Oferta

Orange TV Go – nasza telewizja w każdym miejscu

Piotr Domański Piotr Domański
05 grudnia 2016
Orange TV Go – nasza telewizja w każdym miejscu

Dzisiaj, w czasach mobilnego internetu dostępnego prawie dla każdego ( w Orange z 4G LTE może korzystać  ponad 98% Polaków) telewizja bez możliwość oglądania jej gdziekolwiek i z każdego urządzenia jest jak kubek bez uszka, samochód bez kół i „choinka” bez „bombek”;-) Dlatego Orange TV wzbogaciliśmy o Orange TV Go – nową aplikację pozwalającą oglądać naszą telewizję na smartfonach, tabletach, laptopach i komputerach stacjonarnych.

Użytkownicy urządzeń mobilnych mają do dyspozycji  aplikację, którą można znaleźć w AppStore i Google Play. Dla korzystających z urządzeń nieco bardziej stacjonarnych przewidzieliśmy przygotowany w tym celu serwis internetowy.  Gdy już tam wejdziecie należy wpisać swój ID i kod usługi Orange TV. Usługę należy także aktywować na dekoderze lub poprzez infolinię.

Wiecie już gdzie znaleźć aplikację, przejdźmy teraz do tego co jest w środku. Przede wszystkim 89 kanałów telewizji lineralnej, i 600 filmów w katalogu VOD. Jednak dokładna ich lista zależy od tego jakie pakiety telewizji macie.  Dla mnie najważniejsza w samej aplikacji była możliwość kontynuowania oglądania tego samego filmu na innym urządzeniu. Dzięki temu mogłem zacząć oglądać „Bone Tomahawk” jeszcze w autobusie, a po przybyciu do domu kontynuować na tablecie, w trakcie przygotowania obiadu, a zakończyć na telewizorze spokojnie konsumując. Przy każdym filmie znajdziecie informację na jakich platformach można go obejrzeć. Pamiętamy także o bezpieczeństwie najmłodszych – aplikacja ma opcję kontroli rodzicielskiej. Wszystko prezentuje się intuicyjnie i bez zbędnych fajerwerków – tak jak lubię.

Miesięczna opłata za korzystanie z Orange TV Go 4,99. Więcej informacji znajdziecie na stronie internetowej Orange TV Go.


Oferta

Speedtest na miedzi i światłowodzie

Piotr Domański Piotr Domański
02 grudnia 2016
Speedtest na miedzi i światłowodzie

W dalszym ciągu z internetu korzystamy głównie w domu. W październiku na jednego klienta korzystającego z 4G LTE przypada 3,57 GB, a poprzez światłowód 93,23 GB. Różnica jest ogromna i pokazuje, choć internetu mobilnego korzystamy coraz częściej, to jednak ostatecznie najważniejsze dla nas dane i tak pobieramy przez kabel. Dlatego nie dziwi mnie to, że chcemy wiedzieć z jaką prędkością możemy dzięki niemu pobierać i wysyłać pliki. Jednak by sprawdzić prawdzie możliwości naszego łącza, podobnie jak w przypadku internetu mobilnego trzeba pamiętać o tym co wpływa na ostateczny wynik testu. Temat jest o tyle nośny, ze speedtest.pl wprowadził wczoraj po raz pierwszy kategorię speedtestu ze światłowodem w roli głównej. Zgadnijcie kto wygrał ;-)

Internet „z powietrza” nie zawsze dolatuje z modemu

Gdy wykonujemy test prędkości łącza powinniśmy się upewnić, które łącze tak naprawdę testujemy. Często chcemy sprawdzić szybkość naszego domowego Wi-Fi testując jego możliwości przy pomocy telefonu. Ustawienia telefonu mogą jednak sprawić, że speedtest przesyła pliki nie przez Wi-Fi, lecz przez internet mobilny. Będzie to miało nie tylko wpływ na wynik testu, lecz także nie da nam odpowiedzi na pytanie – jak szybko działa nasze Wi-Fi.

Gdy już macie pewność, że sprawdzamy prędkość naszego Wi-Fi pamiętajcie, że bardzo mocno zależy ona od siły sygnału, a ta z kolei od odległości od modemu, przeszkód terenowych i zakłóceń spowodowanych innymi urządzeniami. O dwóch pierwszych czynnikach dość obszernie pisałem w zeszłym roku w tekście poświęconym Wi-Fi. Dużo od tamtej pory w kwestii fizyki fal elektromagnetycznych się nie zmieniło, więc warto tam zajrzeć. O trzecim czynniku – zakłócaniu przez inne urządzenia nie napisałem w pełni, a to temat szczególnie istotny dla budynków wielorodzinnych.

Każde znajdujący się w okolicy modem Wi-Fi nadaje na podobnych częstotliwościach – te najbardziej „zatłoczone” kanały charakteryzują się gorszą transmisją, niż te „luźniejsze”. Można sobie wyobrazić, że każda rodzina posiada jedno, a czasem dwa źródła sygnału Wi-Fi, więc tłok jest olbrzymi. Dlatego warto przy pomocy nawet najprostszych aplikacji sprawdzić sytuację w naszym otoczeniu.

Internet stacjonarny najszybszy „po kablu”

Dokładnie tak – jeżeli chcemy sprawdzić szybkość naszego internetu mobilnego najlepiej zrobić to przy pomocy kabla Ethernet. I chodzi tu o bardzo konkretny, dokładnie Gigabit Ethernet. To interface, który pozwala osiągać prędkości rzędu 1 Gb/s, w przeciwieństwie starszego np. fast internet, którego prędkości są ograniczone do maksymalnie 100 Mb/s.

Chociaż Wi-Fi pochodzące z naszych modemów działa bardzo szybko to osiągnięcie prędkości rzędu 600 Mb/s czy nawet 300 Mb/s jest bardzo trudne – właśnie z powodów, które podałem powyżej.  Dobrej jakości kabel zapewnia możliwość skorzystania z pełnych możliwości światłowodu na jednym urządzeniu. Warto też, dla „higieny” od czasu do czasu resetować modem.

Ważny jest także sam komputer, na którym dokonujemy testu. Nasz komputer, podobnie jak telefon może bowiem pobierać dane. Chodzi tu zarówno o słuchanie muzyki  z chmury jak i korzystanie z serwisów do wymiany plików. One wszystkie powinny być wyłączone na potrzeby testów. Szybkość internetu mogą również spowalniać niektóre firewalle i antywirusy. Po prostu ograniczają one szybkość, z jaką pliki wykorzystywane w czasie speedtestów zapisywane są na dysku. Jak możecie się domyśleć również wolne, kilkuletnie komputery nie mają mocy potrzebnych na „zagospodarowanie” danych, które płyną do nich kablem. Kiedyś nie miało to znaczenia, ale prędkość, jaką oferuje światłowód może być zbyt duża dla wiekowego sprzętu. Oczywiście mówimy tu o sytuacji, w której jedno urządzenie korzysta z całego łącza, jak to ma miejsce w  przypadku speedtestu.  Taka sytuacja rzadko ma jednak miejsce, gdyż do domowego Wi-Fi podłączamy chociażby nasze tablety lub telefony.

A tym, którzy nie chcą czytać polecam to wideo

A jeżeli jesteście zainteresowani testami łącza w sieci mobilnej zajrzyjcie do podlinkowanego tekstu.

 


Inne

Trzy nowe nagrody do kolekcji

Stella Widomska Stella Widomska
02 grudnia 2016
Trzy nowe nagrody do kolekcji

Wczoraj podczas uroczystej gali w Multikinie w Złotych Tarasach po raz dziesiąty wręczono nagrody w organizowanym przez IAB Polska konkursie MIXX Awards. Orange Polska otrzymał aż trzy statuetki za kampanię Historie na Kartę.

Orange otrzymał trzy brązowe statuetki w kategoriach: Branded Content, Online Marketing with Infulencer oraz Video on-line. Kampania Historie na Kartę została przygotowana przez Orange Polska we współpracy z agencją VML, domem mediowym Initiative Media oraz twórcami YouTube – Rafałem Masnym i Robertem Pasutem (kanał Abstrachuje), Cyber Marianem, Madeline Gavi i Aleksandrą Kasprzyk.

Na kampanię składały się trzy spoty emitowane wyłącznie w internecie promujące oferty Orange na Kartę - wakacyjną promocję 6 GB za 6 zł czy też ofertę dla osób przechodzących do Orange z innych sieci.    

Projekty oceniane były pod względem strategii, efektywności, kreacji i wykorzystania mediów. Reklamodawcy, agencje i domy mediowe zgłosili aż 226 kampanii, z których ostatecznie zakwalifikowano do konkursu 218.

Pamiętacie jeszcze naszą kampanię?

Scroll to Top