Pod koniec czerwca byłem w Paryżu na seminarium nt. odpowiedzialności biznesu dla zajmujących się tym tematem osób w spółkach Grupy France Telecom-Orange (o czym więcej napiszę wkrótce). Przy okazji na weekend wyskoczyłem do nieodległej (jak na „europejskie” warunki) Brukseli. Pociągiem „Thalys” ponad 260 km dzielące obie te stolice jedzie się niecałe 1h15…
Ciekawsze jednak jest to, że bilet na ten szybki pociąg kupiłem przez internet podając swój nr. telefonu i adres mailowy. Po chwili dostałem mailem fotokod z elektronicznym biletem, a godzinę przed odjazdem pociągu jeszcze raz sms’em. Kontrolerowi wystarczył ten sms. Nie chciał nawet oglądać papierowego biletu, który przezornie, acz niepotrzebnie wydrukowałem. Na aż taką „nowoczesność” nie byłem przygotowany. Po prostu pierwszy raz zdarzyło mi się mieć ważny gdziekolwiek bilet w formie SMS.
Na szczęście takie nowinki pojawiają się również u nas. W tym roku biletem do Orange Circle na Orange Warsaw Festiwal, był też sms z fotokodem (skan poniżej). I też działało! Ci co tam byli sami się przekonali, że drukowany bilet nie był potrzebny. Czy nie są to wystarczające dowody na wyższość nowych technologii i mediów elektronicznych? Niech żyje dematerializacja papieru! Wszystko to również dzięki temu, co w TP-Orange w tym względzie robimy i robić dalej będziemy…