Klientów, jako operator, dbający nie tylko o ich bezpieczeństwo, ale również o odpowiednią edukację w tej dziedzinie. Wieloletnia działalność Fundacji Orange, aktywne uczestnictwo w wielu projektach, współpraca z Fundacją Dzieci Niczyje oraz podobnymi organizacjami, a przede wszystkim tytaniczna praca niezliczonej liczby wolontariuszy to działania, których efekty – w postaci młodych ludzi wchodzących w „wiek internetowy” bardziej świadomie – zaczyna już być powoli widać.

Nasze działania w zakresie budowy świadomością nie ograniczają się oczywiście tylko do dzieci: Fundacja Orange aktywnie działa także na rzecz ograniczenia wykluczenia cyfrowego – niewiele ponad rok temu miałem okazję prowadzić warsztaty dla fantastycznej grupy seniorów – a każdy internauta może poczytać o bezpieczeństwie (w każdy czwartek) tutaj na blogu. No i nie zapominajmy o codziennej pracy moich kolegów z Bezpieczeństwa Systemów Teleinformatycznych, m.in. tych, odpowiedzialnych za CERT Orange Polska. Nasza jednostka reagowania na zagrożenie bezpieczeństwa teleinformatycznego pracuje przed 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, a szereg zainicjowanych przez nas, opisywanych już kilkukrotnie na blogu, akcji znacznie wpłynął na poprawę bezpieczeństwa – zarówno faktycznego, jak i odczuwalnego przez internautów – w polskiej Sieci.

Otrzymanie za to wszystko Certyfikatu Prezesa UKE to miły gest, pokazujący, że Regulator widzi pracę wkładaną przez Orange Polska w ten bardzo istotny aspekt korzystania z internetu, ale na pewno nie zamierzamy na tym poprzestać. Rywalizacja z cyber-przestępcami to ciągły wyścig zbrojeń, a zwolnienie tempa to oddanie pola złym ludziom. Na to nie możemy sobie pozwolić.

921a728216f802352decbff3468a6082b0e


Odpowiedzialny biznes

Mundial w Wigilię

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
09 stycznia 2014
Mundial w Wigilię

FIFA ma coraz większy problem z Mundialem w Katarze. Najpierw zdziwienie i niedowierzanie innych, zwłaszcza przegranych Anglików. Zazdrość wszystkich, którzy mówili, że Katar sobie organizację po prostu kupił. Potem przyszły oskarżenia o łapówkarstwo przy okazji wyboru organizatora mistrzostw w 2022 roku. Od razu też podnoszono kwestie, że latem temperatury są ponad 40 stopni, a więc grze nie sprzyjają. Mówili o tym kibice, mówiły o tym inne federacje, aż w końcu głos zabrała FIFA. Jerome Valcke, sekretarz generalny FIFA, powiedział, że mundial może się odbyć między 15 listopada a 15 stycznia. Powiedział i pięknie, ale co na to kalendarz rozgrywek ligowych we wszystkich krajach, pucharów w stylu Ligi Mistrzów, czy też eliminacji do kolejnych Mistrzostw w 2024 roku. Właściwie jedyny w miarę bezkonliktowy piłkarsko termin w tym okresie to mundial, który rozpocznie się w połowie grudnia i skończy w pierwszej połowie stycznia. Już widzę szęścliwych piłkarzy, działaczy, kiebiców, którzy grają mecze grupowe w Wigilię i Święta Bożego Narodzenia, ćwierćfinał w Sylwestra a półfinał w Trzech Króli. Pomiędzy Tour de Ski, Turniejem Czterech Skoczni będziemy mieć więc np. mecz Brazylia - Anglia, a w kolację wigilijną Niemcy - Argentyna. Jeszcze o Katarze usłyszymy nieraz i powiem szczerze ... mam nadzieją, że katarskie miliardy jeszcze nie raz odbiją się czkawką.

Scroll to Top