Rozrywka

Open’er Festival powered by Orange już za nami! Poczujcie te emocje.

Piotr Domański Piotr Domański
05 lipca 2016
Open’er Festival powered by Orange już za nami! Poczujcie te emocje.

Na bieżąco relacjonowałem na blogu każdy dzień tegorocznego Open’er Festiwal. Było to niesamowite, czterodniowe wydarzenie w którym wzięło udział ponad 120 tys. osób i to nie łącznie. To liczba "unikatowych" odwiedzających festiwal. Jednak była tam także nasza blogowa kamera. Nawet najlepsze zdjęcia i tekst nie zawsze mogą oddać to, co może pokazać film, a więc zapraszam do oglądania.

Dodam tylko, że czwartego dnia, postanowiłem skorzystać z nie-muzycznej oferty, którą ma dla uczestników Open’er Festival. Dzień zacząłem od spotkania z Jackiem Hugo-Baderem, który opowiadał o swojej najnowszej książce „Skucha”.  Było barwnie i kolorowo - zarówno gość jak i prowadzący spotkanie Michał Nogaś to osoby nietuzinkowe. Uczestnicy spotkania usłyszeli między innymi o tym jak opisać ocean, o oddychaniu na 6 000 m.n.p.m i używaniu przymiotników w literaturze faktu. Dla mnie szczególne znacznie miała uwaga redaktora Nogasia: „w radiu mamy takie powiedzenie, że nie ma tekstu, który nie zyskiwałby po skróceniu” ;-)

Miałem także okazję zobaczyć sztukę „Samotność Pól Bawełnianych”, w reżyserii Radosława Rychcika. Nawiązując do przytoczonej wypowiedzi Michała Nogasia, mogę powiedzieć, że wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony była świetna pod względem wizualnym, z drugiej pobudziła do przemyśleń nad przerostem formy względem treści, który przytrafia się współczesnym artystom.

Odwiedziłem oczywiście największe gwiazdy, które grały w sobotę - Pharrella Williamsa, Bastille i Gimes.

A jeżeli poszukujecie relacji ze wcześniejszych dni Opener Festival powered by Orange znajdziecie je tutaj:


Rozrywka

Dzień trzeci Open’er powered by Orange, czyli „coś całkiem innego”

Piotr Domański Piotr Domański
02 lipca 2016
Dzień trzeci Open’er powered by Orange, czyli „coś całkiem innego”

Piątek różnił się od dwóch poprzednich dni. Wystarczy stwierdzić, że jako pierwszy na Orange Main Stage występował artysta, którego jeszcze rok czy dwa lata temu niewielu mogło sobie wyobrazić na festiwalu – Zbigniew Wodecki. Razem z Mitch & Mitch orkiestra zagrał materiał ze swojej pierwszej płyty, wydanej w 1976 roku. Wtedy nie zdobyła rozgłosu, teraz przypomniana płytą koncertową nagraną razem z Mitch & Mitch, robi furorę. Artystom udało się przyciągnąć tłumy jakich nie widziałem na żadnym koncercie o tej godzinie festiwalu. Atmosfera była iście piknikowa, natomiast muzyka udowadniała, że dobrze napisana piosenka obroni się sama.

adc9362567ab0b9dfdee57d0e2f0c511bc6

LCD Soundsytem, jeden z dwóch headlinerów wczorajszego dnia również wyróżniali się na tle innych zespołów. Zagrali eklektyczne połączenie punka, rocka i muzyki elektronicznej, przy którym doskonale bawili się zarówno fani ostrego grania jak i elektroniki. Było Dance Yourself Clean, Daft Punk Is Playing at My House i Someone Great. Po LCD Soundsytem na Orange Main Stage pojawili się Panowie z Sigur Ros – islandzkiego zespołu znanego z pięknej intymnej muzyki. I właśnie tak było – delikatnie lecz rozmachem. W sumie trio zagrał 12 pięknych utworów, a wśród nich Sæglópur czy Glósóli. I choć idę o zakład, że niewielu rozumiało o czym śpiewa Jón Þór Birgisson, to i tak było to magiczne przeżycie.

99d73dacb3661c703204ce25ad959874348

Na Tent Stage i Alter Stage wystąpiło dwóch panów, którzy również nieco wyłamywali się z konwencji radosnego letniego festiwalu – Kortez i Kurt Vile. Obu panów można zaliczyć do kategorii singer-songwriter, czyli artystów którzy tworzą zarówno teksty, jak i muzykę swoich piosenek. Kurt Vile, bardziej doświadczony z nich był również swoistą maszyną czasu, która przetransportowała słuchaczy kilkadziesiąt lat wstecz do czasów gdy najwięksi amerykańscy bardowie – Neil Young czy Tom Petty byli u szczytu sławy. I chociaż nieco mu do dwóch wymienionych brakuje było warto posłuchać.

8ee6f93e02c575abe7d256d30bcccb87ca8

Dzisiaj ostatni dzień festiwalu to przede wszystkim koncert Pharrell Williamsa, autora przeboju Happy oraz Bastille. Będzie też ekipa bloga Orange, więc spodziewajcie się czegoś więcej ;-).


Odpowiedzialny biznes

Rusza Leadership Academy for Poland

Kasia Barys Kasia Barys
01 lipca 2016
Rusza Leadership Academy for Poland

Mam dwie wiadomości, jedną złą, drugą dobrą. Niestety, ale badania pokazują, że polskie uczelnie wypadły z pierwszej światowej pięćsetki uniwersytetów. Jesteśmy daleko, daleko za szarym końcem. Ale jest dobra wiadomość. Są tacy, którzy chcą stworzyć w Polsce światowej klasy Uniwersytet. Partnerem tego przedsięwzięcia jest min. Orange.

Wiodące uczelnie na świecie to miejsca kształcenia elit i centra tworzenia innowacji rozwiązujących problemy w skali globalnej.

Polska, by konkurować globalnie, musi stworzyć przynajmniej jeden taki ośrodek. Startuje zatem nabór do Leadership Academy for Poland.  Twórcy LAP chcą zbudować uczelnie poprzez wspólny wysiłek biznesu, organizacji i osób prywatnych mających kontakty z uczelniami ze światowego Top 25 oraz wybitnymi profesorami z najlepszych uniwersytetów świata. Pomysłodawcą LAP jest prof. Wójcik. Rekrutacja już ruszyła. Więcej informacji tutaj. Powodzenia.

 

Scroll to Top