Tomek Tomczyk, jeden z najbardziej znanych polskich blogerów, a jednocześnie jeden z najbardziej kontrowersyjnych, wydał właśnie drugą książkę „Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj”. Spotkanie nie zaczyna się dobrze – jestem mocno spóźniony, bo „wrzuciłem” je do kalendarza na następny dzień ;) Docieram spóźniony. – Gdybym tak Cię nie kochał, to bym już dawno poszedł – śmieje się Tomek Tomczyk. Rozmawiamy w dwa dni przed premierą. Właśnie zatwierdza ostateczną wersję ebooka. Książka papierowa już jest.
Po co w ogóle napisałeś „drugą” część Blogera? Gdy rozmawialiśmy ostatnio zapowiadałeś powieść, a nie kolejny poradnik o blogowaniu. Marzyłeś o niej, czytelniczki czekały i…
Musiałem odpuścić, bo nie czułem w niej magii. Wiem, jak napisać dobrą książkę. To nie jest wielka sztuka. Ale ta miała być najlepsza na świecie. Dlatego wyjechałem do Nowego Jorku. To miasto zawsze mnie inspirowało.
Przejdźmy do książki która jest ;) Dlaczego znowu poradnik?
Pierwsza w największym stopniu dotyczyła sztuki pisania bloga, motywacji i animowania społeczności. Już po jej wydaniu zauważyłem, że dałem ciała, bo poświęciłem tylko jeden krótki rozdział temu, co blogerów interesuje najbardziej - zarabianiu. Totalnie pokpiłem też kwestie wizerunkowe i mentalnościowe, które leżą u podstaw zarabiania na blogach. Dodatkową motywacją były dla mnie takie legiony cwaniaków, którzy zaczęli żerować na blogerach. Powstały firmy, które w zamian za podział ze wszystkich zysków, załatwiają blogerom reklamy. Rzecz w tym, że 100% takich firm to osoby niemające zielonego pojęcia o tym biznesie. A blogerzy frajerzy dają się im omamiać.
W najnowszej książce jest nie tylko o zarabianiu. W podtytule również jest o „pisaniu” i „kreowaniu”.
Zgadza się, pierwsze rozdziały są o tym jak pisać i tworzyć teksty lub vlogi by kreować swój wizerunek. Czytelnik nie znajdzie tu 10 łatwych sposobów na wykreowanie się. Staram się nauczyć blogerów by byli jak bardzo dobrzy dziennikarze którzy sami szukają i kreują ciekawe tematy. Bloger nie może być jak stażysta w mediach, tzw. media worker, który tylko powiela komunikaty prasowe.
Czy to książka tylko dla blogosfery?
Nie, tym razem jeden rozdział poświęcony jest firmom. Podpowiadam jak powinny współpracować z blogerami, co powinny wiedzieć przystępując do współpracy. Jak mają znaleźć odpowiedniego do kampanii blogera i jak sprawić by jak najlepiej wywiązał się z obowiązków. Tłumaczę również czego mogą wymagać a czego nie.
Rozmawiamy o tym jak zarabiać, tymczasem, nawet w samej blogosferze, zaczynają się zarzuty, że współpraca z markami zmienia autorów i dlatego przestają być czytani, bo spada ich wiarygodność.
To jakaś bzdura. Jaki mają na to dowód? Jak niby reklama ma wpływać na wiarygodność? Czy ludzie przestają czytać gazety lub oglądać ulubione programy bo pojawiła się w nich reklama? Nie! Przestaną czytać gdy przestajesz pisać na interesujący ich tematy.
Co jest nienormalnego w tym, że zarabia się za swoją pracę? Dlaczego nikt nie pyta co jest złego w tym, że lekarz czy nauczyciel zarabia?
A Ty nie miałeś odpływu gdy zacząłeś współpracować z markami?
Nie. Jedyny zauważalny odpływ zanotowałem gdy w 2006 r. zapowiedziałem, że kończę z wulgarnością.
Co powiesz na zarzut: Kominek się sprzedał.
Na tej samej zasadzie „sprzedają” się aktorzy, dziennikarze. Sprzedają to się prostytutki. Bloger nie bierze kampanii tylko dlatego, że może zarobić. Profesjonalny bloger decyduje się na udział jeśli wierzy, że promuje dobry produkt.
Na jakim etapie jest wg. Ciebie blogosfera?
Zaczynamy być świadomi swoich potrzeb i wartości. Zaczynamy rozumieć, że sami jesteśmy marką, która może promować sobą inne marki.
Na koniec: za co Ciebie nie lubią?
Zawsze tak było, że osoby wyróżniające się są bardziej podatne na krytykę. Ale mogą mnie nie lubić tylko Ci którzy mnie nie znają. Tylko, że to głupie, bo jak można nie lubić kogoś, kogo się nie zna?
Przeciętny człowiek wiedzie przeciętne życie i garnie do przeciętniaków. Jest skromny, bo nie może być nieskromny. Garnie do swoich. Gdy widzi wyróżniające się, charyzmatyczne jednostki, osiągnęły lub mają szansą osiągnąć więcej od niego, budzi się w nim reakcja obronna. Gryzie, bo czuje się gorszy. Ja nigdy w życiu nie krytykowałbym na forach czy w komentarzach kogoś za to, że ma taki a nie inny wizerunek. To głupie.
Po wywiadzie rozmawiamy jeszcze godzinę o tym #jakżyć, rodzinie, dzieciach, planach, wakacjach, wolnym czasie - nie zdradzę więcej bo to była rozmowa prywatna. Widać, że Tomek ma pomysł na siebie, który konsekwentnie realizuje od lat. Można go lubić lub nie, ale nie można przejść obojętnie. Zawsze będzie wymykał się schematom bo zgodnie z nazwa książki on kreuje swoje życie i na nim zarabia.